Opuszczając pokład statku, odetchnęłam z ulgą. Ewidentnie wolałam jednak samoloty. Czarna postać stojąca przy jednym z straganów, wyraźnie lustrowała mnie wzrokiem. Ruszyłam w jego kierunku, z kamienną miną. Bez słowa podałam mu notatnik.
-Mamy do pogadania.- Powiedziałam pewnym głosem, a Marionetkarz z lekkim uśmiechem na twarzy potwierdził moje słowa.
***
-Gdzie to znalazłeś?- Zapytałam, wskazując na notatnik który trzymał w dłoni. Oboje siedzieliśmy na przystanku autobusowym. Na nasteony autobus musiałam trochę poczekać, stąd mieliśmy okazję do rozmowy. A potrzebowałam jej cholernie mocno.
-Pokój twojej matki, jedna z desek pod łóżkiem była luźna, ukryła go tam wraz z waszymi zdjęciami.- Nie Odpowiedziałam na to, starając się sobie przypomnieć jakie mogła mieć nasze zdjęcia. Sama ich nie robiła, więc albo to były nasze odbitki, albo musiała je robić z ukrycia.- Następne pytanie?- Zapytał po chwili ciszy z mojej strony.
-Nie wiem od czego zacząć. Jest tego za dużo.- Wymamrotałam, spuszczając głowę i przecierając oczy. Te kilka dni były dla mnie istnym wyzwaniem. Spałam, jadłam, kąpałam się i znowu spałam. Nie byłam w stanie zmusić się do niczego innego, ponieważ najzwyczajniej w świecie nie miałam na to siły. Nawet nasza obecna rozmowa wyczerpała ze mnie więcej energii niż powinna, a dopiero się zaczęła.
-To może od początku.- Zachęcił, a ja zdałam sobie sprawę, że jeden fakt będący samym początkiem, zadał więcej pytań niż odpowiedzi.
-Dlaczego Slenderman nękał moją matkę?- Zapytałam po chwili, a mężczyzna cicho się zaśmiał i pokręcił przecząco głową.
-Złe użycie słów, bardzo złe. Spróbuj ponownie.
-Co ponownie? Zwariowała przez niego i zaczęła chlać. Gdzie czegoś źle użyłam?
-No a jak działa jego obecność na człowieka? Od razu popada w obłęd?
Wkurwiało mnie to w jaki sposób prowadził naszą rozmowę. Czułam się jak na sprawdzianie z wiedzy o społeczeństwie, kiedy nauczyciel pyta się mnie o to co wydarzyło się na świecie w minionym tygodniu, tym samym sprawdzając moją ogólną wiedzę na sytuacje i utroje polityczne danych państw. A nienawidziłam tego.
-Doprowadza do szaleństwa, chyba że najpierw wyczyści pamięć i będzie ją prał raz na jakiś czas. Bez tego bóle głowy, kaszel i omdlenia są normą.
-Dokładnie, twoja matka nie wariowała od razu.
-Tak więc dlaczego ją obserwował?
-Teraz mogę odpowiedzieć.- Jonathan odchrząknął i wyprostował palcem dłoni, który wydały nieprzyjemny strzelający odgłos. Przeszły po mnie ciarki.- Twoja matka będąc dzieckiem została uprowadzona w wieku pięciu lat. Trwało to zaledwie kilka godzin. Slenderman zabrał ją, zabił porywacza, a jej wyczyścił pamięć.
-A później ją chronił tak o?
- A później poczuł do niej miłość, o ile taka istota jak on potrafi ją czuć. Ja czuję wyłącznie ból i chęć niesienia pomocy. Ale ty czy Jason... dla was natura była mniej łaskawa i ją czujecie. Może jego to też dosięgnęło?
-Czyli to prawda?- Zapytałam, patrząc na niego załzawionymi oczami.- On jest naszym ojcem?
-Nie wiem dlaczego płaczesz.- Powiedział po chwili, kiedy po moich polikach płynęły łzy. Starłam je rękawem bluzy, która przez te kilka dni wchłonęła ich stanowczo za dużo.- Przynajmniej teraz wiesz, że nie jesteś sierotą.
-To obrzydliwe. Zgwałcił ją.
-A ty ją rozszarpałaś, najwidoczniej masz z nim więcej cech wspólnych niż mogłoby ci się wydawać.
CZYTASZ
I Fear No Death
Teen FictionGdybym mogła zmienić przeszłość, moja historia zakończyłaby się w dniu moich narodzin. "Noworodek zmarł zaledwie godzinę po narodzinach. Na ścianie szpitala napisał, że dziękuje za taką przyszłość i woli gnić w piekle, niż na Ziemi.". Niestety ktoś...