III.

119 4 0
                                    

-Rozumiem, że jego marzenie to jakaś publiczna prezentacja tworzenia lalek.- Powiedział Offenderman, na co od razu pokiwałam przecząco głową.

-Sklep w Francji na obrzeżach Paryża.- Odparłam, przypominając sobie naszą podróż. Pomimo naszych napiętych relacji, w trakcie naszego wspólnego powrotu do domu, pokazał mi na jedną z pustych witryn, która wyglądała jak z bajki. Nad drzwiami wisiał dodatkowo stary szyld, z wyblakłym napisem po francusku. Wtedy oznajmił, że to będzie jego i tutaj osiądzie na stałe. Ciągle miałam ten sklep przed swoimi oczami. Zdarzało mi się, że widziałam go w snach, przebywając jeszcze w psychiatryku. Nie wiedziałam co to za miejsce, ale wiedziałam, że jeżeli tam się udam, to odnajdę szczęście i bezpieczeństwo.

-I jak chcesz tam się dostać?- Tym razem pytanie zadał Kagekao, co mnie trochę zdziwiło, bo jego głos brzmiał jakby planował zamordowanie mnie. Czyżby stał się zazdrosny o Jasona?

-To proste. Off...- Zaczęłam, ale człowiek bez twarzy przerwał mi i gdyby miał oczy, zmierzyłby mnie morderczym spojrzeniem.

-Nie potrafię się teleportować z ludźmi jak Slender, jeżeli o to ci chodzi. Tak się składa, że ta umiejętność należy tylko do niego.- Westchnęłam, a w głowie starałam się ułożyć jakiś sensowny plan, jak przedostać się do Francji. Najlogiczniejszym wyjściem było przedostanie się samolotem. Skoro dałam radę dolecieć do Francji i wrócić, tak samo dam radę dostać się z Japonii do niej.

-W takim razie potrzebuję paszportu.- Powiedziałam, patrząc z nadzieją na Kagekao. Off mógł się tutaj teleportować, ale on już niekoniecznie.- Mogę być poszukiwana wyłącznie w USA. Wiedzą, że działam sama, więc bez sensu by było jakby mieli wysyłać za mną jakiś priorytetowy list gończy. Do tego mam stwierdzoną psychozę, więc tym bardziej według nich nie jestem w stanie funkcjonować samodzielnie bez leków. Nie wspomnę o tym, że nadal nie powiązali mnie z moimi prawdziwymi danymi, a do tego uznali za zmarłą. No i od roku nie byłam nigdzie widziana, więc raczej bez problemu powinniśmy się przedostać do Europy. A Off się teleportuje, skoro ma taki problem z zabraniem nas.

-Ej!- Spojrzałam z uśmiechem w stronę obrażonego Offenderman'a. - Wcale nie mam z tym problemu. W porównaniu do mojego braciszka, ja potrafię tworzyć iluzję i zmienić cię w oczach innych w przystojnego bruneta, lub obrzydliwego pedofila z brzuszkiem piwnym i łysiną.

-Dlaczego więc nadal jestem sobą, a nie modelką z wybiegu?- Zapytałam, patrząc na swoje odbicie w lustrze.- Biała skóra, sine usta, cienie pod oczami, suche, potargane włosy i ubrania, które ukradłeś sąsiadce po pięćdziesiątce. Aż tak bardzo mnie nienawidzisz?- Spytałam, na co mężczyzna prawdopodobnie przewrócił swoimi nieistniejącymi oczami i westchnął.

-Już o tym rozmawialiśmy. Każda potwora znajdzie swojego amatora.- Odparł i obrócił twarz w stronę Kagekao, który prychnął i spojrzał na mnie, a w jego spojrzeniu nie mogłam znaleźć za grosz jakiegoś uczucia, które widziałam jeszcze w momencie naszego spotkania się.

-Przemilczę to i skupię się na paszporcie.- Powiedział Japończyk, wyciągając z kieszeni telefon i stukając w jego ekran dłońmi. Milczałam, spoglądając na jego ruchy, które wydawały się być coraz szybsze z każdą sekundą. Nagle jednak schował urządzenie i obdarzył mnie chłodnym spojrzeniem.- Na jutro powinnaś mieć papiery, a po jutrze mamy zabukowane dwa bilety na last minute. Trzeba iść zaraz po jakieś bagaże, żeby wyglądać wiarygodnie. Przyjechałaś tutaj w celach turystycznych i wracasz bo kończy ci się wiza. Może być?- Zapytał beznamiętnym tonem, a w miejscu mojego serca jestem pewna, że mogłabym poczuć szybsze uderzenie, gdybym posiadała ten organ.

-Dziękuję.- Powiedziałam uśmiechając się szeroko, a następnie podeszłam do Kagekao, siadając na jego kolanach i mocno wtulając się w jego tors.- Bardzo dziękuję.- Wyszeptałam wprost w jego szyję, a następnie poczułam jak mężczyzna zamyka mnie w swoich ramionach i wzdycha.

I Fear No DeathOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz