Matka powiedziała mi jeszcze, że rzeczy których nie damy rady ze sobą wziąć zostawimy u babci na strychu. Po drodze na górę wzięłam dwie walizki jedną przeznaczę na ubrania a druga na różne pierdoły i oczywiście dużą torbę na moje książki.:) Starałam się spakować same najpotrzebniejsze rzeczy żeby nie marnować miejsca na te zbędne. Kiedy skończyłam pakowanie była 01:24 stwierdziłam ze jestem za bardzo zmęczona żeby poodkurzać i posprzątać moją łazienkę dlatego nastawiłam budzik i stwierdziłam że zrobię to jutro. Poszłam jeszcze tylko do łazienki wziąć prysznic, umyć zęby i zmyć makijaż. Tego dnia a raczej nocy już nic nie robiłam oprócz spania.
Z samego ranka obudził mnie budzik który zadzwonił o 6:30 z trudem zeszłam z łóżka i pomyśleć że jeszcze wczoraj mówiłam że dzisiaj odeśpię cały tydzień. Wzięłam naszykowane wczoraj ubrania i poszłam do łazienki. Ubrałam się przemykam twarz zimną wodą, umyłam zęby, nałożyłam na twarz krem i zrobiłam swój codzienny makijaż składający się z korektora, pudru, rozświetlacz, mascary, błyszczyku i popsikałam się mgiełką z Victorii secret. Posprzątałam łazienkę i odkurzyła pokój, zniosłam moje walizki, torbę i zjadłam tosty.
Wraz z Elizabeth ogarniałyśmy jeszcze dom i pojechaliśmy do babci wywieść rzeczy na strych . Tak zleciał cały dzisiejszy dzień mama powiedziała żebym dzisiaj poszła wcześniej spać bo jutro o 6:00 oddajemy klucze i jedziemy na lotnisko. Dzisiaj znowu nastawiłam budzik tylko na godzinę 5:00 poszłam do łazienki ogarnąć się, jak wróciłam do pokoju gotowa do spania była 22:17. Położyłam się i nawet nie wiem kiedy zasnęłam . Przebudziłam się w środku nocy czując wyzuty sumienia że nawet nie pożegnałam się z Alex, Martiną i Lucasem czyli moją małą grupą przyjaciół. Przez te dwa dni cały czas gdzieś jeżdżę albo coś sprzątam i nawet nie spotkałam się z przyjaciółmi żeby ich pożegnać. Spojrzałam na zegarek 3:36 wiedziałam że i tak nikt tego teraz nie odczyta ale postanowiłam napisać na naszej grupie wiadomość, w której im wszystko wyjaśnię i przeproszę.
Po wysłaniu wiadomości z przeprosinami i pożegnaniem położyłam się.
Jednak tym razem sen nie nadszedł już tak szybko.
Znowu obudził mnie dźwięk budzika tym razem było jeszcze gorzej ze wstaniem. Po jakiś 10 minutach zebrałam się i wstałam z łóżka , poszłam do łazienki ubrać się i ogarnąć dzisiaj zrobiłam trochę mocniejszy makijaż żeby ukryć moje nie wyspanie Usłyszałam dzwonek do drzwi to pewnie właściciel domu przyszedł po klucze. To oznacza że już czas pożegnać się z tym miejscem ale za nim to muszę spakować jeszcze małą podręczną torebkę, do której włożyłam telefon, słuchawki, ładowarkę, powerbanka, książkę, wodę i gumy.
Wyszłam z pokoju i zeszłam na dół. Mama właśnie rozmawiała z właścicielem domu ale kiedy mnie zobaczyła przerwała rozmowę i powiedziała żebym wyszła przed dom bo czeka już na nas taksówka żeby zawieś nas na lotnisko. Poszłam do auta i usiadłam na tylnich siedzeniach witając się z kierowcą. Chwile później ona również znalazła się w aucie,
a taksówkarz odjechał.
Po drodze myślałam o tym, że to już koniec mojego starego życia. Kończy się jeden etap w moim życiu a zaczyna kolejny.
Kiedy dojechaliśmy na lotnisko zabraliśmy nasze bagaże i poszliśmy na rozprawę która poszła na szczęście sprawnie a po chwili siedzieliśmy już w samolocie. W czasie lotu czytałam, spałam i patrzyłam przez okno na chmury, nad którymi lecieliśmy.
Po chwili w samolocie słychać było głos informujący że jesteśmy już w Wisconsin i zaraz lądujemy.
Zanim wylądowaliśmy rozmyślałam nad tym jak teraz będzie wyglądać moje tutejsze życie.
Moje nowe życie...
CZYTASZ
Świat nie jest na nas gotowy
Teen FictionNoemi Wilson razem ze swoją matką przeprowadza się do Wisconsin ze względu na prace matki. Elizabeth Wilson współpracuje z Alice z którą często wyjeżdżają w delegacje. Noemi chodzi do ostatniej klasy liceum, a jedynym o czym marzyła przed przeprowad...