Do domu wróciłam o 14:30. Najciszej jak się dało zmierzałam w stronę schodów chcąc uniknąć konfrontacji z matką. Nie udało mi się to bo akurat wychodziła z kuchni.
- Noemi nakryj do stołu a później odkurz dół. Za pół godziny przychodzą Alice i Nathaniel. - przerwała na chwile mierząc mnie wzrokiem - przebierz się.Tez się ciesze ze cie widzę. Jak w szkole? Okej, dzięki ze pytasz.
Matka ubrana była w beżowy kombinezon na krótki rękaw. Na szyi miała złoty łańcuszek a na nogach czarne, wysokie szpilki. ( w domu zawsze kiedy mieli przyjść goście chodziliśmy w butach)
Plecak położyłam przy schodach i odrazu poszłam do kuchni. Rozłożyłam cztery talerze, szklanki i sztućce. Wzięłam odkurzacz i szybko odkurzyłam. Do piętnastej zostało mi siedem minut. Szybko pobiegłam na górę po drodze zabierając ze sobą plecak. Weszłam do garderoby i przebrałam się w beżową spódniczkę w kratę sięgająca do połowy uda. Na górę nałożyłam czarną koszule która włożyłam w spódnice. Z dodatków wybrałam srebrne kolczyki kółka i kilka pierścionków. Na nogi nałożyłam takie same szpilki jak ma na sobie moja matka tylko ze trochę niższe. Kiedy przeglądałam się w lustrze usłyszałam dzwonek do drzwi. Zeszłam z dół i zauważyłam ze nasi dzisiejszy goście siedzą już przy stole pełnym jedzenia. Matka rozmawiała o czymś z Alice a Nate robił coś na telefonie.
Alice wstała i podeszła do mnie.
- dzień dobry- przywitałam się lekko się uśmiechając
- hej, słońce jak się dzisiaj czujesz i jak minął ci dzień w szkole?
Szczerze zazdrościłam Nate'owi takiej mamy
Poczułam pieczenie pod powiekami a oczy lekko mi się zaszkliły
Praktycznie obca kobieta jednym zdaniem okazała mi więcej czułości niż własna matka odkąd tylko pamietam.To Alice była przy mnie w szpitalu kiedy tylko mogła to ona załatwiła mi naukę zdalną i to ona w tym momencie zapytała się mnie jak się czuje i jak miną mi dzień w szkole.
Zrobiła to co moją matkę najwyraźniej przerasta.
Interesuje się moim życiem.
Czy to takie ciężkie mamo?
Zadać jedno głupie pytanie.
- jest dobrze a w szkole było okej chociaż nie mogę się już doczekać wakacji.
Kobieta właśnie miała coś powiedzieć ale naszą wymianę zdań przerwała moja matka
- Noemi siadaj do stołu bo obiad stygnieKobiety siedziały obok siebie. Nathaniel siedział na przeciwko swojej mamy a jedyne wolne miejsce było właśnie obok niego.
Już gorzej być nie mogło.
Żart. Oczywiście ze mogło. Ale o tym przekonałam się dopiero później.
Brunet nic nie powiedział jedynie obdarzył mnie znudzonym spojrzeniem w którym w dalszym ciągu było widać złość ale i...
Nie to nie możliwe...
W tamtym momencie w oczach Nathaniela widziałam złość ale i tęsknotę i żal.
Szybko przegoniłam te myśl bo to było nie realne.
Nie możliwe było to aby on za mną tęsknił bo gdybym coś dla niego znaczyła tamtej nocy nie powiedział by mi tego wszystkiego.Wtedy jeszcze nie wiedziałam ze znaczyłam i to dużo.
Wszyscy zajęli się jedzeniem. Ja nałożyłam sobie jakis makaron z warzywami
Z Natem już skończyliśmy jeść a matka z Alice jadły jakieś ciasto.
Przez cały ten czas czułam na sobie ciężkie spojrzenie bruneta.
Po czasie stało się ono tak natarczywe jakby miało wywiercić we mnie dziurę.
W końcu nie wytrzymałam.
Wstałam od stołu i skierowałam sie do kuchni, podeszłam do ekspresu do kawy.
- chce ktoś kawę - zapytałam podnosząc ton aby osoby siedzące w jadalni mnie usłyszały. Miałam nadzieje ze wszyscy odmówią bo nie chciało mi się tu tyle stać. Matka pokręciła głową co dostrzegłam dzięki temu ze kuchnia i jadalnia były częściowo połączone.
- nie dziękuje- odpowiedziała mama bruneta.
Nate patrzył na mnie przez chwile po czym skiną głową.
- tak, ja po proszę - na chuj chce tą kawę skoro sam mi powiedział ze jej nie lubi.
Wróciłam myślami do momentu kiedy wszystko było pomiędzy nami dobrze. Kiedy nasze rozmowy były normalne a cisza w pełni komfortowa.
Do momentu kiedy byliśmy naprawdę blisko.
Skręciłam się za te myśli ponieważ wracanie myślami do tamtych czasów sprawiało mi ból.
- jaką chcesz?
- niewiem a jakie są?- kurwa srakie. Nie wiesz jakie są kawy bo ich nie pijesz!
- niewiem rusz się i sobie zobacz co ja jestem- nie powinnam tego mówić, nie w towarzystwie Elizabeth która posłała mi wściekłe spojrzenie.
- Noemi, Nathaniel zapytał się jakie kawy ma do wyporu to mu odpowiedz - syknęła matka
- spokojnie pani Wilson pójdę zobaczyć i przy okazji pomogę Noemi.
Wstał od stołu i przeszedł do kuchni a kiedy przetoczył jej próg za suną drzwi tym samym oddzielając kuchnie z jadalnią.
Nie wiem po co to zrobił ale w moje głowie zapaliła się mała czerwona lampeczka.
![](https://img.wattpad.com/cover/337883031-288-k387037.jpg)
CZYTASZ
Świat nie jest na nas gotowy
Teen FictionNoemi Wilson, razem ze swoją matką przeprowadza się do Wisconsin ze względu na prace, swojej rodzicielki. Noemi chodzi do ostatniej klasy liceum, a jej jedynym marzeniem, jest ukończenie szkoły i odcięcie się od toksycznej matki, która jest głównym...