skarpetka.jeongina
skarpetka.jeongina zdjęcie (1...76)
żona.cegły a dzień dobry!
widzę, że koncert się udał
skarpetka.jeongina Babe! i to jak!
Inuś jest słodki!
posłał mi całusa!
a Chan gapił się na mamę
żona.cegły czyli twój głupi pomysł jednak wypalił?
czekaj, co?!!!
skarpetka.jeongina jajco
i widocznie nie był głupi
jak się udał
żona.cegły ja nie o tym
tzn o tym też
ale o tym całusie
skarpetka.jeongina motasz się jak nici mojej
rodzicielki
INUŚ. POSŁAŁ. MI. CAŁUSA.
czego nie rozumiesz
bezmyślna istoto
żona.cegły taaa zaraz tobie, taaa
a twoja mama co na to?
skarpetka.jeongina na całusa?
żona.cegły nie, durnoto, na Chana!
skarpetka.jeongina też się gapiła
wgl zachowywali się jakby nikogo
poza nimi nie było
żona.cegły no to ładnie...
będziesz mieć zajebistego ojczyma
xD
skarpetka.jeongina ale ty głupia jesteś
żona.cegły dlatego się z tobą zadaję
skarpetka.jeongina mama się budzi
pogadamy po powrocie
pa Atiny!
żona.cegły pa Stay!
~~~~ <> ~~~~
Applepie_with_mint
Charlotte obudziło piknięcie telefonu. Miała zamiar to zignorować, ale pomyślała, że to może być coś ważnego.
wolf_1003 Witam. Przepraszam, że przerywam urlop
ale chcę zamówić jeszcze jeden obraz
Nie będzie to problemem?
Pozdrawiam.
Applepie_with_mint Proszę o kontakt w tej sprawie za tydzień.
W tej chwili odpoczywam od pracy.
Pozdrawiam również.
wolf_1003 Oczywiście, odezwę się za tydzień.
Miłego urlopu życzę.
Mam nadzieję, że pobyt w L.A. jest udany.
Applepie_with_mint Owszem i to bardzo.
Zirytowana odłożyła komórkę. Po co pisał? Przecież informowała, że ma urlop. Jak widać, do niektórych nie trafiało.
Zamówiła śniadanie do pokoju. Pijąc kawę, słuchała radosnego paplania córki. Nastolatka była tak rozentuzjazmowana, że aż blask od niej bił. Przysiadła obok Charlotte i razem oglądały zdjęcia z wczorajszego koncertu, wracając do wspomnień.
- No i widzisz, mamitka, mówiłam, że Jeongiś jest śliczny! Ups! - Yenna właśnie wylała sok na szlafrok. Zerwała się i popędziła do łazienki, skąd wyszła po jakimś czasie uczesana i ogarnięta.
- Gdzie dzisiaj? - spytała matki.
- Najpierw Downtown, potem Union Station. Hollywood zostawmy sobie na deser. A potem zakupy. Może być?
- Pytasz dzika, czy sra w lesie...
- Yenna!
Dopiła kawę i poszła się przebrać. Stojąc przed lustrem w łazience zastanawiała się, co by było, gdyby go jeszcze raz spotkała. "Ech, niemożliwe, niestety". Założyła jasne jeansy, biały t-shirt i biały puchaty sweterek, jako, że było nieco chłodno. Pociągnęła rzęsy tuszem i już była gotowa.
~~~~ <> ~~~~
skarpetka.jeongina
Yennę bolały już nogi od chodzenia - ale sama tego chciała. Myślała, że to matka pierwsza zacznie narzekać, tymczasem starsza wydawała się mieć kondycję olimpijczyka.
Obiad zjadły na mieście. Obładowane torbami z zakupami, postanowiły, że jednak już wracają, resztę atrakcji zostawiając na jutro.
W pokoju Yenna walnęła się na łóżko i oznajmiła, że musi odespać i nic ją nie zmusi do zmiany decyzji.
Charlotte usiadła ze szkicownikiem na balkonie, otulając się mocniej swetrem. Lubiła rysować, zresztą była to część jej pracy - projekty nie robiły się same. Teraz bezmyślnie bazgrała ołówkiem po kartce, aż spod jej palców wyłonił się elf w objęciach wilka.
"Chyba oszalałam całkiem".
Poszła się również położyć.
~~~~ <> ~~~~
Mama spała. Na jej łóżku leżał szkicownik, a w nim... Yenna szybko zrobiła zdjęcie. Może się kiedyś przyda.
- Mamuś... - dotknęła ramienia matki - przejdziemy się po plaży?
- A która godzina? - zaspana Charlotte otwarła oczy.
- Prawie 19.
- To zjemy coś i możemy iść.
W hotelowej restauracji nie było dużo gości, więc dostały od razu stolik i już po chwili posiłek znalazł się przed nimi. Jakieś pół godziny później schodziły schodami na plażę. Usiadły na jednym z leżaków. Yenna przytuliła się do matki. Była naprawdę szczęśliwa.
~~~~ <> ~~~~
lisek.stepowy
Zapadał już zmierzch i wiał chłodny wiatr. I.N zapiął bluzę i nasunął kaptur na czoło. Teraz mógł tu siedzieć ile chciał.
Pozostali poszli na kolację, albo tak jak Chan, który pracował, zamówili jedzenie do pokojów.
Jeongin usłyszał kroki. Kątem oka zobaczył idące po schodach z hotelu dwie kobiety. Na piasku zdjęły buty i usiadły razem na jednym z leżaków, tuląc się do siebie. Zrobiło mu się smutno. Też by tak chciał, ale kontrakt stanowczo zabraniał spotykać się z kimkolwiek. Kiedyś jeszcze przytulał się do Hyunjina, ale ten ostatnio unikał jego towarzystwa.
Schował dłonie w rękawy, podkulił kolana i patrzał na ocean. Czuł się trochę jak w domu, w Busan.
Usłyszał trzeszczenie leżaka - to kobiety podniosły się i zmierzały w stronę hotelu. Gdy latarnie przed wejściem oświetliły ich sylwetki, Jeongin o mało nie dostał zawału.
To były one!
~~~~ <> ~~~~
wolf_1003
Innie Hyung możesz przyjść szybko na plażę?
Kangaroo Innie? stało się coś?
Innie Przyjdź!
Chris zarzucił bluzę, wcisnął czapkę na głowę i popędził do windy. Coś musiało się stać, jeżeli ten opanowany zwykle Jeongin tak nagle go potrzebował. Zjechał windą na dół i przemierzył szybko hotelowy taras, usiłując zlokalizować młodszego. Ten czekał już na niego, cały się trzęsąc.
-Innie! - Chris złapał go za ramiona - mów, co się stało?!
- One tu są! Mieszkają w tym samym hotelu!
~~~~ <> ~~~~
Applepie_with_mint
Dziewczyny czekały na którąś z wind. Drzwi jednej z nich otwarły się, więc wsiadły i pojechały na swoje piętro. Chwilę później z drugiej windy wyskoczyło Chan, wezwany przez Inniego.
~~~~ <> ~~~~
wolf_1003
- Innie, co ty do mnie rozmawiasz?! Nawaliłeś się czy co?!
- Hyung, ja je naprawdę widziałem! Siedziały na leżaku i tuliły się. Nie poznały mnie, bo miałem kaptur na głowie...
Chris miał ochotę uściskać maknae.
- Idziemy do hotelu, może są w którejś restauracji.
Niestety, w jednej restauracji siedziała jakaś para i starsze małżeństwo, a w drugiej Han i Minho. A im stanowczo nie można było nic powiedzieć.
Spojrzeli smutno na siebie. Musieli je znaleźć.
~~~~ <> ~~~~
Applepie_with_mint
Yenna poszła spać, ale Charlotte miała ochotę na drinka. Przebrała się więc w nieco bardziej oficjalny strój i poszła do hotelowego baru, zostawiając córce wiadomość, gdzie jest, w razie, gdyby ta się obudziła.
Światła w barze były przygaszone, mrok rozświetlały jedynie lampki na stolikach. Usiadła pod oknem. Podszedł kelner, pytając co podać.
- Martini z lodem poproszę.
Po chwili drink już był przed nią. Siedziała, patrząc przez szybę na światła pobliskiej mariny i myślała, że to był jednak świetny pomysł z tym wyjazdem.
~~~~ <> ~~~~
króliko-świnka
Seo obserwował kobietę zza filara. Stolik, przy którym siedział, schowany był w głębi sali, więc nie ryzykował tym, że ktoś go pozna. Gdy weszła, zaniemówił. To była elfica Chana. Tylko, co u diabła, robiła w hotelowym barze?!
Patrzył jak pije zamówionego drinka i spogląda przez okno. I w tym momencie podjął decyzję. Wyjął telefon i szybko wystukał...
spearb Chan przyjdź szybko do baru
cb97 Po co? nie mam czasu
spearb Przyjdź do cholery, nie pytaj
Miał nadzieję, że Chan się pojawi.
~~~~ <> ~~~~
wolf_1003
Chris odczytał wiadomość. "Czy oni wszyscy dzisiaj powariowali? Najpierw Innie, teraz Changbin".
Sfrustrowany zjechał do baru. Z daleka Seo machnął mu ręką, więc usiadł obok. Kelner pojawił się jak duch.
- Co podać?
- Wodę z lodem i cytryną.
- Proszę bardzo. - i już po chwili zimny napój wylądował przed Chanem.
- Co tak ważnego kazało ci odciągnąć mnie od pracy? - spytał, patrząc na Bina. W życiu by się nie przyznał, że trochę wcześniej uganiał się za nieznajomą po całym hotelu.
- Siedzisz?
- Za dużo wypiłeś i na oczy ci poszło? - prychnął - no siedzę.
- To spójrz pod okno, na ten stolik obok palmy.
Spojrzał. Zbladł. Poczerwieniał.
- Coś nie tak? Wezwać lekarza? - zaniepokoił się Seo.
- Nie! Changbin, kocham cię, stary!
~~~~ <> ~~~~
Applepie_with_mint
Kończyła drinka, ale miała ochotę na jeszcze jednego. Nie, żeby się upić, bo tego nie znosiła. Po prostu miała ochotę i już. Skinęła na kelnera i zaraz znowu sączyła chłodny trunek, patrząc w zamyśleniu przez okno.
Poczuła na ramieniu czyjąś dłoń.
- Yenna, bar to nie miejsce dla ciebie - powiedziała nie odwracając głowy.
- Przepraszam, mogę się dosiąść? - to zdecydowanie nie był głos córki.
Charlotte zerwała się z fotela, gwałtownie strząsając rękę z ramienia i już miała zaprzeczyć, gdy dotarło do niej, kto był autorem tych słów.
Otwarła szeroko oczy, niedowierzając. Przed nią stał Christopher Bang we własnej osobie.
~~~~ <> ~~~~
wolf_1003
Musiał to zrobić, po prostu musiał. Gdy kobieta zerwała się z fotela, strząsając jego dłoń, był przekonany, że odmówi. Jednak kiedy zszokowana patrzała na niego, wiedział, że się udało.
Była jeszcze ładniejsza niż pamiętał z wczoraj. Czarna sukienka kontrastowała z jej blond włosami, a śliczne niebieskie oczy, szeroko otwarte, wpatrywały się w niego.
- Mogę się dosiąść? - powtórzył.
Skinęła tylko głową, nadal nie mogąc nic powiedzieć.
- Nareszcie cię znalazłem...
~~~~ <> ~~~~
Applepie_with_mint
Charlotte miała wrażenie, że zaraz zemdleje. ON tu był, stał naprzeciwko. Nieważne, że zachowywała się teraz jak nastolatka, która pierwszy raz się zakochała. Nic nie było ważne. Liczył się tylko on.
- Ja... - powiedzieli jednocześnie. - Ty mów - znowu to zrobili. Roześmiali się, rozładowując tym napięcie i usiedli na wprost siebie.
- Jak mnie znalazłeś? - spytała.
- My też mieszkamy w tym hotelu. A dzisiaj wieczorem ktoś widział cię na plaży.
- To już wszyscy wiedzą? - przeraziła się i poczerwieniała jak piwonia.
- Nie, nie, to nie tak! To tylko dwie osoby, które pomogły mi cię odnaleźć.
Przymknęła oczy i upiła łyk drinka.
- Dlaczego ja? - popatrzała mu w oczy.
- Może dlatego, że bez oddechu nie można żyć? - odparł, biorąc jej drobną dłoń w swoją rękę. Nie protestowała.
- Czekałam na ciebie - powiedziała, uśmiechając się.- Wiedziałam, że mnie kiedyś znajdziesz.
~~~~ <> ~~~~
króliko-świnka
Changbin obserwował Chana. Jak bardzo musiało mu zależeć na tej kobiecie, że ten zwykle nieśmiały chłopak zdecydował się podejść i zgadać. Bin w głębi serca kibicował u mocno, choć obawiał się, że Bang może mieć duże kłopoty.
Spojrzał na nich - napięcie między nimi aż iskrzyło.
Dopił drinka, uregulował rachunek i poszedł do pokoju. Niech sobie teraz Chris radzi sam.
~~~~ <> ~~~~
Applepie_with_mint
Siedzieli w barze prawie do drugiej w nocy, aż zauważyli, że poza nimi nie ma już nikogo.
- Chyba powinniśmy już pójść, obsługa wygląda, jakby mieli nas pogonić mopem - zaśmiała się Charlotte. Tak naprawdę to wcale nie chciała się z nim rozstawać, ale wiedziała, że następnego dnia mają występ i Chris musi być wypoczęty.
Pomógł blondynce wstać i przytrzymał jej dłoń w swojej.
- Które piętro? - spytał, gdy wsiadali do windy.
- Piąte, a ty?
- Szóste. Odprowadzę cię - pogładził jej ramiona.
- Nie musisz...
- Ciiii...- położył palec na jej ustach. - Nic nie mów.
Winda zatrzymała się na piętrze Charlotte, ta wysiadła, a Chris za nią.
- Przepraszam, ale nie mogę cię zaprosić do środka. Przyjechałam z córką...
- Wiem. I rozumiem.
Oparł ją plecami o ścianę przy drzwiach pokoju, przesunął kciukiem po jej policzku, jednocześnie całując czoło kobiety.
- Dobranoc. I do zobaczenia, Charlotte.
- Do zobaczenia, Chris.
Weszła do pokoju, cicho zamykając drzwi. Na paluszkach przekradła się do łazienki. Zdjęła sukienkę i cichutko zaśmiała się ze szczęścia.
~~~~ <> ~~~~
skarpetka.jeongina
Yennę obudził szczęk zamka. Drzwi otwarły się i mama jak tajnos agentos przemknęła do łazienki. Przez niedomknięte drzwi dziewczyna zobaczyła jak matka dotyka dłońmi zarumienionych policzków i śmieje się do siebie.
Zerknęła na ekran komórki. 2.30. I wiadomość od rodzicielki sprzed kilku godzin: "Wrócę niedługo". Taaaa. Rzeczywiście. Zamknęła oczy zapadła z powrotem w sen.
~~~~ <> ~~~~
wolf_1003
Bang wszedł do swojego pokoju i oparł się plecami o drzwi. Był pewien, że nie zaśnie, chociaż powinien. Odpalił laptopa, podłączył słuchawki i konsolę i zaczął pracować.
Charlotte. To dlatego "Applepie".
Chyba pierwszy raz w życiu tak się czuł.
~~~~ <> ~~~~
lisek. stepowy
Innie też nie spał. Przewracał się z boku na bok, ale sen nie przychodził.
"Będę jutro nie do życia" pomyślał, ale co miał zrobić. Usłyszał dźwięk windy, potem ktoś wszedł do pokoju obok.
Zaraz, zaraz.. obok jest pokój Chana! Wiedział, że lider nie sypia po nocach, ale raczej nie wychodził od siebie, pracując nad piosenkami. Spojrzał na wyświetlacz telefonu. 2.40. Dziwne.
"A co mi tam..." Wystukał wiadomość do Chrisa.
"Hyung, nie śpisz? Mogę przyjść?"
Niemal natychmiast ekran zajaśniał w odpowiedzi.
" Nie śpię, chodź".
Innie założył bluzę i dresy, schował telefon do kieszeni i po cichu zamknął drzwi. Zastukał do Banga.
- Wejdź, młody - rozległ się głos lidera. - Nie możesz spać?
- Coś tak jakby.
Chłopak zamknął drzwi i popatrzał na Chana, który miał minę słoneczka z Teletubbisiów. Gdyby ten nie miał uszu, to jego uśmiech byłby dookoła głowy. Innie też się uśmiechnął.
- Mówiłem ci, hyung, że się znajdzie.
Usiadł przy starszym, patrząc w monitor jego laptopa. Chris coś komponował. Na blacie leżała zapisana kartka, chyba tekst piosenki.
- Pracujesz nad czymś nowym? - wskazał na kartkę.
Bang spalił buraka i szybka schował zapiski pod stos innych papierów.
- Tak, ale to na razie projekt.
Jeongin chciał zapytać o coś jeszcze, ale ugryzł się w język. Domyślał się dla kogo miała być ta piosenka. Posiedział jeszcze chwilę i nie chcąc przeszkadzać starszemu, wrócił do siebie. Miał nadzieję, że jakoś zaśnie.
CZYTASZ
You Are My Breath
FanfictionCzy można się zakochać w kimś, kogo się nigdy nie widziało? Bangchan zaintrygowany wpisami na czacie chce odnaleźć ich autorkę. Ona nie marzy o niczym więcej, jak zobaczyć go chociaż raz z bliska. Czy kiedykolwiek uda im się spełnić swoje pragni...