16

218 10 0
                                    

wolf_1003

 Te kilka godzin na wyspie minęło zdecydowanie za szybko. Najchętniej zostaliby tutaj cały dzień, ale Chris musiał wracać, bo rano wylatywali, a trzeba było dopilnować reszty chłopaków, żeby się spakowali i niczego nie zapomnieli.
   Dopływali już do mariny. Chan nacisnął na głowę czapkę z daszkiem, a twarz zakrył maseczką, nie chcąc narobić sobie i Charlotte kłopotów przez jakiegoś wścibskiego papparazzo. Bez przeszkód dotarli do hotelu.
- Mogę wpaść do ciebie wieczorem? - spytał, gdy dojeżdżali już do jej piętra.
- Chyba będziesz musiał - moja sukienka i torebka zostały u ciebie. No, chyba, że lubisz damskie ubrania - zaśmiała się. 
- Twoje wszystko lubię - zamruczał, całując ją za uchem.
   Winda stanęła na 5 piętrze. Charlotte odwróciła się i cmoknęła Chrisa w usta.
- Do zobaczenia wieczorem - i wysiadła.
   W pokoju Banga był bałagan. Sukienka Charlotte dalej leżała na podłodze - podniósł ją i zaciągnął się zapachem jej perfum. Przewiesił sukienkę przez oparcie krzesła, obok torebki i zabrał się za sprzątanie. W sumie to dobrze, że pokojówka tu jeszcze dzisiaj nie dotarła.
   Rozległo się pukanie do drzwi.
   "Ki diabeł?" - ale otworzył. - Właź - powiedział, widząc za progiem Seo.
- Gdzie ty się, do cholery, podziewałeś całe do południa? - zjechał go od wejścia Changbin. - Ciebie nie ma, Innie udaję, że też go nie ma, Felek z Hyunjinem na shoppingu, Minsungi gdzieś poszły, a ja musiałem siedzieć z Seungminem! - złościł się, ale w jego oczach było widać iskierki śmiechu. - Dobrze, że chociaż basen był czynny, to sobie popływałem. - Miał zamiar coś jeszcze powiedzieć, ale w tym momencie jego wzrok padł na wiszącą na oparciu błękitną sukienkę.     Popatrzał na Chrisa, któremu nie drgnął nawet jeden mięsień na twarzy.
- Czy.. ty i ona?...- to było pytanie retoryczne - czy ona tu jest?
- Nie, nie ma. Jest już u siebie. I, tak - spędziliśmy razem noc. - Nie było sensu zaprzeczać. - I nie tylko noc. 
  Seo miał dziką ochotę nawciskać Chanowi za jego głupotę, ale przypomniał sobie, że w gruncie rzeczy, to sam mu też trochę w tym pomógł.
- Miejmy tylko nadzieję, że nikt cię nie rozpoznał. Park byłby wściekły.
   Chris stanął przed przyjacielem, położył mu ręce na ramionach i powiedział:
- Wiesz co, Changbin? Park jest teraz ostatnią osobą, która mnie obchodzi. I w dupie mam to, co może sobie pomyśleć. Może mnie nawet wywalić. I tak zastanawiałem się, czy nie odejść z tego obozu pracy.
   Bin po części podzielał zdanie starszego - Park, niestety, ich wykorzystywał, ale podpisując kontrakt byli młodzi i niedoświadczeni, nie znający dobrze realiów tego biznesu. Teraz, gdy zbliżał się koniec kontraktu, praktycznie każdy z nich miał jakieś zastrzeżenia i żądania co do nowego.
- W taki razie nie pozostaje mi nic innego, jak życzyć wam szczęścia - poklepał Chana po ramieniu. - I proszę cię, hyung, jako ten mądrzejszy, bądź ostrożny. Nawet jeśli nie chcesz tego zrobić dla siebie, zrób to dla niej. A teraz, wybacz, jak już cię opieprzyłem, to mogę iść się pakować - parsknął śmiechem, wychodząc.
                            ~~~~ <> ~~~~

Applepie_with_mint

   Yenny nie było w pokoju. Był za to bałagan. Bałagan to mało powiedziane - pokój wyglądał jak po przejściu tornada piątej kategorii. Na stole puste opakowanie po frytkach i resztka coli w kubku, na łóżku młodszej wywalona chyba cała garderoba córki, a w łazience na podłodze mokry ręcznik i strój kąpielowy. W kącie pokoju leżał przewrócony kosz z różami.
- Czy ta dziewczyna nigdy nie nauczy się porządku?... - westchnęła Charlotte wieszając mokry strój i ręcznik na oparciu fotela na balkonie. Naprawdę, Yenna mogła pomyśleć chociaż raz, że kostium musi być suchy do pakowania. Wyrzuciła do kosza śmieci ze stołu i poszła pod prysznic. Odświeżona, usiadła z sokiem na balkonie.
  Yenny ciągle nie było. 
  "Gdzie ta smarkula się podziewa? Raz ją człowiek zostawi samą i już robi, co chce." Charlotte niby się irytowała, jednak zaczynała ją martwić nieobecność córki.
  "Jestem już, może byś wróciła, trzeba się spakować" wysłała smsa. Po chwili dostała odpowiedź "ok, już idę" i, dosłownie, po dziesięciu minutach Yenna wpadła do pokoju. Włosy miała w nieładzie, była zarumieniona, ale aż promieniała radością.
   Charlotte nie chciała o nic pytać. Miała tylko nadzieję, że to ktoś wartościowy, a nie byle chłystek, i, że Yenna nie wpakuje się w kłopoty.
  Młodsza rzuciła się z przytulasami do matki.
- Mamitka! Tak się cieszę... - i wycisnęła mokrego całusa prosto na matczynym nosie.- Opowiesz mi jak było? Bo chyba nie graliście w szachy przez pół dnia? 
  Starsza spojrzała córce w oczy.
- Cudownie. Jak nigdy wcześniej w życiu. A teraz ty mi powiedz, co to za osobnik, bo raczej Big Mac nie wywołuje rumieńców i nie burzy fryzury - droczyła się z nastolatką.
    Yenna poczerwieniała jeszcze bardziej, o ile to jest możliwe.
- Mamo, możesz mi nie wierzyć, ale właśnie byłam na randce z Inusiem! - i zaczęła skakać z radości.
   Charlotte zamurowało.
- Przepraszam, że co? - spytała niedowierzając. Najpierw ona i Chan, a teraz Yenna oznajmia, że była na randce z Jeonginem. Sorry. JEONGISIEM.
- Byłam na randce z Inusiem - powtórzyła już nieco spokojniej córka.- Sama nie mogę w to uwierzyć. 
   Pokrótce streściła matce swoje przedpołudnie. Widać było jej ogromną fascynację tym chłopakiem. Charlotte jakoś szczególnie to nie zdziwiło. Przynajmniej dwóch członków tego zespołu było wyjątkowych. Wyjątkowych dla nich.
                          ~~~~ <> ~~~~

skarpetka.jeongina

Walizki były już prawie spakowane, rano miały dołożyć do nich tylko przybory toaletowe. Niestety, zmuszone były dopłacić za dodatkowy bagaż, bo okazało się, że tak poszalały z zakupami, że nie mieszczą się w swoich dwóch walizkach.
- Mamo, nie widziałaś mojego swetra? Tego od ciebie? - Yenna przekopała całe łóżko, zajrzała nawet pod. - Nie mogę go znaleźć.
- Wychodziłaś w nim wczoraj do Maca, tyle wiem, potem mnie przecież nie było. Zastanów się, gdzie go położyłaś.



 Od Autorki
 Bardzo dziękuję za wszystkie gwiazdki. Nie macie pojęcia jakie to dla mnie motywujące. 
 Pozdrawiam i miłego czytania!


You Are My BreathOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz