51

219 16 6
                                    

- Ruchy, kluchy! - Yenna wpadła do pokoju koleżanek ze studiów. - Zaraz będzie taksówka!

- Po co ten pośpiech? - Siena dopiero nakładała makijaż - przecież to tylko pięć kilometrów stąd - wróciła do tuszowania rzęs. 

Yenna westchnęła zrezygnowana. Owszem, było to tylko pięć kilometrów. Albo AŻ pięć kilometrów. Przedarcie się do centrum zatłoczonego Busan mogło zająć więcej niż godzinę. W Amsterdamie też bywały korki, ale w porównaniu z tymi tutaj, wydawały się niczym.

- Uwierz, jeszcze będziesz mi dziękować - sarknęła. 

Dziewczęta, widząc, że blondynka nie żartuje, podwoiły ruchy. O piętnastej dwadzieścia taksówka ruszyła do hotelu Lotte.

Tak jak przewidziała Yenna, utknęły w korku, którego w żaden sposób nie dało się ominąć, gdyż obejmował praktycznie całe centrum miasta. Zdenerwowana, spoglądała tylko raz po raz na zegarek. Wreszcie, jakimś cudem udało się ruszyć. Dużą zasługę miał w tym kierowca, który wpychał się "na trzeciego", byle tylko przejechać tych kilkaset metrów. O 16.40 dotarły do celu.

- Dać mu jakiś napiwek? - szepnęła Yvonne do ucha Yuvenijki.

- Zwariowałaś? Żeby się obraził? Oni tutaj nie tolerują czegoś takiego.

Zapłaciły więc zgodnie z taryfikatorem, grzecznie podziękowały i wysiadły. W holu czekali już na nie Jeongin z Seungminem.

Innie czule przywitał się z narzeczoną, przytulił Simone, a potem przedstawił się każdej z dziewczyn, podając im rękę. Seungmin podążył jego śladem, ograniczając jednak powitanie z Yenną do krótkiego buziaka w policzek. Świadom był, że zazdrosny Yang gotów jest mu rozbić na głowie stojący nieopodal wazon.

I.N wynajął na górze niedużą salę konferencyjną, wyposażoną w barek, stolik z przekąskami, a także podest i mikrofon do karaoke. Przepuścił dziewczęta przodem przez drzwi.

Yenna przywitała się z pozostałymi członkami zespołu, zauważając, że nie ma Chana. Spojrzała pytająco na narzeczonego. 

- Pojechał do Charlotte - wyjaśnił. Skinęła ze zrozumieniem.

Europejki przedstawiły się. Były nieco zmieszane - w końcu nie na co dzień spotyka się koreańskich idoli i to jeszcze w takiej ilości. Po chwili dołączyła również Eva, I, co ciekawsze, szesnastolatka zachowywała się najbardziej swobodnie spośród nich. 

Changbin zrobił wszystkim, oprócz Evy, rzecz jasna, po drinku. Na początku byli trochę skrępowani, później atmosfera uległa rozluźnieniu. 

- Czy mi się zdaje, czy Minnie robi słodkie oczy do Simone? - wyszeptał do ucha przytulonej do niego Yenny, Innie. 

Blondynka też to zauważyła. Powściągliwy na co dzień Seungmin czarował rudowłosą jak tylko umiał. A tej, najwyraźniej, bardzo to schlebiało. W którymś momencie, rozochocone już, towarzystwo wpadło na pomysł, by zrobić karaoke. Dziewczyny broniły się, twierdząc, że nie potrafią śpiewać, ale panowie jakoś je do tego pomysłu przekonali. Jedynie Simone była bardzo z tego zadowolona, bo mogła pochwalić się swoim talentem.

Wybierali jedynie piosenki po angielsku, bo koreański dla Europejek był jak czarna magia. Wszyscy próbowali swoich sił, łącznie z Yenną, która prawie popłakała się ze śmiechu z samej siebie. 

Kiedy przyszła kolej Simone, Seungmin podszedł do rudowłosej.

- Możemy zaśpiewać w duecie? - Innie zdradził mu, że Simmons bierze lekcje śpiewu i ciekaw był umiejętności dziewczyny. Wyraziła zgodę, rumieniąc się przy tym.

You Are My BreathOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz