Tig
Nie mam pojęcia, który raz już poprawiam się na krześle. I o zgrozo jest ono małe i niewygodne. Żadna pozycja nie jest choćby odrobinę wygodniejsza od poprzedniej. Wkurwiony, poddaję się i podnoszę z miejsca. Prostuję obolałe plecy i patrzę na miarowo oddychającą Megan na łóżku. Cholera co ja miałem w głowie by wyjawić jej brednie o magicznych cipkach.
Nie wiem czy branie przykładu z moich braci będzie mi popłacać, jednak nie ustąpię. Nie mam pojęcia po kim jestem taki uparty. Zbzikowałem na punkcie tej dziewczyny i nie mam pojęcia dlaczego, pomimo jej sprzeciwu nie potrafię się wycofać. Powinienem iść do siebie i faktycznie dać jej spokój. Żyć tak jak wcześniej.
Nie ma kurwa mowy.
Nie wrócę do wyobrażeń idealnego pieprzenia. O nie, mam zamiar mieć idealne pieprzenie z tą idealną kobietą.
Kładę się obok niej na łóżku, które niemiłosiernie skrzypi. Pierwszą rzeczą jaką zrobię to zakupy. Potrzebuję łóżka king size. Solidnego i za cholerę nieskrzypiącego. Przecież to cholerstwo obudziło by niedosłyszącą matkę Megan gdybym...
Stop!
Nie zapędzaj się aż tak bardzo. Chwilowo musimy skończyć wojnę i podpisać traktat pokojowy bym mógł zbliżyć się choć na centymetr do jej cipki.
Zarzucam rękę za głowę i jak najciszej rozciągam obolałe plecy. Gdybym wrócił do klubu bez niej nie dość, że dziewczyny urwałyby mi głowę to chłopaki nie dalby mi żyć. Tym bardziej jeśli wiedzą, że ona jest moja.
Pierdolę ten mój zbyt długi język.
-Czego nie zrozumiałeś? - ciche mamrotanie dociera do moich uszu i zerkam w dół. Pod moją ręką brunetka obraca się w moją stronę ale i tak nie otwiera oczu. Zaskoczony napinam swoje ciało lecz ona chyba tego nie zauważa, bo i tak dalej układa się na mnie. Jej głowa ląduje na moim ramieniu, a ręka oplata mnie w pasie. Kolanem ledwie co omija moje krocze i dopiero gdy po paru poprawka wtula się całkowicie zaczynam się rozluźniać. -Mówiłam byś sobie poszedł. - mamrocze ponownie na co się uśmiecham.
Delikatnie odgarniam jej włosy ze swojej twarzy i przygładzam je. Byleby nie mieć żadnych kłaków w ustach. Ciekawe czy robią jeszcze takie czepki do spania jak miała moja siostra w dzieciństwie. Pamiętam, że wiązała taki by jej włosy nie plątały się podczas snu. Ojciec powiedział jej, że obetnie je jeśli będzie chodziła poczochrana. Od tamtej pory ciągle zaplatała warkocze i spała w tym czepku o zgniło zielonym kolorze, który kupiła za pięćdziesiąt centów w lumpeksie. Dopiero teraz dociera do mnie jaka to była wspaniała rzecz.
Na dobrą sprawę, nigdy nie zwracałem uwagi na włosy kobiet. Może tylko by je za nie przytrzymać podczas obciągania lub pieprzenia. Dopiero teraz uświadamiam sobie, że z Megan pierwszy raz leżę w łóżku choć jej nie pieprzyłem. Nie jestem facetem, który tuli się podczas snu. Ja w ogóle nie lubię się przytulać.
Staram się delikatnie poprawić przez co obrywam w tors.
-Nie wierć się. - ciche mamrotanie powraca na co się uśmiecham.
-Nie rządź się. - mówię tak samo cicho.
-To moje łóżko. Ja tu rządzę.
-Cukiereczku to ja rządzę w łóżku. - mamroczę wprost do jej ucha. - A teraz śpij.
Nic nie odpowiada więc staram się ułożyć wygodniej i gdy w końcu znajduję idealną pozycję odpływam w sen.
Budzę się gdy coś wbija się w moje lędźwie a po chwili ociera się o nie. Zaskoczony i nadal zamroczony snem przyciągam chętne ciało do siebie. Mój fiut nie potrzebuje pobudki. On już stoi na baczność i tylko czeka kiedy będzie mógł w końcu dosięgnąć tego miękkiego tyłeczka.
![](https://img.wattpad.com/cover/335423476-288-k710262.jpg)
CZYTASZ
Tig Black Riders MC#7
RomanceConnor Moore uwielbia kobiety i dobrą zabawę tak samo jak słodkości. Nie ma tygodnia by nie zaglądał do "Krainy słodkości" prowadzonej przez piękną i seksowną Megan. Jednak pomimo, że nie może oprzeć się jej wypiekom od niej trzyma się z daleka. Koc...