5

588 40 7
                                    

Żaden z wampirów nie mówił nic na temat wilków, więc Jisung nie był pewny czy wiedzą o jego spotkaniu z Minho czy nie. Odnosił wrażenie, że w domu panuje dziwna atmosfera, choć każdy zachowywał się tak samo. Nie wiedział co ma ze sobą zrobić, więc krzątał się po domu, aż w końcu pojawił się obok niego Jackson, dzierżąc w dłoniach grubą księgę.

— Masz — powiedział, podając mu trzymaną literaturę. Jisung od razu złapał ją w ręce, czytając tytuł, który nic mu jednak nie mówił.

— Co to? — spytał, spoglądając na Jacksona stojącego przed nim.

— Tutaj zapisana jest cała historia istnienia wampirów, a raczej jej większa część — wyjaśnił mu starszy wampir, ręką pokazując mu aby poszedł za nim. Chwile później znaleźli się w drobnej biblioteczce, w której poprzedniego dnia Han ubłagał Daniela o pozwolenie na wyjście z domu.

— Mamy sporo książek, ale powinieneś przeczytać na początek tą. Musisz odnaleźć się w swoim obecnym życiu, poznać najważniejsze rzeczy z historii i tak dalej. Zacznij dzisiaj, trochę tego masz. Jakieś tysiąc stron? Coś takiego — wyjaśnił Wang, odsuwając jedno z krzeseł przy stole i uśmiechając do Hana, który westchnął cicho pod nosem. Położył księgę na blacie i usiadł przy nim, otwierając pierwszą stronę. Czcionka nie była jakoś strasznie drobna, więc może będzie mu się czytało lepiej.

— Ciekawa? — spytał, przysuwając się bardziej do stołu.

— Sam zdecydujesz. Powodzenia — odparł Jackson, uśmiechając się i chwilę później opuszczając pomieszczenie.

Jisung został sam z wielkim dziełem literackim rodu wampirów, przyglądając się pierwszej stronie. Kartki były pożółkłe, niektóre odrobine podniszczone, rogi okładki starte a cała wyglądała jakby naprawdę miała tysiące lat i zapewne tak właśnie było. Westchnął ciężko i zaczął czytać, robiąc to przez kilka kolejnych godzin.

Zorientował się nagle, że za oknem zrobiło się już ciemno. Ku jego niezadowoleniu, przez ten czas udało mu się przeczytać zaledwie trzydzieści stron. Pocieszał się jednak myślą, że lektura okazała się być całkiem ciekawa. Wstał i złapał pierwszą lepszą rzecz, która miała posłużyć mu za zakładkę. Odsunął księgę na środek stołu, podchodząc po tym do dużego okna i wpatrując się w drzewa rozpościerające się przed domem. Myślał o tym co udało mu się już przeczytać, zastanawiając się także nad sobą. Autor księgi wspominał o specjalnych zdolnościach u wielu wampirów, ale nie każdy takie posiadał. Nie od razu odkrywało się specjalne talenty, czasem trwało to kilkanaście dni, czasem parę miesięcy a niekiedy nawet przez lata, choć były to rzadkie przypadki.

Jisung zastanawiał się czy mógł posiadać jakąś super moc i jeśli tak, to czym ona była. Może to umiejętność latania, chodzenia po wodzie, zmieniania się w nietoperza, ciskanie płomieniami, przenikanie przez ściany, bycie niewidzialnym. Doszedł jednak do wniosku, że pomysły, które powstały w jego głowie są skrajnie bezsensowne. Nie jest super bohaterem czy postacią z anime. Czy w ogóle za życia był według jakichkolwiek standardów mądry?

Z zamyśleń wyrwała go Jihyo, która weszła do pomieszczenia. Odwrócił się do niej, odwzajemniając uśmiech, którym został obdarowany przez kobietę.

— Jak się czytało? — spytała, zerkając w stronę księgi leżącej na stole.

— Nawet dobrze, okazała się nie być taka straszna jak się wydaje — przyznał, kiwając przy tym głową.

— Ciesze się w takim razie, nie każdy ma takie samo zdanie — zaśmiała się, zajmując miejsce na fotelu przy oknie i wskazując drugi, aby Han również usiadł — Jest ci ciężko?

— Nie wiem, bycie wampirem to coś nietypowego dla mnie. Pewnie przed tym wszystkim nawet nie wierzyłem, że istniejemy — przyznał, opadając plecami na miękkie oparcie. — Nie wiem nawet co się ze mną działo na koniec. Umierałem i tyle, to wszystko co pamiętam.

— Było z tobą źle, bardzo. Byłeś w potwornym stanie, Daniel nie był w stanie cię wyleczyć, ale postanowił, że cię przemieni. Wciąż byłeś dzieckiem, z dowodu, który miałeś w kieszeni dowiedzieliśmy się, że masz szesnaście lat. Nie potrafił zmarnować życia tak młodej osoby, chciał dać ci szanse — wyjaśniła Jihyo, wyciągając ręce i ujmując dłoń młodszego w te swoje. Jisung czuł się zagubiony, ale mimo to był wdzięczny, że nie porzucili go i wzięli ze sobą.

— Miałem tylko dowód? — spytał, na co otrzymał jedynie kiwnięcie głową. — Wiecie coś o mojej poprzedniej rodzinie?

— Nie za wiele.

— Pójdę do szkoły? — dopytywał Han, którego ciekawiła ta kwestia odkąd poukładał sobie wszystko w głowie.

— Takie są plany, ale wszystkiego dowiesz się w najbliższym czasie, dobrze? — odparła, na co młodszy pokiwał głową. Posłała mu troskliwy uśmiech i ścisnęła mocniej jego dłoń, w końcu wstając z fotela. Pochyliła się jeszcze i ucałowała czubek jego głowy z matczyną czułością, której Jisung nie był w stanie sobie przypomnieć, dopóki jej nie doświadczył. Patrzył jak kobieta opuszcza pomieszczenie, zostawiając go samego z głową pełną myśli i chaosu.

new born || minsungOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz