IV

472 27 35
                                    

-Vinícius-

Na szczęście dzisiaj nie mieliśmy treningu, więc normalnie się wyspałem. To prawda, że miałem niewyciszony telefon tylko dla tego chłopaka, bo wiem od Lewandowskiego, że bardzo często nie śpi w nocy. Opłaciło mi się to. Gadał ze mną i wreszcie mieliśmy na to czas. Nikt nam nie przeszkodził. Cieszę się, że wyżebrałem jego numer od Pedriego. Co prawda za numer Rodrygo, ale co tam. Nie wiem po chuj mu jego numer jeśli ledwo chciał ze mną rozmawiać. Silnie odczułem, że troszeczkę nas nie lubi. Tak naprawdę troszeczkę.

- Jak poderwać Polaka, bo mi google nie działa? - do pokoju wleciał Karim. On chciał wpisać to w google?

- Karim ja Cię błagam ogarnij się - wziąłem kubek i oblałem go wodą. Może to ostudzi jego pożądanie do tego Polaka.

- Oh no dobra.. zapytam Rodrygo! - wybiegł z mojego pokoju, ale wrócił się i zamknął drzwi. Tyle "dobrego". Szkoda, że akurat teraz miałem z niego wyjść i mało bym nimi nie dostał. Dzięki Karim, dzięki. Poszedłem więc na śniadanie.

- Podpiszmy petycje, żeby Ramos do nas wrócił - powiedział smutny Modrić. Jezus Maria przecież tamten dopiero wyszedł.

- Luka on przyjedzie jutro.. - blondyn się rozpłakał. Jezus Maria przecież to nie tak długo. Ja bez Gaviego wytrzymuje. Znaczy to oczywiście żadne porównanie, bo Gavi to dla mnie nikt.. nie no może taki przyjaciel. Nie miałem na myśli, że jest dla mnie nikim! O czym ja myślę!?

- Ja chce teraz! Błagam! - Ramos już w płaszczu wrócił się do kuchni. Czyli nie zdążył wyjść. Rozumiem.

- To eh ja go wezmę, co? - Sergio wziął go jak dzieciaka na ręce. Benzema pokiwał głową i przytulił się do poduszki ze zdjęciem Roberta Lewandowskiego. Z kim ja kurwa żyje? O chuj Rodrygo wcięło.

- Idźcie, idźcie - Kroos mówiąc to odprowadził ich wzrokiem do drzwi. Tym czasem ja zacząłem szukać wzrokiem de Goesa. Gdzie on polazł kurwa? Jak zwykle no. W reszcie go znalazłem przy mojej kolekcji koszulek. No nie. Znowu będzie, którąś chciał obejrzeć. Na szczęście do nie Luka i to nie kradnie. Koszulki Ramosa mam schowane w bezpiecznym miejscu.

- Dasz mi koszulkę Pedriego proszę - złożył ręce tak, jakby się modlił i przede mną kleknął.

- Rozmawialiśmy o tym.. - kiwnąłem przecząco głową. Nie ma opcji, żebym mu ją dał.

- Valverde on nie chce mi dać koszulki!! - wrzasnął Brazylijczyk. Urugwajczyk spojrzał się na mnie błagalnym wzrokiem. Chyba żaden z nas nie chciał słyszeć jego krzyków.

- Którą? - zapytałem, bo miałem dosyć wrzasków.

- Tą Pedriego - jebłem śmiechem razem z Federico. - Oddam ją! - wyjąłem koszulkę i mu ją dałem. Założył ją i poleciał robić sobie zdjęcia.

- No tego jeszcze nie grali - Valverde poklepał mnie po głowie. - Gdzie koszulka Gaviery? - z moich ust zniknął uśmiech.

- Ugh następnym razem ją zdobędę.. - tak na 100% mi ją da. Przecież się lubimy. Będę miał najcenniejszą koszulkę w kolekcji. Tak posiadam też tą Messiego i Ronaldo, jakby ktoś pytał, a nawet kilka.

- Akurat! Mówisz tak od więcej niż pół roku! - Hazard jebnął śmiechem i wrócił do rozmowy z Courtoisem. Na niego to zawsze można liczyć.

- Nie słuchaj go. Ja tam w Ciebie wierzę - Valverde posłał mi miły uśmiech. Chociaż on.

~Oddaj mi serce~ Vini Jr x Gavi ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz