XXII

293 19 11
                                    

-Gavi-

Zjedliśmy pierogi. No powiem, że dobrze go Robert nauczył, ale i tak Lewego lepsze. Wszystko, co Lewego jest lepsze.

Wiem, że w sumie głupio wyszło z tym lataniem tutaj, ale Araújo powiedział, że obetnie Viníciusowi chuja jak go zobaczy. UWAGA. Tym razem żartował, bo Vini potem z nim gadał. No nic nie poradzisz. Znaczy wrócił z chujem, więc to dobrze hah.

Siedziałem w pokoju razem z Vinim. Rozmawialiśmy, a raczej plotkowaliśmy o wszystkich.

- Hazard i Valverde są razem? - wypaliłem, żeby przerwać ciszę. Popatrzyliśmy się na siebie i zaczęliśmy się głośno śmiać.

- Tak, a Araújo to mój ojciec - zaczęliśmy głośniej się śmiać. - Z tego, co mi wiadomo nie są razem - pokiwałem głową. Ja już normalnie nie nadążam z tym Valverde. Raz z Araújo, raz z Hazardem. Żyć nie umierać.

- A ten Belg często go zaczepia? - Vini kiwnął głową. No bardzo ciekawe.

- Mają razem pokój - Brazylijczyk ziewnął i przysunął mnie bliżej siebie. Przytuliłem się do niego. Ciekawe rzeczy muszą się tam dziać.

-Valverde-

Robię kółka po pokoju i szukam swojej bluzy. Schylam się i patrzę pod łóżko, ale kurwa nie ma jej. Nie wejdę do łazienki, bo Hazard bierze prysznic, a potrzebuje swojej ukochanej bluzy, bo resztę trzeba uprać, a ją dopiero prałem.

- Eden! Nie widziałeś mojej bluzy!? - krzyczę w stronę łazienki dalej stojac bez koszulki, bo chce założyć tylko swoją ulubioną bluzę.

- Której? - pyta normalnie. Czyli stoi koło drzwi. Warto wiedzieć.

- Tej z moim numerem i nazwiskiem na plecach - stoję bliżej drzwi. Bawię się palcami.

- Weź jakaś moją, bo tamtą wczoraj ujebałeś dżemem - wzruszam ramionami i szukam bluzy. Gdzie ten geniusz ma jakąś fajną? Ta jest cool! Założyłem ją. Miałem jego nazwisko na plecach. Położyłem się na brzuchu. Wyszedł z ręcznikiem zawiązanym w pasie, żeby wziąć ubrania. Zawsze tak robił. Zatrzymał wzrok na moich plecach.

- A więc wybrałeś tą - mówi i cicho się śmieję. O co mu niby chodzi? Mam coś do bluz z napisami na plecach..

- To źle? - obróciłem się w jego stronę i spojrzałem w jego oczy. Kiwnął przecząco głową. Znowu się odwróciłem. Czuję, jak siada na moim łóżku. Czuję jego ręce na swoich plecach. Głaszcze je delikatnie. Wsuwa ręce pod moją bluzę. Dalej mnie głaszcze, ale teraz czuję jego ciepłe ręce. Głośno przełykam ślinę.

- Rozluźnij się - położyłem się wygodniej. Nie mogłem się skupić na oglądaniu filmu przez jego dotyk. Wodził rękami tylko po moich plecach. Mam kurwa dosyć. Przekręciłem się na plecy i pociągnąłem Hazarda na łóżko. Sprawiłem, że się położył. Ułożyłem się na nim i ponownie włączyłem film. Telefon oparłem o jego ramie.

- Aj tam no i ten Arab ją zdradził z pokojówką - powiedziałem zażenowany. Eden zaczął miziać mnie po włosach.

- Jak się ogląda tureckie seriale to tak jest - zaśmiał się cicho. Włożył rękę pod moją bluzę i teraz dotykał mojej klatki piersiowej. Nawet trochę się podniosłem.

- No tak, tak - włączyłem jakiś belgijski serial. Hazard jakoś się zainteresował słysząc tylko jego początek.

- Oglądałem to. Zajebiste jest - pomiział mnie po włosach. Jakoś tak lepiej mi się na nim oglądało. Może da mi skończyć na sobie ten serial? To tylko kilka odcinków.

~Oddaj mi serce~ Vini Jr x Gavi ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz