Nie miałam siły na nic, gdybym mogła to bym tu spala. Ale ja się nie poddaje dlatego wstałam na równe nogi i wolnym krokiem udałam się..
Gdzie ja jestem?
Nie rozpozawalam tej drogi, zajebiscie uciekłam tylko ze się tu trochę pogubiłam. Szukałam czegoś co może tutaj znam rozglądałam się nerwowo, ale nic nie mogłam dostrzec, oprócz jakiś uliczek i zakrętów.
Postanowiłam że będę wchodzić w uliczki dopóki nie poznam tej do domu, było to cięższe ponieważ niedawno się tu przeprowadzilam i nie znałam tego miejsca prawie wogóle.
Chodziłam tak w te zakrętey już dobry czas a nic nie było mi chociaz trochę znane. Powoli traciłam siły, stawiałam coraz ciężej kroki, a przejście parę metrów było dla mnie wielkim wyzwaniem. Gdybym tylko mogła kogoś porosic o pomoc, ale kogo? Przecież nikt nie chodzi po jakimś labiryncie o 24. W mojej głowie pojawił się pomysł aby zadzwonić do Bartka, jednak szybko wyrzuciłam tą myśl z głowy. Jak mogłabym teraz do niego dzwonić i biedna prosić o pomoc skoro jeszcze przed chwila powiedziałam żeby mnie zostawił I się do mnie nie zbliżał a potem go z calel sily walnelam w jaja? Zresztą I tak wątpię że by mi pomógł, bo po co pomagać takiej osobie jak ja?
Już nie mogłam nic zrobić, ani postawić kroku ani nawet dobrze złapać oddechu,Było mi bardzo zimno i cała się trzęsłam, miałam te nieprzyjemne dla mnie dreszcze na całym ciele, ehh znowu się zaczyna, nie chce skaczyc tak jak przed drzwiami Bartka, choćby miałabym tu umierać nie zadzwonię do niego I nie poproszę go o pomoc. No i po co uciekłam tutaj?
Glupia
Usiadłam i oparłam się o murek tak jak to zrobiłam parę chwil te.. Chwilka ile czasu minęło od mojego krecenia sie? Sięgnęłam po moj telefon z kieszeni i zobaczyłam na blokadzie
2:51
A gdy odblokowałam zobaczyłam 64 nieodebrane telefony od mamy, 45 nieodebranych od Nikoli, 23 od Zuzy, i co mnie bardzo zdziwiło było również 15 nieodebranych od mamy Bartka. Czyli każdy już wie że uciekłam z domu, oni pewnie myślą że uciekłam i nie chce wrócić, a ja tylko dlatego nie wróciłam bo nie niewiedzialam którędy..
A gdybym zadzwoniła do chciazby mamy? Może kiedyś mnie znajdzie jak się dowie że nie umiem znaleźć drogi powrotnej do domu. Już chciałam dzwonić kiedy zdałam sobie sprawę że nie mogę się ruszyć, telefon wypadł mi z ręki, i pewnie się rozbił wnioskując po tym jaki był odgłos. To bylo okropne uczucie chciałaś coś zrobić ale nie mogłaś..
Powoli zamykałam oczy, wolniej oddychałam i rzadziej. Hah nie myślałam że umrę w taki sposób, czemu sobie żartuje? Bo zamiast iść do Bartka mogłam zostać w domu i żyć dalej, a ja nie dość że Byłam u niego, to jeszcze się mną opiekował, bo miałam gorączkę z powodu takiego że nie wzięłam bluzy lub kurtki. Robię z siebie ofiarę losu.
Nie.
Nie umrę w taki sposób.
Nie dzisiaj.
Ostatkiem sił podniosłam telefon, był bardzo zbity, to wyglądało tak jakbym go właśnie zrzuciła z ostatniego piętra jakiegoś wieżowca a on mi poprostu wypadł z ręki. No nic, nacisnęłam przycisk który włącza telefon, ale nie było żadnej reakcji. Drugi raz wciesnelam znowu nic. No nie ja się staram i sięgam po ten telefon a on się nie włącza? Co ja teraz zrobię? Przecież nie wstanę o własnych siłach
Już miałam se oficjalnie poddać, gdy usłyszałam czyjąś głos a należał on do..
♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡
Propozycje ->
Krytyka ->
Ocena ->
Miłego dnia/nocy <33
Rozdzial ma 573 słowa.
Buziaczki :*
CZYTASZ
~School Love~
Teen FictionOn najpopularniejszy chlopak w szkole za którym szaleją dziewczyny. Ona nowa dziewczyna w szkole której nie zna nikt, ale czy napewno? Okazuje się że Chłopak zmienia się na gorsze, co dziewczyna zauważa (10 rozdział). Czy będzie umiał się zmienić...