Już miałam se oficjalnie poddać, gdy usłyszałam czyjąś głos a należał on do..
Nie zgadniecie
Do bad boy'a z wielkim ego - Bartka.
To co mnie zdziwiło to, to że po tym jak go kopnełam z całej mojej siły na którą bylo mnie stać, nie przestał mnie szukać. Ale po co on to robi, przecież nie potrzebuje pomocy. A to że właśnie tu umieram to nie jego sprawa.
- Boże Julka. - powiedział przerażony, o nie aż tak źle wyglądam? Jeśli wyglądam tak jak się czuje może mnie brać za trupa. Tak dokładnie zamiast tym że umieram przejmuje się tym jak wyglądam, wiem że to jest teraz bardzo ważne.
- Zostaw mnie. - To bylo jedyne na co mnie było stać.
- Naprawdę chcesz umrzeć tylko dlatego że jesteś o mnie zazdrosna? - prychnął. No nie pozwoli mi tu w spokoju zdechnąć, musi mnie jeszcze powkurzac.
- Zostaw mnie! - krzyknelam, tym razem donośnie aby zrozumiałam że mówię śmiertelnie poważnie. Niestety nie przemyślałam co się z tym wiąze, gdy krzyknelam zabolało mnie gardło, a mój głos brzmiał jak ryk małego kota.
- Złość piękności szkodzi, moja droga - powiedział z tym swoim uśmiechem, którego nie nawidzilam. Jego wzrok wypalał mi dziurę pomiędzy gałkami ocznymi, co było bardzo niezręczne.Nagle zrobiło mi się słabo, a moj oddech byl tak szybki ze nie moglam nad tym zapanować, starałam się jak mogłam ale, nie umialam nad tym zapanowac, to teraz przejelo kontrole nad moim cialem. Gdy Bartek to zauwazyl, na początku nie wiedział co mi jest jednak bo paru sekundach obserwacji mojego gatunku zrozumiał że za szybko oddycham i jest mi słabo.
- Co ci jest? - zapytał, a wygladal tak jakby ducha zobaczył. Podszedł do mnie, kucnol na przeciwko i powiedział
- Spokojnie, pomyśl o czymś przyjemnym i oddychaj ze mną. Ta napewno to jest coś czego pragnęłam, aby Bartek mi pomagał ale chyba lepsze to niż żebym się udusila na jakimś zakręcie drogi. Zrobiłam tak jak mi kazał pomyślałam o..Julio, czy chcesz zostać moją żoną?
- Tak, oczywiście że chcę - krzyknęła uradowana Julia która miała zaledwie 6 lat.
W taki oto sposób stali się mężem i żoną w przedszkolu.Gdy o tym pomyślałam odrazu mi się zrobiło ciepło na sercu, moze i go nienawidzę za to że się zmienił jednak kiedyś był inny, dal mi naprawdę dużo wspomienien więc nie łatwo było je wszystkie wymazać z mojej głowy.
Zaczęłam coraz wolniej oddychać, czyli tak jak każdy człowiek. Niestety czułam jego wzrok na mnie co zbytnio mi nie pasowało. Dlatego jedyne co zrobiłam to pokazanie mu środkowego palca.
Gdy nagle za rogu była widoczna następna postać, biegła z naszym kierunku ale, przez ciemność która panowała nie mogłam ujrzeć kto to był, jednak gdy zbliżył się do lampy która była koło mnie i debila, zobaczyłam że to moja mama.
- JULKAA, MATKO BOSKA, DZIECKO WIESZ ILE CIE SZUKALAM DO JASNEJ CHOLERY?! - wydarła się na cało gardło, jakby ktoś jej właśnie nogi łamał.
- Proszę pani Julcia po prostu się pogubiła i troszkę zmęczyła - powiedział z udawanym uskieszkiem na twarzy.
- WSTAWAJ I IDZEMY DO DOMU, I MOWIE CI ZE PRZEZ RUSKI ROK Z DOMU JUZ NIE WYJDZESZ.Chciałam wstać aby nie pogarszać mojej sytuacji ale gdy tylko to zrobiłam odrazu tego pożalowalam.
Upadłam na Bartka..
- Julka przecież wiem że na mnie lecisz ale bez przedsady - powiedział z tym swoim "łobuzerskim" uśmiechem.
♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡
Proszę nie zabijcie mnie za to że nie było rozdziałów, ale tak jakoś po prostu nie miałam weny i mi się nie chciało ale postanowiłam że wkoncu ruszę dupe i napisze ten rozdział pomimo że jest on dość krótki. Przepraszam was z całego mojego serduszka i obiecuje ze powinny teraz rozdziały z dwóch książek pojawić się częściej.
Pomysły ->
Krytyka ->
Błędy ->
Ocena ->
Rozdzial miał 588 słowa.
Miłego dnia/ nocy <33
CZYTASZ
~School Love~
Teen FictionOn najpopularniejszy chlopak w szkole za którym szaleją dziewczyny. Ona nowa dziewczyna w szkole której nie zna nikt, ale czy napewno? Okazuje się że Chłopak zmienia się na gorsze, co dziewczyna zauważa (10 rozdział). Czy będzie umiał się zmienić...