moja zdechła miłość odjechała na motorze

4 0 0
                                    

"Ha ha takie życie,
Rap płaci nam za zioło
I rap płaci nam za picie„
Michał MATA Matczak

(Jedna szybka notka do tego rozdziału, nie jest on taki jak zakladalam na początku, że będzie, najlpejebzeby był on przeczytany przed pierwszą częścią rozdziału grzechy podczas burzy, ale to strasznie poplątane. Mimo tego cieszę się że ten rozdział powstał chociaż nie jest najlepszy)

Zaczynamy może tym niezbyt wyrafinowanym cytatem który zazwyczaj mówię po tym jak na myśl przychodzi mi powidzkie zwykłego "takie życie" które jestem nudne.

Jest końcówka wakacji, napisałam już egzaminy (z resztą jestem z nich bardzo zadowolona), dostałam się do szkoły do której chciałam, dostałam się do internetu a dzisiaj siedząc sobie i przeglądając internet przyszlo mi na myśl pewne przemyślenie.
Przypomniałam sobie ją, czyli jak przez długi czas sądziłam ideał, obiekt moich najskrytszych marzeń i westchnień. A że od dawna chciałam poczytać coś na wattpadzie a nie mogłam się za nic zabrać to stwierdziłam, hej, a jakbym coś napisała. Na pewno mam coś w notatkach albo w wersjach roboczych. I nie myliłam się, bo miałam to. Czyli moja zdechła miłość odjechała na motorze.
Zapisałam ten tytuł jeszcze podczas roku szkolnego, myślę że około początku czerwca. A było to tak-
Cała nasza klasa stała na zajezdni autobusowej przy naszej szkole, w pewnym momencie na koniec zajezdni podejchał jakiś młody chłopak na czymś pokroju Crossa. A mój obiekt westchnień podszedł do niego, przytulili się. A potem ona wsiadła i przytulona do jego pleców odjechała. I tutaj wkracza tytuł. Tak właśnie. Jestem ciekawa jak wtedy wyglądały moje oczy, czy był w nich smutek, może troche rozżalenia, ale na pewno dużo zazdrości i chyba bólu.
Było to dla mnie rozrywające bo wtedy zdałam sobie sprawę, że ona ma kogoś. Niby wiedziałam, że się spotykają, ale w tamtym momencie dla mnie ich zaiązek stała się bardziej realny. Przedtem jakąkolwiek relacja z nią była dla mnie trudna do wyobrażenia, ale po tej sytuacji stała się dla mnie ona totalnie nieosiągalna i bardzo odległa, jeszcze bardziej niż kiedykolwiek wydawala mi się być.
Jest już koniec wakacji, a oni nadal są razem. Myślę że cieszę się z tego tak samo mocno jak mnie to dołuje, wiem że ten chłopak jest świetny i na pewno jest jej z nim dobrze. Teraz myślę że to co sobie wyobrażam jest toksyczne, bo mimo, że wiem, że jest tak jej dobrze to moja bardziej egoistyczna część pragnie abym to ja zajęła jego miejsce, mimo że zdaje sobie sprawę z absurdu sytuacji nadal jakaś mikroskopijna cząsteczka nadziei tli się na dnie mojego samotnego serduszka.
Brzmi to depresyjnie, ale chyba takie do końca nie jest. Czy słowa "to skapliowane" były by odpowiednie?
Na pewno nie, bo to wszystko jest strasznie proste.
Prawda ?



Miłego, zadziwiona pod wieloma względami swoją głupotom Secrecy2017

Moje głupie przemyślenia secrecy2017Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz