rozdział 7

90 6 1
                                    

Długo musiałam przekonywać Borysa bym mogła zostać sama w tym przeklętym barze. A nie było to łatwe, lepiej szło mi z Grigorijem. Jednak dopiełam swego i Borys obiecał zostać na korytarzu przed wejściem do baru. Po trzecim drinku musiałam skorzystać z toalety. Załatwiłam swoje potrzeby i już miałam wychodzić kiedy do środka weszła Hela.

-Proszę, co za spotkanie - wykrzywiła usta w perfidnym uśmieszku. Wpadłam w kłopoty.

-Co ty tu robisz? - wydukałam, byłam przerażona.

-Wiesz to nic osobistego, bo ja nawet cię polubiłam, ale wiesz jak jest - w jej dłoni pojawiła się strzykawka, nie poddam się bez walki. Doskoczyłam do niej i chciałam jej sprzedać liścia, ale poczułam ukłucie. Żałowałam że nie przyłożyłam się do ćwiczeń z samoobrony. Przed oczami zatańczyły mi czarne plamki, potem poczułam jak ktoś przeżuca mnie przez ramię. Nie udało mi się zachować przytomności.

Nikolaj:

-Szefie, Lilka zniknęła.

-Jak do chuja zniknęła, miałeś jej pilnować?!!!!

-Pilnowałem, obserwowałem cały bar, zniknęła w toalecie i z niej nie wróciła, znalazłem tylko łańcuszek i strzykawkę. Obeszliśmy cały hotel, ale nigdzie jej nie ma. - zimny pot oblał moje plecy, znaleźli ją. Miała, kurwa rację trzeba było działać kiedy mieliśmy ich podanych jak na tacy. A teraz mieli ją w swoich łapskach. Nie przeżyje jeśli coś się jej stanie.

-Zbierajcie dupę do klubu!!-rozłączyłem się i rzuciłem telefonem przez całe biuro, rozjebał się w drobny mak.

-Co się dzieje?- zapytał Dima, przyglądając mi się ze zdenerwowaniem.

-Porwali Lilkę. Kurwa mać wysłałem z nią najlepszych ludzi, a te debile nie potrafią nawet upilnować jednej kobiety. - mój wzrok spotkał się ze wzrokiem Arona, myśleliśmy o tym samym. Któryś zdradził. Uczucie strachu zalewało mnie od środka. Po chwili przypomniałem sobie, że w każdej biżuteri Liljana miała zamontowane nadajniki. Zacząłem się modlić by jej nie zabrali pierścionka, bo oprócz łańcuszka na plecach, miała tylko pierścionek. Oby byli zbyt tępi by się połapać. Wezwałem do gabinetu naszego hakera i dałem mu zadanie namierzenia sygnału Lilki. Po chwili w biurze zjawili się Borys i Viktor którzy mieli ją ochraniać. Obaj byli zdenerwowani i unikali mojego wzroku. Wiedzieli do czego byłem zdolny kiedy coś zagrażało mojej rodzinie, przestawałem być dobrym szefem, a każdy ponosił odpowiednią karę.

-Cóż, powierzyłem wam kobietę, która ma zostać moją żoną, to był wasz piorytet, a i tak to zjebaliście!!! - traciłem kontrolę nad sobą, Borys i Viktor zaczęli nerwowo się rozglądać. Niestety dla nich nie było już drogi ucieczki. W drzwiach stanęli Dima i Gri, a obok mnie stanęli bliźniac.

-Dobra nie będę owijał w bawełnę, bo nie mam na to czasu. Który z was zdradził? Lepiej żeby się przyznał, nagrodą będzie szybka śmierć. 

 - Borys popatrzył z pogardą na Viktora, już wiedziałem kto nas sprzedał. Borys pracował dla mnie od wielu lat, Viktor zaczął kilka miesięcy temu. Sprzedajna kurwa. Wyciągnęłem broń i strzeliłem mu prosto między oczy.

- Kurwa, to nowa koszula - zajęczał Dima, kiedy krew trysnęła.

-Kupisz sobie następną, a teraz posprzątajcie. Borys przyprowadź naszego hakera. 

Młody chłopak wszedł przestraszony do biura i chociaż się bał, nie powiedział nic. Postawił laptop na moim biurku i wskazał miejsce gdzie mogła być Lilka. Kiedy się zorientowałem co to za miejsce o mało nie trafił mnie szlak. Te włoskie kurwy, będą zdychać w męczarniach.

Rosyjska miłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz