#8 międzywymiarowe problemy, mrok i wyprawa ratunkowa

13 2 9
                                    

16.05.2023 (wtorek)
Siedzę w klatce gdzieś w piwnicy Bonnie. Czemu jej współczuję? Bo siedzi tu razem ze mną.
Jest tu też Angelika
Mia, Monika, Seek i "istota wiatru"

Ale zacznijmy od początku:

###wcześniej tego samego dnia###

Tworzyłem właśnie postacie w Gacha Club. Miałem: Seeka, Mię, Kaia Z ff, Wooliego, Amandę, Sayori, Yuri, Natsuki i Monikę i wiele więcej. W skrócie kilka dobrych godzin roboty. Gdy skończyłem właśnie Monikę nagle wyrzuciło mnie z gry. A gdy otworzyłem ją ponownie moim oczom ukazał się ekran startowy. Straciłem wszystkie postacie. Ale jak to przyczyniło się do totalnej destrukcji?

###jeszcze wcześniej tego samego dnia###

WF. Mało mówię zwykle o życiu prywatnym Ale to musiało się kiedyś wydarzyć.
Graliśmy w nożną. Chciałem trochę podrasować swoje statystyki.
-cross my Heart and hope to die. Welcome to my Darkside. - szepnołem.
Było to moje hasło by aktywować moją ciemną stronę. Tylko po co? To tylko słowa. Tak na prawdę to ich nie potrzebuję. Jednak jak przystało na świat rzeczywisty tylko psychiczne i lekko fizycznie w moim obrębie.
"czemu to nie działa?"- pomyślałem gdy nawet nie poczułem nic.

###jakiś czas później###
-no nie! Czemu mi się to usunęło?

Wszedłem w pałac umysłu.

-Monika? To twoja sparawka?
-Tak, moją.
-ale czemu?
-żeńska solidarność. - powiedziała śmiejąc się.

###kilka dni wcześniej w pewnym ff###

[Kai]: A tak poza tym. To co Ty tutaj robisz?
Angel: przychodzę tylko by pomóc.
Zero: A nie przypadkiem dla tego? *pokazuję fkakon z różową cieczą*
Angel: skąd to masz? *przegląda kieszenie*
[Kai]: Nie jestem aż tak ślepy. Ja nie piję kawy ale jeśli chociaż. To nie słodkiej.

Obracam flakonik w pslacach aż jego kolor nie zmienia się na zielony.
Następnie biorę go w dłoń i miażdę tak, że szkiełko rani moją rękę.

[Kai]: *patrzę na dłoń* C-co? Jak?
Angel: odbiło ci?
[Kai]: mógłbym zapytać o to samo.
[Kai]: chciałaś wpajać mi "miłość" na siłę?
[Kai]: no to gratuluję. Bo teraz przez fikcyjną postać mam zamiar zakończyć to co miało być ff ale Z dziwnego powodu rozdział skupia się na tym jak bardzo TY mi uprzykrzasz życie.
[Kai]: wynoś się... wynoś się z tąd...
Aniel: ale~
[Kai]: Nie ma Cię tu...

#=#=#

-jaką znowu solidarność? Usunełaś mi cały postęp. Co Ty odwalasz?
-Zasłużyłeś na to. - stwierdziła szmaragdooka.
-tylko, że to WY próbujcie swatać mnie na siłę. To WY uprzykracie mi życie i życia.  Ţ0 ŵā§Z@ $přªŵķæ

No i wtedy rozpoczęło się piekło.
Co prawda nie mówiłem za pomocą znaków Ale chciałbym podkreślić ten mój mroczny ton.

Moje dłonie zmieniły się w szpony. Moje ręce i nogi posłużyły się A z pyska zaczęły wyrastać niesamowicie ostre kły.

Monika cofnęła się A pomieszczenie wyglądało jak galeria sztuki bez obrazów jedyną ozdobą były ściany pomalowane na różne kolory.

Zacząłem pościg za dziewczyną a ona z przerażeniem uciekała

-Monika. - powiedziałem mrocznym tonem. - czemu uciekasz? - zaśmiałem się.

Ślepa uliczka i Monika nie miała dokąd uciec.

W jednej z moich cieńkich jak igły i od nich ostrzejszych rąk trzymałem linę A na niej człowieka: Sayori.
Byłem na tyle wysoki, że dziewczyna wisiała na wysokości dwa razy wyższej niż Monika.

||Dzieje z multiversum i inne||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz