#26 kolejny spis ale bardziej istotny

8 1 5
                                    

15.07.2023 <przypis autora z.. teraz... radzę wam spojrzeć na daty... mam ponad 13 miesięcy opóźnienia...>  <btw. jeśli nie ma daty to wydarzyło się to blisko daty publikacji...>

zapomniałem opisać dnia w Aquaparku, ale i tak to pewnie zrobię...
<wy już oczywiście macie to>

<Edit 04.08.24: rok opóźnienia w ramach rekompensaty dla tych co sądzą, że ich to interesuje mogłem postarać się o lepsze opisy a jednak nawet tego nie mam sił robić. Może poprawiam trochę w orto i interpunkcji ale tak to mogło być lepiej... Zwłaszcza, że sporo regon i pewnie będę tak leniwy by nigdy nie zrobić tych opisów.  Mam wenę na coś konkretnego ale jak na złość nie mogę się zalogować na revolt ani na discord by powiedzieć kilku ważnym dla mnie osobom, że mogę i chciałbym pogadać... Cóż rozgadałem się niepotrzebnie. Miłego czytania>

Ahh..! chyba oberwałem... ale od początku...
cofnijmy się o jakieś 10 minut max... siedziałem sobie spokojnie rozmyślając nad tym jak pokonać armię samego siebie [nie ma to jak wymyślać jednocześnie plan zniszczenia i ocalenia świata... takie cyrki tylko ze mną...] 
starałem się policzyć ile wersji mnie już przeciągnął na swoją stronę mocy...

on, znaczy ja dokładnie wiedziałem o tych wszystkich rozważaniach. nie wiedziałem tylko, że mam aż tyle wersji. . .

ostatni widziałem tyle wersji mnie... poprzedniego dnia gdy przejmował tą wersję mnie za którą w zasadzie nie przepadam... [AAAh!]
nie, nie chodzi o alfa Kaia. (Nad nim nie mam kontroli)

Gdy dotrwał(em) do miejsca w którym miałem spokojnie pomyśleć mroczna wersja wyciągnęła klucz Alfa. (Kto wie z jakiego uniwersum?) Co prawda dałem ten klucz każdej swojej wersji by w razie potrzeby użyć go i zakończyć ten koszmar... (Ciekawy dobór słów...)

[M: Mroczny, K: Kai/ja]

K: jesteś tu... 

M: dobrze wiesz po co przybyłem... 

K: nie dostaniesz mnie...

M: mówisz? 

Mroczna wersja machnęła kluczem zmieniając go w berło nieco podobne do włóczni.

M: nadchodzi twój kres... 

[...]

M: A teraz przejmę ciebie i wszystko...

[Ugh... Kolejna rana... Nie wiem czy się zregeneruję...]

[Podczas tych wakacji linia czasu oraz wszystko straszliwie się komplikuje. Zapamiętać: stworzyć zaklęcie absolutnie likwidujące inne wersje. Coś jak podczas tego gdy opuściłem Amandę by uratować siebie zamkniętego przez się siebie... Ta...]

[Ah... Rzesz...]

M: a gdy to zrobę to przejmę sobie Kaia z tej twojej książeczki. 

Kai: chwila... To byłem ja? To od początku byłem ja!?

M: no weź... Przecież wiedziałeś... A raczej będziesz wiedział gdy się dokona.

Wkurzony ruszyłem pędem w jego stronę 

K: Fluff, Rusz wskazówki! 

Otworzyłem norkę tuż za nim po czym go sprytnie wyminąłem. Niestety on wlazł zaraz za mną 

<Ubolewam nad tymi opisami, a najgorsze jest to, że nie mam chęci ani sił by je poprawić...>

Ustałem przy jednym z zwierciadeł po czym zacząłem przewijać do momentu starcia Spelniacza Marzeń i Piaskowego Chłopca. 

K: bingo...

Wszedłem do środka chwytając za parasol by w każdej chwili móc osłonić samego siebie... Gdy to zrobię to wszystko stanie się tylko złym wspomnieniem... 

||Dzieje z multiversum i inne||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz