(15.07.2023)
Tego dnia planowałem pobyt w aqua parku bo dnia poprzedniego uświadomiłem sobie, że tego lata jeszcze ni odwaliłem niczego "wakacyjnego". To przecież lato! Trzeba pływać w wodzie i się bawić! To przecież całe założenie wakacji. Nic więcej.
Zaplanowałem więc spontanicznie wypad do tego parku. W mieście w którym tymczasowo dostałem posadę strażnika w pizzerii mieścił się akurat interesujący obiekt. A główna ekipa z tego świata (nawet w całości) niedawno się tam wybrała. Plan jest prosty: wejść tam. Świetnie się bawić. Nie zmienić fabuły ani historii. Nie dostać bana i ofc dobrze się bawić!
<Kaik z teraźniejszości wita. Jak się jednak okazuje na ten moment dostałem pozwolenie na udostępnienie tego. Dobrze dla mnie :) >
Całą przygodę zacząłem od oddzwonienia i poinformowania wybranych osób o spotkaniu. Trochę to trwało ale znalazło się kilku. Spotkałem się z Lilą z miraculous, zadzwoniłem do Octavii, poinformowałem też oczywiście naszą drużynę z Wieloswiatu (wciąż bez nazwy) <wciąż bez nazwy> czyli:
Byłą przewodniczą klubu literackiego: Monikę,
Rożowowłosą Mię,
Oraz Moją bliźniaczkę z Wieloswiatu: Angelikę.Po chwili rozmyślań sięgnąłem po telefon by zadzwonić jeszcze do jednej osoby. Wiem, że w ostatnim czasie trochę się kłócilismy i, że pewnie nie chce mnie teraz znać za to jak ją opuściłem. Jej imię zaczyna się na "L"
A teraz płot twist.
Bo dzwonię do mojej siostry która jest międzywymiarową wersją mojej siostry i tak jak ja przybrałem imię Kai tak ona przybrała imię Lilia. (Znając ją to pewnie tylko tymczasowo) (Ta... Cała ona)Kai: halo?
T.Sister: mhm?
Kai: cześć, to ja...
*Rozłączyła się*
Nie spodziewałem się...
W tamtym momencie niewiele myśląc zostawiłem torby i ruszyłem do pokoju zmiany Multiversum.
Po drodze wpadłem na Reya. W końcu tu mieszka jak i tymczasowo ja.
Kai: siemka!
Rey: cześć? Czekaj! A ty nie jesteś przypadkiem teraz z Airą w innym świecie?
Kai: jestem... To skomplikowane...
Rey: aha?
Kai: czekaj! Przecież nie muszę korzystać z pokoju.
Po prostu rozpoznałem się w powietrzu.
Rey: cokolwiek się właściwie odwaliło to nie chcę wiedzieć...
Rey ruszył w stronę ogrodu.Jeśli chcecie wiedzieć czemu nie zaprosiłem ani jego ani Airy to już spieszę z tłumaczeniem. Jeśli zrobiłbym to to ukradłbym tak po prostu komuś postacie. Choć wiem, że Amirart nie miałaby z tym problemu.
Ale ja i tak mam już wystarczająco dużo problemów z:
Alfa Kaiem, tym, że jednocześnie zbieram armię gdzieś w multiverse w swojej mrocznej formie, złamanym sercem, ogólnie z mrokiem.
Czyli ogólnie masa problemów.Cały ten monolog rozmyślałem stojąc przed hotelem. I pomyśleć, że tego lata zmieni się nie do poznania <do Krakowa kuria, naiwni my fani myślący, że premiera będzie na czas...>
Ehh...
Wszystko się zmienia...
Wszedłem do środka gdzie klasycznie już spotkałem Charlie..
Kai: Charlie!
Charlie: Hej!
Kai: jak idą interesy?
Charlie: tak jak zwykle... Nic nowego. Ale odpowiadaj. Co u ciebie. Kim jest ta dama z którą ostatnio tu byłeś?
Kai: koniecznie musimy się kiedyś spotkać na plotki, ale ja przybyłem w innej sprawie...
Charlie: o co chodzi?
Kai: ja do siostry.
Charlie: przykro mi. Przed chwilą widziałam jak wychodzi. Powiedziała, że nie wie kiedy wróci. Spytałam czy wszystko w porządku jednak ona po prostu wyszła.
Kai: rozumiem. Postaram się ją znaleźć.
Wiem gdzie mogła się udać...Czyli w skrócie: już dawno powinienem zbierać ekipę i być pod domem Vii, ale ale zamiast tego muszę szukać siostry...
Heh. Nie spodziewałem się tego...
Wyszedłem z hotelu lekko poirytowany i wsiadłem na motor który przed chwilą wyczarowałem.
Jadąc przez piekło zacząłem rozmyślać.
(Tak jakbym ja nie robił tego cały czas)Okay. Szczerze? Nie wiem co mam zrobić. Myślałem, że to będzie łatwiejsze. Że już będę jechał po Octavię. A teraz cały plan mi się burzy. Jak widać czeka nas ciężki dzień...
CZYTASZ
||Dzieje z multiversum i inne||
AléatoireShitpost został usunięty więc mam nadzieję, że teraz będzie to bardziej zachęcające (pomijając, że to badziewie pokazujące jak bardzo porąbany psychicznie jestem... Różne historie z wieloświatu te ciekawsze i te mniej. bo niby czemu chłopak który po...