03.06.2023
<najpierw zastanawiałem się czego chce Riri>Poza zeswataniem mnie O co może chodzić?
Nie ineresuje go... Albo jej wkaźnik urodzeń bo...
Heh
Pewnie chodzi o pokaźną wypłatę jaką zaoferowała Angel za pomoc...
<szczerze to było dłuższe Ale już niepamiętam co wtedy myślałem>#tego samego dnia#
Stałem sobie spokojnie i rozmyślałem.
Jednak nagle dopadła mnie myśl by wyrzec się swojej mocy...Tak na zawsze i całkowicie... już nigdy nie byłbym podróżnikiem Multiverse tylko zwykłym chłopakiem... już nigdy nie zobaczyłbym Loonie... Ani Angel, Mii czy Moniki. zostawiłbym tam swoją jedną z świadomości by to on został mną... A ja mógłbym w spokoju zapomnieć...
Wszyscy przystanią mnie uważać za dziwaka... mój mrok zniknie z tego świata...Muszę to jeszcze przemyśleć...
#znowu tego samego dnia#
Nagle znikąd zaczęła grać muzyka... Nie, nie znikąd leciała tutaj...I słyszałem ja Loona śpiewa był to "twój wzrok" przyłączyłem się do śpiewania w roli Swieżego. I tak przez kilka najbliższych minut...
Pamiętam, że gdy śpiewała fragment "jesteś teraz jak
jedną z moich dziar
Tak się cieszę, że Cię mam" lekko się zdziwiłem Ale śpiewałem dalej...#nie zgadnicie kiedy XD#
Stałem sobie na jednym z balkonów i rozmyślałem ponownie nad sprawą odrzucenia mocy.
Pomyślałem, że mógłbym zapalić więc wyciągnołem jedno z dwóch papierów jakie podwędziłem Valentino.
Przypomniałem sobie, że w sumie to ja nie palę. Normalnie nigdy nie paliłem. Ale w końcu to jakiś równoległy świat i to wcielenie nie wpłynie na mnie...
Podpaliłem go i trzymałem w placach. jakoś mi się odechciało.
Spaliłem go płomieniem z dłoni aż ulotnił się czerwony dym...Nagle weszła Loona. Nie wiem czy chciała mnie spotkać czy co...
Nie mogłem jej powiedzieć o moim pomyśle... nawet jeśli ta pozostawiona wersja byłaby w pełni mną... odrzuciła mój pomysł na... koniec...Niewiele myśląc skoczyłem z balkonu i zacząłem uciekać... zatrzymałem się przed bramą którą zamknąłem...
Usłyszałem jak Loona znowu śpiewa.
Była po przeciwnej stronie bramy...
Śpiewała powoli już nawet zapomniałem jak nie lubię tej piosenki...
🎶niech płonie świat Kiedy słyszę twoje my-o-my.
Polećmy dziś do gwiazd.
Ten ostatni raz mów do mnie: My. O my o my o my🎶Ta sytuacja miała kilka zakończeń Ale sądzę, że wybrałem właściwie... wróciłem z powrotem do pałacu...
#=#
Kai: Monika jest już dość długo w naszym squadze... Ale tak nie oficjalnie <no ja... Nie pamiętam co dokładnie wtedy mówiłem... LOL> tak samo jak Mia.. może w końcu czas zaakceptować was w drużynie
[Jakoś jak do tego momentu patrzyłem na Mię z "tolerancją" tak w zasadzie to była ona tutaj z nami tylko że względu na swoje pochodzenie... Ale nie potrafiłem się pogodzić z tym... szanowałem ją Ale jakoś jej w drużynie nie widziałem... co śmieszne tak samo jak Loony... już bardziej Monika nadawała się do składu niż moja wilczyca... Ale nadszedł czas by choć z jednym się pogodzić... Mia i Monika w drużynie... bez nazwy grupy hehe he.]
Monika: <z uśmiechem się zgodziła>
Kai: może czas by wymyśleć jakąś inicjacje? Czy coś?
Angel: ok
Kai: dobra pomóż mi wymyśleć jakieś zadanie.
Kai: może zeswata~ nie... Nie dam sie tak łatwo.
Kai: no pomóż Angel...
Kai: wszystko muszę wymyślać sam.
Kai: A może... włączyć jakąś piose~ nie to Monika robi dość często...
CZYTASZ
||Dzieje z multiversum i inne||
CasualeShitpost został usunięty więc mam nadzieję, że teraz będzie to bardziej zachęcające (pomijając, że to badziewie pokazujące jak bardzo porąbany psychicznie jestem... Różne historie z wieloświatu te ciekawsze i te mniej. bo niby czemu chłopak który po...