#14 dziennik z piekielnej wizyty po raz kolejny, że już nawet nie wiem który

9 2 4
                                    

Przechodząc przez korytarz usłyszałem, jak coś wpada przez okno. Nie jednak nie zaprzontałem sobie tym na razie głowy.

Bardziej rozmyślałem nad tym czego chce pode mnie Monika.
Coś jest nie tak. Dziś z telefonu zniknęły mi 2 aplikacje. Jedna wróciła. Jednak niepokój pozostaje. Monika staje się coraz bardziej przebiegła i potężna...

Przechodząc obok łazienki usłyszałem płynącą wodę. Via się do mnie nie odezwała od czasu... jakiegoś czasu.

Zrobiłem coś czego nikt z was się nie spodziewał...

Poszedłem dalej korytarzem do kuchni.

Aż tak dziwny nie jestem by wchodzić do łazienki gdy ktoś bierze kąpiel.

Robię sobie herbatę. Ah, jak miło by było gdybym mógł czuć jej smak.
Kolejne me myśl skupiają się na RadioDust... nie Cierpię tego shipu. Dziwny jest. Ale gdzieś w równoległych światach... Ostatnio śledziłem Alastora i Angela. Nawet leżaki sobie rozłożyłem. Planujemy porwać dziewczynę z tego świata i połączyć gejową miłość...

A żaden z równolegleczytających (Innych osób czytających tamto ff) nie wie co naprawdę sądzę O shipie.

Striker: Co Tak rozmyślasz?
Kai: istnieje lepsza droga włamania niż okno. *powiedziałem bez odwracania się jednocześnie mieszając herbatę*
Striker: szefowa dała wysoką nagrodę za twoją głowę.
Kai: moja głowa jest warta trochę więcej niż twoje usługi. Ciesz się, że to na mnie polujesz.
Striker: nie bój żaby. Ją mam przetransportować bezpiecznie.
Kai: *odwracam się przodem do niego A tyłem opieram się o blat* to czemu mi o tym mówisz?
Striker: bo tylko ty jesteś tutaj przeszkodą.
Kai: racja, racja. Ja nigdy na to nie pozwolę.
Striker: pójdzie gładko.

Striker celuje do mnie z jednej z anielskich broni.

Kai: robi wrażenie, ale mam większego. *znacząco poruszam brwiami*

W szybkim tempie wyciągam swój sztylet i rozcimam lufę broni.

Striker odrzuca zepsutą broń.

Kai: spokojnie. Aż tak mi się nie spieszy.

Spokojnie go wymijam i idę do lodówki. Wyciągam z niej wielkiego setka i podaję roślinie która stoi obok. Potem głaszczę roślinę aż ta się uspokoi.

Kai: Nie masz szans na zabicie mnie. Myślisz, że dla czego jestem taki spokojny? Nie dysponujesz taką bronią która zabiła by mnie na prawdę. Na jakiś czas może Ale nie na dobre...
Striker: Próbować zawsze można.

Nagle do kuchni wchodzi Octavia w szlafroku. Chyba zapomniała, że z nią mieszkam albo myślała, że wyszedłem. Chociaż bardziej prawdopodobne jest to, że zdziwił ją widok Strikera w kuchni.

Striker: no cóż chyba masz wybór... ratuj siebie albo ją.
Kai: co?

Striker rzucił sztyletem prosto w moje serce. Padając zauważyłem jak łapie Octavię na lasso. Jego błąd, że było ono zwykłe.
Nie miałem siły by wstać.
Linia
Czasu
Upada

Ta jedna rozmowa z zabójcą trwała kilka dni. Monika zdobywa coraz potężniejsze umiejętności.

Boję się...
Sam siebie..
Ludzie zdobywają moje myśli.
Czasem gdy o czymś myślę ktoś dosłownie porusza bez powodu ten temat. Ale ostatnio dzieje się to coraz częściej...

Chwila, miałem zawsze wracać...

Omegawersum pękło...
Czy jestem w stanie wrócić...?

Wyciągam sztylet z klatki piersiowej i leżę.

Czy jestem w stanie wrócić?

||Dzieje z multiversum i inne||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz