Jak wiadomo, dzisiaj miałam z Hailie dokonać jej planu. Will podwiózł mnie i ją do galerii i miałyśmy za trzy godziny spotkać się z nim przed budynkiem. Gdy zatrzymaliśmy się przed naszym miejscem docelowym, czekały już tam na nas dziewczyny. Mój ulubiony brat dał mi i Hailey po sumie pieniędzy których wcześniej nie miałam nawet w rękach. Gorzej, nigdy w moim brytyjskim domu takiej sumy na oczy nawet nie widziałam.
- Naprawdę nie potrzeba nam tyle pieniędzy. Jestem pewna że nawet połowy ich nie wydamy.
- Co najwyżej będzie na przyszłość- powiedział z uśmiechem William.
- Dziękuję - odparłam.
Szczerze prawdę mówiąc ta suma była według niego pewnie małym kieszonkowym. Na pożegnanie przytulił najpierw mnie a potem moją siostrę i życzył udanych zakupów. Podeszłyśmy razem do Lannie, Mony i Audrey, a potem razem udałyśmy się na zakupy. Oczywiście po drodze do pierwszego sklepu, wcieliłyśmy plan Hailie w życie i zaprowadziłyśmy ją pod kino, gdzie czekał tam na nią jej Jesan czy jak mu tam było. Jason. Poszłam z dziewczynami do pierwszego sklepu, z ubraniami i szczerze to ja kupiłam sobie tylko w nim jakiś biały sweter zapinany na guziki. Jego materiał był bardzo miły w dotyku, plus jeszcze miał taki ze mógł posłużyć jako bolerko do jakiejś sukienki. Dziewczyny jeszcze coś tam przeglądały i przymierzały w czasie kiedy ja się nudziłam. Chodziłyśmy później jeszcze do innych sklepów z ciuchami, kosmetykami czy innymi takimi. I teraz śmiało mogę przyznać że wolę zamawiać ubrania przez internet. A na końcu, gdy za jakieś około dwadzieścia minut miałyśmy już kończyć nasze spotkania, pojawiła się moja siostra. I wtedy całą grupką już poszłyśmy do restauracji fastfoodowej i zamówiłyśmy sobie coś na szybko. Spotkałam w nim moją sympatię i chwilę mogłam z nią porozmawiać. Co prawda nie mogliśmy się nawet przytulić na pożegnanie bo nie ufałam Hailie w stu procentach że jakby nas zobaczyła razem to by nie naskarżyła do Vincenta. Do tego przez cały wyjazd czułam się obserwowana. Wydało mi się to podejrzane więc pomyślałam że może któryś z naszych braci nas na wszelki wypadek obserwował. Nie chciałam więc ryzykować. Po odebraniu swojego zamówienia zasiadłam wraz z dziewczynami przy stoliku i zaczęłyśmy rozmawiać na różne tematy. Zaraz czas było się zbierać, więc kończyłyśmy już jeść i przygotowywałyśmy się do wyjścia. Moja uwaga skupiła się na starszym mężczyźnie, który patrzył się na mnie i podejrzanie wyglądał. Gdy spojrzałam na niego czym prędzej odwrócił wzrok. Widziałam go w każdym miejscu gdzie dziś byłam. Kręcił się i przed sklepami, i na parkingu, i teraz tutaj. Nie byłoby to tak podejrzane gdyby te sklepy nie były typowo damskie. Czy osobą której wzrok na sobie cały czas czułam, był on? Gdy szłam już do samochodu, on również się ruszył. Trochę się go zaczęłam bać. Jego spojrzenie nie było tak przeszywające jak Vince'a, ale było poprostu nieprzyjemne. Wyszłyśmy razem z Hailie z galeri i pożegnałam się z Lannie. Will już na nas czekał, a gdy tylko nas zobaczył, zaprowadził nas do samochodu. Gdy wróciliśmy do domu nie wiedziałam że już za parę dni, stoczy się rozmowa której totalnie się nie spodziewam.
Odrazu poszłam do swojego pokoju zapełnić szafę nowymi ubraniami. Oprócz wspomnianego swetra, kupiłam sobie jeszcze czerwoną sukienkę która sięgała mi nieco za kolano, zgniło zielone i czarne bojówki, jakieś dzwony i parę rzeczy kosmetycznych. Muszę wrócić do częstszych treningów na siłowni, bo zmęczyłam się zwykłym chodzeniem po sklepach i moje zarysy mięśni na ciele były ledwo widoczne. Poszłam więc na siłownię i spędziłam na niej coś około godziny czy może półtora bo wiem że po jakimś czasie do pomieszczenia wszedł któryś z braci na którego nawet nie spojrzałam. Nie przepadałam jak podczas ćwiczeń ktoś mi się przygląda, nawet jeśli to brat. Siłownię oczywiście dodałam z powrotem do mojej codziennej rutyny.
Minęły jakieś trzy dni. Wróciłam tego dnia właśnie z szermierki, gdy Vince nas poprosił nad na ,,słówko". Zaczęłam się szybko zastanawiać co przeskrobałam i na myśl przyszły mi dwie rzeczy. Albo któryś z braci przypał mnie z Chase'em, czego bardzo się obawiałam, albo ten weekendowy wypad. I oczywiście się nie myliłam, bo okazało się że chodzi o tą drugą rzecz. A mówiłam że to zły pomysł, słyszałam głos w głowie ,, I co debilko? Masz przerąbane bo sama się zgodziłaś".
- Moje drogie, czy macie może mi coś do powiedzenia? - skinął głową na znak abyśmy usiadły na przygotowane już pewnie wcześniej miejsca. Zajęłam miejsce bez żadnych buntów i wiedziałam że według Vincenta, najlepszą metodą do tego aby się błędu nie popełniło po raz drugi, byli zastraszanie. Nie chciałam się więc dać wystraszyć więc złożyłam ręce w podobny sposób co Vince i spoważniałam. Co prawda, moje oczy wątpię aby kiedykolwiek mogłyby dorównać chłonnością tęczówkom nastarszego brata, ale chciałam mieć w nich choć trochę powagi aby było po mnie widać że wszystko rozumiem.
- Chyba nic... - odpowiedziała Hailey nieco drżącym głosem.
- Przypomnę o tym jeszcze raz, ja nie toleruję kłamstwa. Ale jeśli żadna z was nie jest w stanie powiedzieć ani słowa, to ja się zapytam. - tu się na chwilę zatrzymał, aby pokazać powagę obecnej sytuacji - Droga Hailie, wytłumacz mi proszę, dlaczegóż to złamałaś zakaz, którego treści raczej ci powtarzać nie muszę. A ty droga Adele, dlaczego jej w tym pomogłaś.
- Ale skąd ty to wiesz... - widziałam że Hailie była bliska załamania.
- Gdyż miałem twoją lokalizację, więc wiedziałem że jesteś nie z siostrą i koleżankami w sklepie, tylko z Jasonem w kinie.
- To nie wyjaśnia dlaczego wiedziałeś z kim tam jestem.
- Od twojego ochroniarza.
- Chwila, jak to? Dlaczego mi nie powiedziałeś że mam ochroniarza?!
- Nie podnoś głosu drogie dziecko. Nie chciałem Cię straszyć.
- To dlaczego mówisz mi to teraz?
- Aby Cię przestraszyć.
- A jej powiedziałeś o tym? Bo nie widzę po jej twarzy zaskoczenia.
- Sama się domyśliłam, nie potrzebne mi były żadne uprzedzenia, droga siostro.
- Prosił bym cię o zmienienie tonu głosu, Adele. Poza tym z tego co wiem to ty pomogłaś siostrze w realizacji jej ,,planu". Zechciałabyś powiedzieć może mi powiedzieć dlaczego uczestniczyłaś w tej czynności?
- Zostałam poinformowana przez Hailie, tylko o tym że chce odwiedzić galerię i wpaść w niej do kina. Nie zostałam uprzedzona o osobach jej towarzyszących.
- Napewno?
- Tak, nie rzucam słów na wiatr.
Hailie patrzyła na mnie z lekką grozą, bo kiedyś ona swoją winę przy mamie zgarnęła na mnie. Obiecałam jej wtedy że jej się kiedyś odwdzięczę. I dotrzymałam słowa, teraz byłyśmy kwita. Trochę było mi jej żal ale nie zwracałam na to większej uwagi. Aktualnie musiałam przekonać brata o mojej niewinności, tyle że mój sposób nie polegał na patrzeniu na opiekuna błagalnym spojrzeniem. Wręcz przeciwnie, rozmawiałam z nim twarzą w twarz pamiętając o tym aby nie przywołać żadnego z nawyków kłamania czyli np.: odwracanie wzroku od adresata mojej wypowiedzi.// Sorki za takie przerwanie dość ważnego momentu, ale chciałam jak najprędzej napisać ten rozdział, w razie jakby moi rodzice mi telefon zabrali.
Ps: Part trzy poznawania was
Jakie są wasze ulubione przedmioty szkolne?
Me: Wf, historia, biologia
CZYTASZ
Rodzina Monet (My Version)
Cerita PendekFanFiction rodziny monet💙 Co jeśli Hailie by miała starszą o rok siostrę? Adele Monet to 16 letnia dziewczyna kochająca sport i pewnego chłopaka. Zawsze była tą mniej lubianą córka bo była starsza. Jak poradzić sobie z nową rzeczywistością? I jak p...