Byliśmy na balu od dwóch godzin i nic się nie działo. Choć nie wiedziałam że każdy mój uśmiech, poprawienie włosów lub najmniejszy krok jest obserwowane. Siedziałam przy stoliku i słuchałam kłótni Dylana i toniego o to,kto zaliczył więcej lasek w tym miesiącu. Naprawdę musieli omawiać takie rzeczy przy mnie i na dodatek jeszcze na przyjęciu. A jak się ich zapytałam czy mogą przestać o tym mówić,bo to obrzydliwe odpowiedzieli że im się nudzi.Wiem moim bracia do debile . Kiedy każdy z Momentów siedział przy stole i Dylan z tony'm przestali się kłócić to ktoś do nas podszedł. A bardziej nie ktoś tylko ta osoba która ciągle mnie obserwowała tak jak się później okazało.........
Był to nie kto inny jak Adrien Santan . Wspólnik Vinca z którym się nie widziałam już jakieś 3/4 lata . Nic od tamtego czasu się nie zmienił. Wygląda tak jak wyglądał. Czyli czekamy teraz na jego pogawędkę.Odliczamy od 3.
3
2
1
- Witajcie Monetowie - przywitał się.- Już dawno się nie wiedzieliśmy.
- Widaj Adrien,masz jakąś może sprawę do nas że przeszłeś?- zapytał swoim lodowatym głosem Vincent.
- Akurat żadnej sprawy nie mam przyszedłem porozmawiać z moją ulubioną rodzinką - nastąpiła chwila ciszy i znów zaczął gadać - mogę się przysiąść,bo widzę wolne krzesło.
- oczywiście - Vince
O nieeee.Tylko nie to . Jedyne wolne siedzenie jest na przeciwko mnie . Super na serio nie mogłam usiąść na przykład tam gdzie siedzi Will .
- Ja to mam szczęście - pomyślałam
~A to dopiero się rozkręcało~
Życzę miłego dnia/nocy
Sorki za błędy!!
Słów:249!!!
CZYTASZ
Rodzina monet
AksiTo nie jest na podstawie prawdziwej wersji książki. Wszystko to moja fantazja i nigdy się to nie pojawi w książce! Zapraszam do czytania.