Noelle nie bardzo wiedziała jak sklecić odpowiedź dla swojej przyjaciółki, która nie odpuści dopóki się nie dowie wszystkiego na temat wczorajszego wieczoru.
- No wiesz..- zaczęła nastolatka, a jej policzki zrobiły się lekko czerwone i to nie z powodu różu nałożonego na nie wcześniej. Pojawia się pytanie, dlaczego Noelle się zarumieniła? - Ten Will odprowadził mnie do domu i pożyczył mi swoją kurtkę - dokończyła.
- Dobra, Noelle, daruję ci teraz tylko dlatego, że musimy się spieszyć. Później mi opowiesz szczegóły - odpowiedziała Linda. - Chyba, że ktoś inny się wypapla - mrugnęła do Noelle.
Niewiele później obie były gotowe do wyjścia. Noelle mimo, że jej ubiór i makijaż odbiegał od tego, jak zazwyczaj wyglądał, to uważała, że wyglądała całkiem przyzwoicie. Linda zajęła się jej włosami, które dosyć mocno natapirowała, współgrały one z ciemnymi kreskami na oczach i ciemną pomadką. Przyjaciółka również pożyczyła Noelle dzwony w panterkę, które ta wypatrzyła sobie wcześniej. Do tego, po krótkich przymiarkach zdecydowały, że najlepszą opcją będzie zwykły bawełniany czarny top na ramiączkach oraz ukochana dżinsowa kurtka Noelle po jej ojcu. Na nogach miała natomiast kowbojki, które tak jak Lindy, były jej ulubionymi butami.
Przed godziną dwudziestą wyszły z domu, Noelle zakluczyła dom, a klucz zostawiła pod jedną z kilku doniczek, które stały na werandzie. Do The Noize Factory dziewczyny musiały dojechać autobusem, ponieważ klub zajmował się w nieco innej części miasta, w "tej gorszej" jak uważała większość jej sąsiadów z osiedla, na którym mieszkała Noelle. Warto zaznaczyć, że sąsiedzi dziewczyny byli bardzo konserwatywni i krytyczni. Nie miała pojęcia dlaczego jej rodzice wybrali dom na akurat tym osiedlu. Noelle podczas jazdy autobusem czuła na sobie wzrok innych osób, co sprawiło, że zaczęła się czuć nieco niepewnie w swoim stroju. Linda widząc delikatne zmieszanie na twarzy przyjaciółki odezwała się.
- Mała, wyglądasz zajebiście i nie przejmuj się wzrokiem innych osób. Te stare babcie nie mogą się pogodzić z tym, że się starzeją i same chciałyby tak wyglądać. - Noelle zawsze mogła liczyć na wsparcie swojej przyjaciółki. Bardzo doceniała jej starania, nawet jeśli czasami rzuciła jakimś głupim tekstem. Miała czasami nawet lekkie poczucie winy, że nie umiała wesprzeć Lindy tak, jak ona ją.
Po 15 minutach jazdy autobusem, przyjaciółki wysiadły. Na szczęście przystanek znajdował się kilka minut spacerkiem od ich celu. Po chwili stały już w krótkiej kolejce, by wejść do klubu.
- Linda? - odezwała się Noelle, kiedy uświadomiła sobie dosyć istotną rzecz. - Przecież nas nie wpuszczą, nie jesteśmy pełnoletnie.
- Spokojnie, tam wpuszczają wszystkich. Chłopcy też nie są pełnoletni a grają tam koncert. Nie wywiniesz się.
Dziewczyna rozejrzała się dookoła. Ludzie stojący w kolejce byli ubrani podobnie do niej i do Lindy, no w zasadzie to bardziej do Lindy. A przede wszystkim byli to głównie nastolatkowie, Noelle zauważyła też trochę osób z jej szkoły. Najwyraźniej jej szkolnym kolegom przypadła do gustu muzyka Guns'n'Roses.
W końcu weszły do środka. Linda miała rację i ochroniarz bez słowa je wpuścił. Klub nie wyglądał wcale tak źle jak wszyscy o nim mówili, a różne plotki na jego temat słyszała Noelle. Na przykład jeden chłopak mówił, że to jest miejsce satanistycznej sekty, a inna dziewczyna z kolei, że ktoś tam kogoś pobił na śmierć. Ale w końcu to 1980 rok, wszyscy się boją sekt i wszędzie ludzie widzą zagrożenie. Głównie to starsze pokolenie, które pamięta jeszcze wydarzenia z 1967, a mianowicie morderstwo Sharon Tate popełnione przez sektę, której przywódcą był Charles Manson
The Noize Factory wyglądał całkiem przyzwoicie. Było czysto, a porozwieszane wszędzie światełka nadawały klimatu. Na przeciwko baru, przy którym siedziało trochę osób znajdowała się scena. Nie była ani mała ani duża. Noelle zauważyła, że rozłożona już była perkusja oraz mikrofony. Na scenie kręcił się też Duff i inny chłopak, pewnie też członek zespołu, bo wczoraj też go widziała. Linda pociągnęła od razu Noelle w kierunku sceny, przec co ta prawie się potknęła o własne nogi. Przy scenie było kilka osób, jednak więcej znajdowało się ich w części, gdzie stały stoliki oraz kanapy.
CZYTASZ
Paradise City | axl rose
FanfictionJest 1980 rok. Axl Rose, a wtedy jeszcze William Bailey był idealnym przykładem na to jak narkotyki potrafią ściągnąć młodego człowieka na sam dół. Jednak pojawiło się tak zwane światełko w tunelu, gdy w jego życiu pojawiła się pewna dziewczyna. Chc...