- W jaki sposób mam go nakłonić, żeby mnie krył? - zapytała Noelle niezbyt przekonana do pomysłu przyjaciółki.
- Nie wiem, poprosisz, żeby powiedział, że idziecie razem. Skoro tak lata za tobą, to powinien się zgodzić - Linda wzruszyła ramionami jakby to była najbardziej oczywista rzecz na świecie.
- Nie jestem tak zdesperowana, żeby o coś prosić Jasona, no proszę cię. Poza tym pewnie będzie chciał coś w zamian.
- Co on niby może chcieć? Co najwyżej będzie chciał spędzić z tobą czas.
Przez resztę drogi Linda próbowała przekonać przyjaciółkę do swojego pomysłu. Noelle na początku się opierała, ale kiedy już stały po jej domem, dała za wygraną. Obiecała Lindzie, że jeśli zdarzy się okazja, by poprosić o to Jasona, to poprosi. Jeśli nie, to trudno. Linda otworzyła drzwi i weszła do środka, a Noelle zaraz za nią.
- Dzień dobry, pani Jones! - przywitała się z mamą swojej przyjaciółki donośnym głosem. Kobieta od razu wyszła z salonu.
- Cześć, Lindo. Co tam słychać? - posłała Lindzie szeroki uśmiech.
- Wszystko dobrze, a u pani?
Po krótkiej pogawędce z mamą Noelle, dziewczyny udały się na górę, by trochę się pouczyć. Kiedy tylko drzwi pokoju Noelle się zamknęły, Linda opadła na łóżko.
- Nie mogę się doczekać piątku! - powiedziała rozmarzona.
- Wszyscy o tym wiedzą, Lindo - odpowiedziała Noelle powstrzymując się od przewrócenia oczami.
- Trochę więcej entuzjazmu, mała Noelle.
- Żebyś ty miała tyle entuzjazmu do pracy domowej, Lindo - zaśmiała się Noelle i zajęła miejsce na parapecie, na którym często godzinami czytała książki.
- Oh, czasami jesteś taka nudna, zupełnie jakbym rozmawiała z moim ojcem - zamarudziła przyjaciółka.
- Jakbym nie była taka nudna, to nie miałabyś od kogo spisywać prac domowych, Lindo - odpowiedziała, jednak wiedziała, że Linda miała dużo racji. Momentami była powtornie nudna, chciałaby chociaż przez chwilę się rozerwać i być spontaniczna. Chciała być jak większość nastolatków, czasem nieco nieodpowiedzialnych i popełniających błędy.
- Święta racja - zaśmiała się Linda licząc, że jednak przekona ukochaną przyjaciółkę, by poszła na imprezę do Duffa.
Następnego dnia, kiedy dotarły na teren szkoły wszystkie obawy Noelle się ziściły. Jason stał oparty o swój samochód i rozmawiał z jakąś dziewczyną. Kiedy natomiast zobaczył Noelle, zignorował swoją towarzyszkę i podszedł w jej stronę i Lindy. Noelle powstrzymała się od poirytowanego westchnięcia. Nie mogła być niemiła, jeśli miała go o coś prosić.
- Cześć, Jason - pierwsza odezwała się Linda i radośnie mu pomachała.
- Linda Parker, dawno się nie widzieliśmy - obdarzył blondynkę uśmiechem. - Ładnie wyglądasz, Noelle - Jason przejechał wzrokiem po dziewczynie, na szczęście w dosyć dyskretny sposób.
- Dzięki, Jason. Ty też się prezentujesz całkiem znośnie - odpowiedziała Noelle i posłała chłopakowi lekko wymuszony uśmiech.
- Noelle, miła i czarująca jak zawsze - Jason wpatrywał się intensywnie w swoją byłą przyjaciółkę. Nieco się zmieniła odkąd ostatni raz ją widział.
- O patrzcie! Tam jest Duff, muszę się go coś zapytać. To ten, na razie! - Linda wcale nie zobaczyła Duffa. To był mały podstęp, by skłonić przyjaciółkę do rozmowy z Jasonem. Noelle od razu się zorientowała.
- Co jest? - zapytał Jason widząc, że Noelle coś powiedzieć.
- Istnieje taka możliwość, że chciałabym cię o coś poprosić - zaczęła lekko zawstydzona.
- Poprosić? - chłopak uniósł brew patrząc na nią z zaciekawieniem. Noelle za wszelką cenę starała się nie myśleć o tym, jakie jego oczy były ładne.
- No tak. W piątek macie przyjść do nas na kolację, jednak z Lindą bardzo byśmy chciały pójść na imprezę urodzinową - mówiła dosyć szybko, patrząc wszędzie tylko nie na Jasona.
- A jaki ja mam związek z tym, Noelle? - zapytał.
- No nie wiem. Wątpię by rodzice pozwolili mi pójść i pomyślałam, że...- mówiła.
- Co pomyślałaś, moja droga Noelle? - Jason był lekko rozbawiony i wyraźnie droczył się z dziewczyną. Jednak też nie spodziewał się tego z jej strony.
- Może poszedłbyś z nami albo powiedział moim rodzicom, że idziemy razem? - wydusiła w końcu z siebie to pytanie.
- Tak - powiedział, a Noelle była zdziwiona, że tak łatwo poszło.
- Tak?
- No tak, przecież powiedziałem. Jeśli ma cię to jakkolwiek uszczęśliwić, to w porządku. Powiem twoim rodzicom, że idziemy razem - odpowiedział, a Noelle pod wpływem emocji objęła go ramionami. Chłopak był nieco zdezorientowany, lecz oddał uścisk, z którego jednak szybko się wyplątał - Do zobaczenia, Noelle - powiedział i odszedł w stronę szkoły.
hejka przepraszam najmocniej, że tak długo nie było żadnego rozdziału, ale doskwierał mi brak weny
pytanko czy jason coś kombinuje czy był miły po prostu??
CZYTASZ
Paradise City | axl rose
FanfictionJest 1980 rok. Axl Rose, a wtedy jeszcze William Bailey był idealnym przykładem na to jak narkotyki potrafią ściągnąć młodego człowieka na sam dół. Jednak pojawiło się tak zwane światełko w tunelu, gdy w jego życiu pojawiła się pewna dziewczyna. Chc...