𝙴𝚛𝚜𝚝𝚎𝚜 𝙺𝚊𝚙𝚒𝚝𝚎𝚕

42 2 0
                                    

Zostaw po sobie gwiazdkę i komentarz dla większej motywacji <3

Pov caroline

Wstałam o godzinie 7:50 obudzona przez zlowrogą istotę zwana budzikiem, sięgnęłam po telefon aby go wyłączyć  od razu zauważyłam  tonę powiadomień od Manu

Raindow bear💅

CARO
BOŻE LASKA ŻYJ
KURWA JAK SIĘ NIE ODEZWIESZ ZARAZ TO PRZYSIEGAM ZE SIĘ DO CIEBIE PRZEJDĘ I OSOBIŚCIE WALNĘ CIE W TĘ TWOJA PIĘKNA BUŹKE

czemu ty o tej godzinie nie spisz

Spać nie mogę już przez ekscytacje

Co ty znowu wymysliles

Em no jakby...
ZAMIESZKAM Z TOBĄ W MONACHIUM!
wiem wiem "manu kocham cie za ten pomysł" nie musisz mi dziękować perełeczko
Ale wiesz ze jestm narcystyczny więc mnie wielb

Tobie chyba brakuje snu słoneczko
Pomysł nie taki zły obgadamy to jak wrócę z treningu
A teraz spadam piekny muszę się ogarnąć

Buziaczki :*

Odłożyłam telefon na szafkę nocną, wyszłam z pod kołdry, chłodnawe powietrze otuliło moje rozgrzane po spaniu ciało.

Weszłam do łazienki, spojrzałam na siebie lustrze.

"Boże wyglądam jakby mnie TIR przejechał" pomyślałam, widząc swoje odbicie.

Chwyciłam za opaskę do włosów, nałożyłam ją na czoło tak aby włosy nie spadały mi na twarz, umyałm swoja cudowna buźkę i ubrałam się w ubrania, które leżały już w łazience.

Pewnie mają już jakieś kilka dni. No cóż.

Wyszłam z łazienki wzięłam torbę na trening i ruszyłam w stronę kuchni. Podeszłam do lodówki i wyciągnęłam owsiankę, którą przygotowałam sobie poprzedniego dnia wieczorem, jedząc śniadanie stwierdziłam że  przejrzę social media.

Od razu zauważyłam dużo plotek w internecie na temat mojego transferu. Dawno nie dodawałam nic na story więc stwierdziłam, że szybkie zdjęcie widoku z kuchennego okna będzie odpowiednie na pokazanie moim obserwatorom.

Kiedy skończyłam jeść. Odłożyłam puste naczynie do zlewu po czym wyciągnęłam z lodówki wodę i schowałam ją do torby.

Podeszłam pod drzwi, ubrałam buty, wzięłam klucze od domu oraz kluczyki od samochodu  wyszłam z domu i udałam się w kierunku samochodu.

Podjechałam pod halę, zaparkowałam auto, zabrałam rzeczy z tylniego siedzenia po czym wyszłam z auta i ruszyłam w stronę wejścia.

Weszłam do szatni, w której nie było już zbyt wiele osób. Pewnie dlatego że większość woli przyjść dużo wcześniej, a ja przychodzę na ostatnią chwilę. Przywitałam się krótkim "część" i przygotowałam się do treningu.

Po wejściu na halę uderzylo mnie moje ulubione uczucie, które towarzyszy mi za każdym razem, kiedy wchodzę na boisko.
Zobaczyłam moje ulubione osoby z drużyny.

Es war nicht in den Plänen | PavardOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz