- tak bardzo nie chcę kolejnej rozłąki- wtuliłam się bardziej w Harrego
- już krasnalu, obiecuje, że przylecę niedługo na wasz ślub- potargał mi włosy brat
Wszyscy parsknęliśmy śmiechem.
- potem na roczek dzidziusia, tylko tam ostrożnie- dodał szybko
- Harry...- przewróciłam oczami
- no co, ja też na swoje czekam- popatrzył maślanymi oczkami na Rose
- pisz do mnie codziennie Nat- powiedziała Rose ignorując Harrego
- jasne, że będę- zaśmiałam się przytulając teraz dziewczynę
Obok nas zajechało czarne obszerne auto. Nasza podwózka na lotnisko. Wsiadłam do auta, a Will zapakował wszystkie walizki. Gdy już wsiadł ostatni raz pomachałam bratu i ruszyliśmy. Droga minęła nam na rozmowach o Hailie. Gdy w końcu dojechaliśmy na lotnisko, to Will zajął się bagażami, a ja poszłam już do samolotu.
- siema Nat- usłyszałam zza pleców
Tylko. Nie. On. Przewróciłam oczami i usiadłam na swoim miejscu ignorując go. Niestety Chase poszedł w ślad za mną.
- ty się tak nie rozsiadaj, do pracy- syknęłam ostro
- no już się nie denerwuj Nat- przewrócił oczami i się uśmiechnął
- bo cię zwolnię- zagroziłam
- nie zrobisz tego.
- zrobię.
- nie, nie zrobisz- uśmiechnął się zawadiacko
- a chcesz się przekonać?- wysyczałam przez zaciśnięte zęby
Ten tylko przewrócił oczami i poszedł do kokpitu.
-przysięgam jak dolecimy to wyleci z tej roboty na zbite cztery litery- zakryłam twarz dłonią
Poczułam jak ktoś obok mnie siada. Byłam 100% pewna, że to Will dlatego nie oderwałam dłoni od oczu. Poczułam jego ramię otulające moje ciało. Rozluźniłam się, zapięłam pasy i byłam gotowa do spania przez całą podróż. Tak też zrobiłam.
Gdy już dojechaliśmy Will zaczął mnie budzić.
- Natie- pocałował mnie raz
Mruknęłam coś niezrozumiałego i zakryłam oczy ramieniem.
- Natieeeeee- cmoknął mnie w czoło
- no już- westchnęłam i machnęłam ręką
Zwlekłam się z siedzenie i podreptałam do schodów samolotu. Podtrzymując się barierką zeszłam i stanęłam czekając na Willa. Byłam ubrana w niebieskie kolarki i tego samego odcieniu luźną koszulkę na krótki rękaw. Gdy chłopak wszedł złapałam go za rękę i skierowaliśmy się do budynku lotniska. Tam ustaliśmy obok apteki, a Will napisał SMS do Hailie. Czekaliśmy i czekaliśmy, aż nagle Will gdzieś w tłumie ją zobaczył(nie mam zielonego pojęcia skąd on wiedział jak wyglądała)
Podszedł do niej i chwile rozmawiali po czym pokazał na mnie ręką i do mnie podeszli.
- Hailie, to jest Natalie... moja dziewczyna- objął mnie w tali
- dzień dobry- mruknęła nieśmiało dziewczyna
- cześć Hailie- uśmiechnęłam się do niej miło czego nie odwzajemniła
- chcesz może coś zjeść? Czeka nas długa droga- zagaił Will
- nie...dziękuje- szepnęła
- jest wyraźnie zawstydzona- szepnęłam do Willa
- widzę właśnie, musi się oswoić z nową sytuacją- odszepnął mi chłopak
W ciszy wsiedliśmy do auta i pojechaliśmy pod willę Monetów. Gdy już dojechaliśmy Will wysiadł pierwszy biorąc bagaże swoje i Hailie, za nim wysiadła brunetka. Na pożegnanie dostałam pocałunek w powietrze od Willa co mu odwzajemniłam, jak już straciłam ich z oczu pojechałam prosto do domu.
CZYTASZ
Przepraszam nie zauważyłem cię II Will Monet
Fanfiction24 letnia Natalie Cameron podczas WYJĄTKOWEGO rannego biegu wpada na uroczego blondyna. Wymieniają się numerami. Imię jego brzmi Will. Will Monet. Jej ojciec miał chyba kiedyś współprace z Monetami(nie żyje). Jak się rozwinie tak historia?