14. Bordowa teczka

525 26 5
                                    

- Natie, kocham cię- usta Willa już miały dotknąć moich gdy nagle usłyszeliśmy dzwonek do drzwi
- poczekaj- rzuciłam przez ramię I ruszyłam do przedpokoju
- co ty tu robisz?!
- jak, to, co, odwiedzam przyszłą żonę.
                                 💎
- mój ojciec obiecał Ci moją rękę?- zapytałam poraz kolejny niedowierzając we własnego ojca
Nie kochał mnie, to prawda, ale, żeby wywinąć mi taki numer?
- tak- odpowiedział zadowolony z samego siebie
- zerwaliśmy- Przypomniałam mu
- no i? Obietnicą jest na papierach- pomachał mi przed oczami bordową teczką szczerząc się
-ale... ale ja cię nie kocham- Popatrzyłam przez ramię na obserwującego nas Willa z balkonu
-zawołaj go, powiedz mu jak wygląda sytuacja, by się chłopak nie napalał- popatrzył z wyższością w stronę balkonu- No już- pospieszył mnie
- nie wyjdę za ciebie- wycedzialm przez zęby i wyszłam na balkon
- Willy, myślisz, że uda mi się zerwać umowę, zawartą przez ojca?- zapytała z lekkim uśmiechem
- a czego dotyczy tą umowa?- jego kąciki powędrowały lekko do góry
- małżeństwa i nie wnikaj dalej.
- da się, ale to będzie trudne, twój ojciec nie mo... nie żyje, więc musisz zerwać tą umowę
                                     💎

Nie dobrze mi się robiło, na myśl, że miałabym wyjść za Chase'a. Nie po to z nim zerwałam, by sie teraz z nim żenić.
                                   💎
- Nat?- usłyszałam za swoimi plecami- kiedyś się z tobą ożenię- słysząc to Odwróciłam się do chłopaka.
- ale najpierw się oświadczę- dodał śmiejąc się
- a ja powiem tak- zawtórowałam chłopaka całując go
                                💎   

- dobrze wiem co planujesz- kąciki ust Chase'a powędrowały do góry- nie uda Ci się mnie przekupić.
- przekupić Cię? No gdzie- Odwróciłam wzrok w stronę kominka
- to co? Czas na umowę?- Pokazał na bordową teczkę w której trzymał dokumenty
Odbyła się ta rozmowa następnego dnia, gdyż Chase, zażyczył sobie zostać na noc.
- co to?- jego uśmiech zszedł mi z twarzy gdy pokazałam mu moją granatową teczkę
- dowód... dowód, że to ty wyciągnąłeś broń w stronę  Toppera Walkera nad rzeką Delaware piątego lipca- I wtedy uśmiech zszedł mu z twarzy
- nie dość, że wyjąłeś broń dzień po dniu niepodległości Stanów Zjednoczonych to jeszcze...- nie dokończyłam bo mi stanowczo przerwał
- czego chcesz?- warknął
- papierów Chase- mruknęłam pogardliwie
Ten tylko niechętnie podał mi papiery. Nawet kiedy już złapałam nie chciał puścić.
- to jeszcze nie koniec.
- też tak myślę- wyszarpałam mu z ręki papiery, tym samym ruchem wrzucając go do ognia kominkowego
- wstydził byś się- wycedzilam na odchodne


Hejka! Dużo się zadziało w tej części, ale chyba czekaliście na jakiś zwrot akcji! Z góry przepraszam, za błędy ortograficzne i dzięki za czytanie i życzę miłych wakacji🐼💎
PS. Pochylone litery oznaczają wspomnienia

Przepraszam nie zauważyłem cię II Will MonetOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz