- Natie, kocham cię- usta Willa już miały dotknąć moich gdy nagle usłyszeliśmy dzwonek do drzwi
- poczekaj- rzuciłam przez ramię I ruszyłam do przedpokoju
- co ty tu robisz?!
- jak, to, co, odwiedzam przyszłą żonę.
💎
- mój ojciec obiecał Ci moją rękę?- zapytałam poraz kolejny niedowierzając we własnego ojca
Nie kochał mnie, to prawda, ale, żeby wywinąć mi taki numer?
- tak- odpowiedział zadowolony z samego siebie
- zerwaliśmy- Przypomniałam mu
- no i? Obietnicą jest na papierach- pomachał mi przed oczami bordową teczką szczerząc się
-ale... ale ja cię nie kocham- Popatrzyłam przez ramię na obserwującego nas Willa z balkonu
-zawołaj go, powiedz mu jak wygląda sytuacja, by się chłopak nie napalał- popatrzył z wyższością w stronę balkonu- No już- pospieszył mnie
- nie wyjdę za ciebie- wycedzialm przez zęby i wyszłam na balkon
- Willy, myślisz, że uda mi się zerwać umowę, zawartą przez ojca?- zapytała z lekkim uśmiechem
- a czego dotyczy tą umowa?- jego kąciki powędrowały lekko do góry
- małżeństwa i nie wnikaj dalej.
- da się, ale to będzie trudne, twój ojciec nie mo... nie żyje, więc musisz zerwać tą umowę
💎Nie dobrze mi się robiło, na myśl, że miałabym wyjść za Chase'a. Nie po to z nim zerwałam, by sie teraz z nim żenić.
💎
- Nat?- usłyszałam za swoimi plecami- kiedyś się z tobą ożenię- słysząc to Odwróciłam się do chłopaka.
- ale najpierw się oświadczę- dodał śmiejąc się
- a ja powiem tak- zawtórowałam chłopaka całując go
💎- dobrze wiem co planujesz- kąciki ust Chase'a powędrowały do góry- nie uda Ci się mnie przekupić.
- przekupić Cię? No gdzie- Odwróciłam wzrok w stronę kominka
- to co? Czas na umowę?- Pokazał na bordową teczkę w której trzymał dokumenty
Odbyła się ta rozmowa następnego dnia, gdyż Chase, zażyczył sobie zostać na noc.
- co to?- jego uśmiech zszedł mi z twarzy gdy pokazałam mu moją granatową teczkę
- dowód... dowód, że to ty wyciągnąłeś broń w stronę Toppera Walkera nad rzeką Delaware piątego lipca- I wtedy uśmiech zszedł mu z twarzy
- nie dość, że wyjąłeś broń dzień po dniu niepodległości Stanów Zjednoczonych to jeszcze...- nie dokończyłam bo mi stanowczo przerwał
- czego chcesz?- warknął
- papierów Chase- mruknęłam pogardliwie
Ten tylko niechętnie podał mi papiery. Nawet kiedy już złapałam nie chciał puścić.
- to jeszcze nie koniec.
- też tak myślę- wyszarpałam mu z ręki papiery, tym samym ruchem wrzucając go do ognia kominkowego
- wstydził byś się- wycedzilam na odchodne
Hejka! Dużo się zadziało w tej części, ale chyba czekaliście na jakiś zwrot akcji! Z góry przepraszam, za błędy ortograficzne i dzięki za czytanie i życzę miłych wakacji🐼💎
PS. Pochylone litery oznaczają wspomnienia
CZYTASZ
Przepraszam nie zauważyłem cię II Will Monet
Fanfiction24 letnia Natalie Cameron podczas WYJĄTKOWEGO rannego biegu wpada na uroczego blondyna. Wymieniają się numerami. Imię jego brzmi Will. Will Monet. Jej ojciec miał chyba kiedyś współprace z Monetami(nie żyje). Jak się rozwinie tak historia?