- składamy największe kondolencję panno Cameron- powiedziała jakaś pani
Właśnie witam gości. Wszyscy goście co wchodzili, szukali mnie lub brata i składali swoje kondolencje. Gdy już myślałam że wszyscy są, moją uwagę przykuła 5 osobowa grupka przy drzwiach. Najstarszy z nich coś szeptał niepełnoletnim przez zaciśnięte zęby, a pełnoletni blondyn rozglądał się po sali. Zauważyłam że Harry do nich podchodzi i się z nimi wita. Ich miejsca wypadły daleko od mojego. Gdy już zaczęła się ceremonia wszyscy wyszli na dwór do grobu. Padało więc wzięłam ze sobą czarną parasolkę. Została powiedzona mowa pogrzebowa i nastała cisza.
- ej a myślisz że to ona teraz będzie z Vincem pracować?- usłyszałam szept za sobą
- wy naprawdę nie umiecie się przymknąć?! Jeszcze was usłyszy- usłyszałam drugi lodowaty głos
- słuszne spostrzeżenie- odwróciłam się w ich stronę
- Natalie Cameron, tak to ja odziedziczę firmę- podałam rękę po kolei każdemu
Mój wzrok zatrzymał się na blondynie z niebieskimi oczami. Skądś go kojarzyłam.
- zapraszam na obiad-pokazałam na budynek nieopodal nas i poszłam w jego kierunku
- ładna jest- usłyszałam za sobą
- dalej nie umiecie szeeeptaaaać- krzyknęłam w ich stronę nawet nie odwracając się
- kurwa- usłyszałam potem na co uśmiechnęłam się pod nosem
Gdy weszłam do pomieszczenia wszyscy już pozajmowali swoje miejsca. Koło mnie usiadł Harry i jakaś moja daleka kuzynka. Podali do stołu i każdy zajął się jedzeniem i rozmowami. Po jakimś po deserze zaczęli wstawać od stołu i podchodzić do innych na rozmowy. Harry wypatrzył w tłumie jakąś brunetkę i od razu do niej podbił więc miałam idealny widok na rodzinę Monet. Vincent siedział w telefonie, a młodsze rodzeństwo gdzieś się rozeszło, tylko ten blondyn siedział i kończył ciasto. W sumie mi się nudziło bo nie miałam najmniejszej ochoty rozmawiać o ojcu. Poczułam wibrację telefonu.
Nieznany numer
Hej, to ja Will wpadliśmy dzisiaj na siebie :)
Natalie
O to ty Will
Popatrzyłam na gości, niebieskooki od Monetów też pisał na telefonie przez co zmarszczyłam brwi.
Will
Co tam u ciebie?
Natalie
Jestem na pogrzebie trochę się nudzę
Will
Tak samo jak ja
Tym razem jeszcze bardziej się zdziwiłam. Popatrzyłam na blondyna i on na mnie, po czym równo odwróciliśmy wzrok w telefony.
Natalie
Wiem to trochę dziwne pytanie, ale u kogo jesteś?
Will
Faktycznie dziwne, u dawnego znajomego mego ojca
Wtedy już miałam 99% pewności. Niebieskooki chyba też bo wpatrywał się we mnie. Wstałam i skierowałam się na balkon. Blondyn poszedł za mną. Oparłam się o balustradę i chłopak zrobił to samo.
Natalie
Aha, przyjmij wyrazy współczucia
Popatrzyłam przez ramię do niego. Dostał wiadomość o tej samej treści.
Will
Ty też
Spojrzałam na mój telefon, dostałam tą samą wiadomość. Jak się odwróciłam w kierunku Willa on też patrzył na mnie.
- ale spotkanie- zaśmiałam się lekko
- bardzo przepraszam za moich braci- wypalił od razu
- nie szkodzi- uśmiechnęłam się
- masz bardzo ładne oczy- powiedziałam w sumie nawet nie panując nad sobą
Blondyn się zaśmiał.
- dziękuje, twoje też są niczego sobie- zaśmiał się
- przestań, moje są typowe- wzruszyłam ramionami
- nieprawda! Są piękne- stwierdził łapiąc mój podbródek i się przyglądając mi w oczy
- wesoło ci jak na pogrzeb twojego ojca- przerwał nam głos jakiegoś chłopaka
- a ty Will nie zarywaj na pogrzebie!- westchnął do blodnyna
Ten lekko się zaczerwienił.
- przestań Tony- syknął w jego stronę
- Tony Monet- powiedział i wyjął swoją rękę w moją stronę
- Natalie Cameron.
- wieeeeem- powiedział ziewając na co ja zmarszczyłam brwi
- idź Tony- syknął ponownie do brata
- dobra już dobra, ale tylko mówię nie na pogrzebie- prychnął brunet i wszedł do środka
- przepra...- nie dokończył bo mu przerwałam
- jest okej- machnęłam ręką
- miałbyś może ochotę wyskoczyć gdzieś razem na miasto?- spytałam potem
- chętnie- przyznał
- ale wracając do tematu, nie miałam dobrego kontaktu z ojcem nie kochał mnie- powiedziałam i spojrzałam się na jakiś nieistniejący punkt
- przykro mi- powiedział Will
- niepotrzebnie .
CZYTASZ
Przepraszam nie zauważyłem cię II Will Monet
Hayran Kurgu24 letnia Natalie Cameron podczas WYJĄTKOWEGO rannego biegu wpada na uroczego blondyna. Wymieniają się numerami. Imię jego brzmi Will. Will Monet. Jej ojciec miał chyba kiedyś współprace z Monetami(nie żyje). Jak się rozwinie tak historia?