17. Pragnienia

293 16 14
                                    

- nie jestem gotowa- spięłam się przyciskając do siebie mały świstek papieru

- jesteś.

Moja manegerka była ze mną zawsze na dobre i na złe. Widziała mnie na skraju załamania nerwowego, aż po najszczęśliwsze dni. Traktowałam ją jak przyjaciółkę nie jako pracownika.

- nie- zacisnęłam zęby i przycisnęłam się bardziej do ściany- nie zrobię tego.

Wystąpienia publiczne zawsze mnie pokonywały. Nienawidziłam stawać przed obcymi ludźmi sama i przemawiać. 

Wyjrzałam potajemnie zza kurtyny. Nigdzie nie było Monetów. 

- pójdę zadzwonić do Willa- obwieściłam ale mi przeszkodzono

- nie ma czasu, nawet nie masz tu telefonu- zagrodziła mi drogę Marie- pojawi się obiecuje.

Bal miał się niedługo zacząć, a nie było mojego mężczyzny. Masakra nie daje już rady.

Ostatnie dokręcanie loków i wychodzę na scenę.

- wdech...wydech...wdech...wydech.

- Natalie?- usłyszałam za sobą znajomy ale znienawidzony głos

- co ty tu robisz- odskoczyłam napuszona od fryzjerki i podparłam się pod boki

- wiedziałem, że masz strach przed wystąpieniami publicznymi, więc przyszedłem sprawdzić jak się masz- brzmiał śmiertelnie poważnie 

- ale... co tutaj robisz? Bez zaproszenia nie masz wstępu.

- mam zaproszenie- obruszył się na co ja łypnęłam na Marie

- jeszcze do tego wrócimy- wskazałam na nią palcem- a ty... nie uwierzę, że ci na mnie zależy

- a jednak, sam się zdziwiłem gdy poczułem silne uczucie chęci przyjścia tutaj- rozejrzał się- Moneta nie ma?

- no.

- dasz radę- pogłaskał mnie po ramionach w akcie dodania otuchy- będę trzymał kciuki

Nie miałam czasu myśleć o tym co się przed chwilą zdarzyło. Już musiałam wychodzić z Willem czy bez.

P.o.v Will

Nie przepadałem za podróżami w samolocie z moim rodzeństwem. Trudno było się na czymkolwiek skupić gdy bliźniacy grali w grę odpaloną na maximum dźwięku, a Dylan zachowuje się jakby nigdy słuchawek na oczy nie widział.

- Dylan. Czy mógłbyś skorzystać z twoich słuchawek? Proszę- zgrzytnąłem zębami i przyłożyłem sobie rękę do czoła- głowa mnie boli- stęknąłem do siebie

- nie przesadzaj- machnął ręką, ale się przełączył 

Od początku dnia mam uczucie jakby o czymś zapomniał. Nie umiem sobie przypomnieć o czym. Wracamy z Dubaju z chłopakami i Hailie. Tylko Vincent z nami nie przyjechał bo miał plany

- czemu Vincent z nami nie poleciał?- zaciekawiła się Hailie- ciągle tylko pracuje.

- nie wiem malutka- wzruszyłem ramionami odrywając się na chwilę od ekranu laptopa

- mówił coś o jakiejś gali- usłyszałem Tony'ego

- gali?- zdziwiłem się

-ta.

- gala... - i wtedy mnie olśniło- ja pierdziele.

Wpadłem w panikę. Natalie. Gala. Przemówienie. Natalie. Zostawiłem ją tam samą, a obiecywałem, że się zjawię. Przecież ona mi tego nie wybaczy. 

- za ile będziemy?- wpadłem jak do kokpitu jak poparzony

- za pół godziny lądujemy.

- mamy wylądować za 15- zarządziłem i zacząłem zbierać swoje rzeczy

- słuchajcie ja będę musiał pojechać sam, wy jedźcie do domu, Dylan prowadzisz.


Przepraszam nie zauważyłem cię II Will MonetOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz