- auć- westchnęłam gdy poczułam coś twardego
Powoli otworzyłam oczy. Ujrzałam nogi łóżka i kawałek podłogi. Potem poczułam ostry ból głowy. Wydostałam ręce spod mojego ciała i zaczęłam ją sobie masować. Spróbowałam wstać, ale nogi dalej miałam na łóżku. Przez moją szamotaninie na podłodze, one też spadły.
- będzie siniak- mruknęłam
Teraz już z łatwością wstałam. Miałam obolałe oba kolana i łokcie, o głowie to ja już nawet nie chcę mówić.
Nie mogłam sobie za Chiny przypomnieć wczorajszej nocy. Pamiętam jedynie, że poszliśmy z Harrym i Rose na imprezę, czyli zapewne mam kaca. Rozejrzałam się po pomieszczeniu. Spojrzałam na łóżko na którym leżał rozwalony Will. Pewnie przez niego spadłam. Miał kamienny sen, co ja się kładłam to on mnie spychał. Wreszcie nie wytrzymałam i po prostu zeszłam na dół. Nie spodziewałam się tam kogoś zastać. Wychodząc sprawdziłam zegarek i była 7:00, byłam 100% pewna, że wszyscy odsypiają imprezę. Myliłam się. W salonie zastałam Harrego.
- zgonujesz?- zapytałam łapiąc go ramię
- nie- chrypnął po czym wykasłał z ust wymiociny
- no właśnie widzę- poklepałam go po plecach
- jak to jest w ogóle możliwe, że ty się tak dobrze trzymasz?- zapytał wycierając sobie usta z wymiocin
- mam mocniejszą głowę od ciebie mordo- zaśmiałam się kładąc się obok Harrego na kanapie
- od kiedy to ty mówisz mordo- parsknął mi do ucha
Potem usłyszałam, że znowu mu się zbiera na rzyganie, więc prędko przesiadłam się na fotel.
- wyrwałaś Moneta, no nieźle, nieźle- wyszczerzył się po obrzydliwej czynności
- mamy dużo hajsu...- zaczął ale mu przerwałam
- nie lecę na kasę Harry- przewróciłam oczami
- chodzi o współpracę?- dopytywał
- kocham go! Nie chodzi o żaden hajs, ani pracę po porstu go kocham, chcę się z nim zestarzeć, mieć dwójkę dzieci, tak jak zawsze chciałam- wybuchnęłam
Harry tylko obleciał mnie wzrokiem i odwrócił się na drugi bok.
- wolałem Chase'a- usłyszałam
- a ja nie, przypominam, że to mój chłopak, nie twój, jeszcze zobaczysz polubicie się z Willem- machnęłam ręką
- widać, że alkohol jeszcze z ciebie nie zszedł- rzuciłam na odchodne
8:00
Weszłam do naszej sypialni. Na łóżko siedział Will, pocierał oczy.
- cześć Willy- usiadłam obok niego
Popatrzył na mnie.
- słyszałeś naszą rozmowę?- domyśliłam się
- tylko twój krzyk, też chciałbym mieć dwójkę dzieci, może jeszcze kota- uśmiechnął się i mnie pocałował
- kocham się Will.
- ja ciebie też Natie.
Tą romantyczną chwilę przerwała nam Rose.
- idziecie na basen? Może nam to pomoże w kacu- zapytała
- może- przytaknęłam i podeszłam do walizki
- który?- obróciłam się w stronę mężczyzny z dwoma strojami kąpielowym w rękach
- niebieski- odpowiedział po dłuższym myśleniu
- też ten wolę- spojrzałam na niebieski
- idę się do łazienki przebrać- oznajmiłam po czym poszłam do drugiego pomieszczenia
Po przebraniu popatrzyłam w lustro wiszące przede mną. Dwuczęściowy niebieski strój idealnie na mnie pasował. Związałam włosy w kitka i wyszłam do Willa. Gdy weszłam do pokoju to aż mi szczęka opadła. Chłopak jest idealnie zbudowany. Miał wspaniałe mięśnie.
- co?- zaśmiał się na moją postawę, odpinając zegarek
- no co, co chodźmy na basen- uśmiechnęłam się
Złapałam go za rękę i pociągnęłam na dół. Tam już na nas czekali Harry z Rose.
- wow Will jakie ty masz mięśnie, po co ty je ukrywasz przed światem pod tymi wszystkimi koszulami- zachwyciła się dziewczyna
- nie mów tak bo jestem zazdrosny- westchnął dramatycznie mój brat
- twoje też są niczego sobie skarbie- skierowała się do Harrego
Śmiejąc się skierowaliśmy się na dwór na basen. Tam Harry postawił głośnik, puścił muzykę i wepchnął mnie do wody.
- Harry!- wydarłam się
- nie marudź- zarechotał i wskoczył za mną do basenu
Rose z Willem poszli w nasze ślady. Następna piosenka jaka leciała to California Dreamin.
- California Dream- zanuciłyśmy razem z Rose
CZYTASZ
Przepraszam nie zauważyłem cię II Will Monet
Fanfic24 letnia Natalie Cameron podczas WYJĄTKOWEGO rannego biegu wpada na uroczego blondyna. Wymieniają się numerami. Imię jego brzmi Will. Will Monet. Jej ojciec miał chyba kiedyś współprace z Monetami(nie żyje). Jak się rozwinie tak historia?