- Vincencie!- zdziwiona wstałam z klęku i otrzepałam ręce z ziemi- nie spodziewałam się twojego przyjścia- dodałam wycierając brudne ręce w też nieczyste ogrodniczki
- witaj Natalie, chciałem zadzwonić, jednakże ta sprawa nie jest na telefon, więc wolałem przyjść osobiście...
- organizacja- powiedzieliśmy jednocześnie bezbarwnie
Obawiałam się, jednak wiedziałam od pogrzebu taty, że ten dzień nadejdzie. Mój ojciec Forsythe Cameron, zasiadał w Organizacji... co za tym idzie, nie żyje, więc wchodzę na jego miejsce w Organizacji, jako ta najstarsza. Teraz wszystko stanie się jasne.
- może się przebierzesz i porozmawiamy?- zasugerował delikatnie Vince
-...tak, tak...już- poprowadziłam gościa do salonu gdzie go na chwile zostawiłam
Ubrałam zestaw sukienka + marynarka w kratkę i wróciłam z powrotem do najstarszego Moneta.
Gdy już zeszłam na dół zastałam tam już obsłużonego przez Mary czekającego już tylko na mnie.
- dziękuje, że się tak szybko zebrałaś Natalie, wyszło lekkie nieporozumienie i spotkanie z członkami Organizacji w związku z twoim przystąpieniem do niej odbędzie się dzisiaj- wytłumaczył mi spokojnie
Już dzisiaj?! Jakoś gorąco mi się zrobiło i musiałam trochę odchylić moją czarną koszulkę by dopuścić tam trochę powietrza.
- trochę mnie zaskoczyłeś Vincencie, nie powiem.
- wiem i za to przepraszam.
💎
Nie pamiętam dokładnie gdzie odbywało się spotkanie, ale wiem, że Vincent wprowadził mnie na wielką salę, gdzie już siedzieli pozostali członkowie Organizacji. Niektórzy wyglądali groźnie, ale już się nauczyłam by nie nazywać Organizacji Mafią... ona była czymś o wiele potężniejszą od Mafii. Rozpoznałam tam Charlesa Gerasa, często z nim moja rodzina chodziła na golfa. Z całą piątką z Pensylwanii widziałam się często na różnych balach lub przyjęciach. Jednym słowem...znamy się.
Zjadał mnie stres. Totalnie nie wiedziałam czego się spodziewać. Oczywistością było to, że mnie przyjmą, ale stres nie znikł.
💎
Posiedzenie Organizacji skończyło się pół godziny temu. Ujawniono mi wszystkie tajemnice rady, wszyściutkie... i dalej nie umiem uwierzyć, że mój ojciec miał taką władzę, którą teraz posiadam ja...
Nie mogłam zasnąć. Dziwnie się czułam zastępując ojca. Nie umiałam sobie odpowiedzieć czy to czułam, ale wiem, że na pewno już bardziej bym się w tym odnalazła niż Harry, nie, nie, Harrego bym się tam bała puścić. Jednak wolę mieć wszystko pod swoją kontrolą.
CZYTASZ
Przepraszam nie zauważyłem cię II Will Monet
Fanfiction24 letnia Natalie Cameron podczas WYJĄTKOWEGO rannego biegu wpada na uroczego blondyna. Wymieniają się numerami. Imię jego brzmi Will. Will Monet. Jej ojciec miał chyba kiedyś współprace z Monetami(nie żyje). Jak się rozwinie tak historia?