Z podkrążonymi oczami udałam się do kuchni gdzie po raz kolejny ujrzałam najstarszego Moneta.
- Vincencie!- westchnęłam lekko zaskoczona kierując się do ekspresu- co cię do mnie po raz kolejny sprowadza?
- musimy rozważyć parę spraw związanymi z Organizacją- wytłumaczył popijając czarną kawę, zapewne zrobioną przez Mary- coś się stało?- zapytał
Wzruszyłam ramionami popijając Cappucino.
- dosyć lekką sobie wybrałaś jak na nie przespaną noc... NatNat- stwierdził
- NatNat- zaśmiałam się lekko- od wieków nikt tak na mnie nie mówił.
- gdy odeszłaś ze szkoły twoje przezwisko zostało.- kąciki ust Vincenta drgnęły- ale się nie przyzwyczajaj, nasze kontakty ucierpią przez Organizacje, jesteśmy teraz wspólnikami, pani Cameron.
No tak. Organizacja.
- jedno pytanie mnie nurtuje, już od wczorajszego wieczoru... co z Will'em?- zapytałam niepewnie
Miałam wielką gulę w gardle. Nie wiedziałam co z moim obecnym związkiem. Bardzo nie chciałam zostawiać Will'a... bardzo, a Vincent dalej milczał niepomagając.
- ... nie wiem.
Nie wie?! To kto jak nie on ma wiedzieć?!
- nie będziesz mogła z Willem rozmawiać na temat Organizacji...- zaczął uważając na słowa
Nagle mi się coś przypomniało. Coś bardzo ważnego.
-czy...czy ja muszę mieć twoją zgodę... na... no wiesz, dotkanie go?
- teoretycznie...tak, ale myślę, że już dawno wiesz, że ją dostałaś.
Małe światełko w czarnej dziurze zwanej Organizacją. Uśmiechnęłam się w duchu i wróciłam do mojej kawy. Gdy skończyłam poszłam szybko do góry się ubrać zostawiając Vincenta na dole. Schodząc poprosiłam Mary o zrobienie zakupów i ruszyłam do Moneta.
- to co panie Monet, czy mogę mieć zaszczyt zaprosić pana na śniadanie?
Zaprowadziłam Vince'a do mojego czarnego Jeep'a i pojechaliśmy na śniadanie do jakiejś francuskiej cukierni.
- dziękuje panie Monecie za śniadanie, ale mam randkę z pańskim bratem, więc muszę pana przeprosić- wypowiedziałam te słowa i się uśmiechnęłam- do widzenia.
Wyszłam z kawiarnii zostawiając tam najstarszego Moneta w środku i podeszłam do mego auta. Wsiadłam i wybrałam numer do mojego ulubionego Moneta.
-cześć Willy, gotowy na randkę
- Randka? Zawsze.
- super, podjadę po ciebie za pół godziny.
Byłam prze szczęśliwa, że Organizacja nie zepsuła moich relacji z Willem. Jeszcze wtedy nie wiedziałam, że to się może zmienić... czy na gorsze czy na lepsze czas zobaczy.Hejka! Przepraszam, że musieliście tyle czekać na część, po prostu nie było mnie w domu i nie miałam czasu napisać kolejnych części, postaram się dzisiaj wrzucić jeszcze kolejna część Rodziny Monet z Max
PS. Zmieniłam okładkę dajcie znać czy zostawić tą czy przywrócić starą
Życzę miłego dnia🐼💎
CZYTASZ
Przepraszam nie zauważyłem cię II Will Monet
Fanfiction24 letnia Natalie Cameron podczas WYJĄTKOWEGO rannego biegu wpada na uroczego blondyna. Wymieniają się numerami. Imię jego brzmi Will. Will Monet. Jej ojciec miał chyba kiedyś współprace z Monetami(nie żyje). Jak się rozwinie tak historia?