13. Co z Willem?

612 23 2
                                    

Z podkrążonymi oczami udałam się do kuchni gdzie po raz kolejny ujrzałam najstarszego Moneta.

- Vincencie!- westchnęłam lekko zaskoczona kierując się do ekspresu- co cię do mnie po raz kolejny sprowadza?

- musimy rozważyć parę spraw związanymi z Organizacją- wytłumaczył popijając czarną kawę, zapewne zrobioną przez Mary- coś się stało?- zapytał

Wzruszyłam ramionami popijając Cappucino.

- dosyć lekką sobie wybrałaś jak na nie przespaną noc... NatNat- stwierdził 

- NatNat- zaśmiałam się lekko- od wieków nikt tak na mnie nie mówił.

- gdy odeszłaś ze szkoły twoje przezwisko zostało.- kąciki ust Vincenta drgnęły- ale się nie przyzwyczajaj, nasze kontakty ucierpią przez Organizacje, jesteśmy teraz wspólnikami, pani Cameron.

No tak. Organizacja.

- jedno pytanie mnie nurtuje, już od wczorajszego wieczoru... co z Will'em?- zapytałam niepewnie

Miałam wielką gulę w gardle. Nie wiedziałam co z moim obecnym związkiem. Bardzo nie chciałam zostawiać Will'a... bardzo, a Vincent dalej milczał niepomagając.

- ... nie wiem.

Nie wie?! To kto jak nie on ma wiedzieć?!

- nie będziesz mogła z Willem rozmawiać na temat Organizacji...- zaczął uważając na słowa

Nagle mi się coś przypomniało. Coś bardzo ważnego.

-czy...czy ja muszę mieć twoją zgodę... na... no wiesz, dotkanie go?

- teoretycznie...tak, ale myślę, że już dawno wiesz, że ją dostałaś.

Małe światełko w czarnej dziurze zwanej Organizacją. Uśmiechnęłam się w duchu i wróciłam do mojej kawy. Gdy skończyłam poszłam szybko do góry się ubrać zostawiając Vincenta na dole. Schodząc poprosiłam Mary o zrobienie zakupów i ruszyłam do Moneta.

- to co panie Monet, czy mogę mieć zaszczyt zaprosić pana na śniadanie?

Zaprowadziłam Vince'a do mojego czarnego Jeep'a i pojechaliśmy na śniadanie do jakiejś francuskiej cukierni. 
- dziękuje panie Monecie za śniadanie, ale mam randkę z pańskim bratem, więc muszę pana przeprosić- wypowiedziałam te słowa i się uśmiechnęłam- do widzenia.
Wyszłam z kawiarnii zostawiając tam najstarszego Moneta w środku i podeszłam do mego auta. Wsiadłam i wybrałam numer do mojego ulubionego Moneta.
-cześć Willy, gotowy na randkę
- Randka? Zawsze.
- super, podjadę po ciebie za pół godziny.
Byłam prze szczęśliwa, że Organizacja nie zepsuła moich relacji z Willem. Jeszcze wtedy nie wiedziałam, że to się może zmienić... czy na gorsze czy na lepsze czas zobaczy.

Hejka! Przepraszam, że musieliście tyle czekać na część, po prostu nie było mnie w domu i nie miałam czasu napisać kolejnych części, postaram się dzisiaj wrzucić jeszcze kolejna część Rodziny Monet z Max
PS. Zmieniłam okładkę dajcie znać czy zostawić czy przywrócić starą
Życzę miłego dnia🐼💎

Przepraszam nie zauważyłem cię II Will MonetOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz