Rozdział Drugi

41 2 0
                                    

Kendra kolejny raz podziwiała architekturę Pałacu Wróżek widząc pięknie wyrzeźbione korytarze i sale, niektóre większe niż być powinny. Obok niej szedł Paprot.

-- Powiesz mi o co właściwie chodzi?-- Przerwał ciszę.

-- Sama chciałabym wiedzieć, dostałam sygnał od Olchowróżki, wzięłam ciebie i idziemy.

Doszli do niewielkiej komnaty, z której dochodziła rozmowa. Gdy tam weszli Olchowróżka odprawiła astrydę i skupiła uwagę na nich.

-- Nie mogłam skontaktować się z twoim bratem Kendro -- zaczęła Królowa.

-- Jest w Selonie -- odparła Kendra. Od kiedy Seth miał skrzydła latał tam gdzie chciał. -- Po co nas wezwałaś?

-- Dostałam wiadomość od posłańca. Źródło zaczęło wysychać, sama także to odczułam. -- wyjaśniła wróżka

-- Jak to? -- zapytał zaskoczony Paprot -- Przecież to niemożliwe. Źródło czerpie energię z wyższych światów.

-- Niestety jednak realne, korona przygasła i straciłam część mocy.

-- To samo musiało się stać z Pustką. -- zauważyła Kendra.

-- Wysychanie Źródła to poważny problem . -- stwierdził Paprot. -- Ostatecznie może doprowadzić do zagłady istot światła, a w konsekwencji także i mroku.

-- Wiem o tym. -- powiedziała królowa. -- Twoja matka stabilizuje Źródło. Nie stracimy go tak łatwo.

-- Co mogło doprowadzić to czegoś takiego? -- zastanawiała się Kendra.

-- Prawdziwie silny akt mroku albo powstanie mrocznego talizmanu.

-- Albo oba -- skwitował Paprot. -- Trzeba szybko dowiedzieć się co wywołało ten stan.

-- Rozesłałam już wróżki. -- Powiedziała królowa.

--Co możemy zrobić? -- zapytała Kendra.

-- Czekać.

* * *

Seth spojrzał na schody prowadzące w dół.

-- Jesteś pewien? -- zapytał go Merek. Zabójca smoków zaprowadził go do lochu i teraz próbował odwieść chłopaka od jego zamiarów.

-- Jestem ciekaw. -- odparł Seth. -- Tego co siedzi tam na dole.

-- Uważaj na siebie -- Merek podał Sethowi pochodnię i piął się w górę. Chłopak zaczął schodzić w przeciwnym kierunku, bojąc się że może się poślizgnąć. Po chwili z nudów zaczął liczyć schody, bo wydawały się nie mieć końca. Kiedy już myślał że zachodzi się na śmierć, jego oczom ukazał się korytarz z marmuru. Niewielkie lampy nadawały mroczną aurę przejściu. Po każdej stronie ciągnęły się żelazne drzwi. Gdy ruszył przed siebie zauważył że temperatura znacząco opadła, z jego ust zaczęła unosić się para. Doszedł do rozwidlenia. Korytarz w prawo zagradzała złota krata, bez dziurki na klucz. Ujście w lewo wyglądało jak to którym przyszedł. Na wprost niego stały drzwi z ciemnego drewna, w ciemności zdawały się lekko świecić. Bez wahania wybrał tą właśnie drogę. Gdy je otwierał drzwi jęknęły a podmuch szarpnął nim wydostając się z korytarza. Po zamknięciu widział jeszcze mniej. Teraz jego jedynym źródłem światła, była jego pochodnia. Tutaj cel było znacznie mniej, ale każda zagrodzona była srebrną kratą. Za szczeblami nie było nic widać. Na końcu korytarz otwierał się w okrągło sklepione pomieszczenie. Na środku znajdowała się Skrzynia Ciszy, starsza od tej w Baśnioborze. Drzwi do niej zagradzały trzy ciężkie łańcuchy z trzema kłódkami. Po bokach sali były trzy cele. Z każdej Seth słyszał wołanie nieumarłych, co było nietypowe, wcześniej każda cela była wygłuszona. Skierował wzrok na najbliżej celi.

Zimno, samotno, jeść.

-- Jaki rodzaj jedzenia masz na myśli? -- zapytał Seth.

Słyszysz mnie?

-- Czy możesz mówić głośno?

Strażnicy zakazują. Nic tylko samotność i głód.

-- Też jestem trochę głodny. -- oznajmił chłopak. -- Kto siedzi w skrzyni?

On jest wielki, ale i mały zarazem. Dziewięćdziesięciu i jeden potrzebowano by go zamknąć. Służył kiedyś memu panu.

-- Kim jest twój pan?

On jest potężniejszy od więźnia. On ma moc by rządzić. On ma moc by władać. Ma moc by rządzić legionami bezmyślnych.

-- Kim są Bezmyślni?

Podobni i zarazem różni od nas. Ich jest więcej, ale są słabsi niż my licze.

-- Jak otworzyć skrzynię?

Nie da się. Trzy złote klucze wetknięto w zamki, a następnie zniszczono. Nikt stamtąd nie wyjdzie ani nie wejdzie, chyba że chcesz bym ci pomógł.

W głosie licza słychać było radość. Seth oddalił się na dwa kroki od celi. Merek słusznie go ostrzegał. Odwrócił się i odszedł, a Skrzynia Ciszy została jedynym światłem w opuszczonej komnacie

Pogromcy LegendOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz