Pov: Narril
Zostałam wyprowadzona z sali tronowej, strażnicy na czele z, jak się okazało, księciem prowadzili mnie do lochów. Gdy dotarłam na miejsce wrzucono mnie do celi. Kiedy strażnicy się oddalili zaczęłam uderzać pięściami w ściany, wylewając całą swoją złość na nie.
Pokazałam królowi moją słabość, pozwoliłam sobie na chwilę słabości przy kimś obcym. Sfrustrowana zaprzestałam swoją dotychczasową czynność i bezsilnie zsunęłam się na ziemię, czując kolejne napływające łzy do oczu, którym nie pozwoliłam spłynąć ze względu na siostrę, która mogła wrócić w każdej chwili, a widząc mnie w takim stanie zaczęłaby się martwić. Ona ma i tak dużo zmartwień na głowie, więc kolejnego nie potrzebuje.
Przypominając sobie o siostrze, która nadal nie wróciła zaczęłam się martwić. By się uspokoić zaczęłam nerwowo chodzić po celi. Lothril zbyt długo nie wracała, jedyną oznaką, że żyje były jej krzyki i wyzwiska na Thranduila. Gdy chodzenie nie pomagało usiadłam na ziemi i zaczęłam powoli wystukiwać butem rytm piosenki, którą mama nam śpiewała, gdy byłyśmy małe, po czym zaczęłam ją cicho nucić, uśmiechając się pod nosem.
Moją czynność przerwało przybycie Lothril chociaż szybciej słyszałam jej przekleństwa w stronę wszystkich, zaczynając od króla, kończąc na strażnikach. Na widok jej całej i zdrowej poderwałam się z ziemi i przylgnęłam do krat, ku mojej radości miałyśmy cele naprzeciw siebie.
Gdy wrzucono ją za kraty, zaczęła kopać wszystko co popadnie. Na szczęście powoli się uspokajała, a ja mogłam się pogrążyć w myślach o księciu Leśnego Królestwa. Moją czynność przerwał mi cichy głos Filiego.
– Ejj Narril śpisz? – zagadał krasnolud, który był zaraz za ścianą. Przez podróż bardzo się polubiliśmy z braćmi.
– Zwariowałeś?! Przecież tutaj nie da się spać – odpowiedziałam, na co krasnolud parsknął cichym śmiechem.
– Kojarzysz tą rudą elfkę? – zapytał – Tą która chciała zabić ciebie i Lothril?
– Jasne, że tak – odpowiedziałam bez namysłu.
– Wpadła Kiliemu w oko – gdy to usłyszałam o mało nie zachłysnęłam się własną śliną.
Domyślam się, że Kili lubi elfy po tym, jak podrywał elfa w Rivendell, no ale, że leśnego elfa to już przesada. One są lekkomyślne i nieufne, ale cóż... nie będę się wtrącać.
– To niech wypadnie – powiedziałam, wybuchając śmiechem, a krasnolud mi zawtórował. Kątem oka zobaczyłam, że siostra nie przysłuchuje się naszej rozmowie.
– Jego tekst na podryw był przecudowny żałuj że go nie słyszałaś – powiedział, czym zyskał całkowicie moją uwagę – Zapytał się jej czy go przeszuka, bo może coś mieć w spodniach – w trójkę wybuchliśmy śmiechem, za co Kili zapewne chciał nas zabić ale nas w tej chwili to nie interesowało.
Nawet przez chwilę zapomniałam, że jesteśmy w lochach...
Pov: Lothril
Powoli położyłam się na czymś, co miało zapewne imitować łóżko, a następnie wyjęłam z buta niewielki sztylecik, ukrywając go między mną, a kamienną posadzką.
~ Ale śliczne oczy... ~ rozmarzyłam się.
Nie, nie, przestań! Nie myśl tak nawet, nie wyobrażaj sobie tego! Oby zginął przez smoka.
Zamknęłam oczy, by przez chwilę się zrelaksować, w końcu mogłam wyjść w każdej chwili, lecz wtedy zobaczyłam jego lodowo-mroźne przeszywającego spojrzenie. W uszach słyszałam szum jego głosu, który gdyby nie temat, na który rozmawialiśmy, byłby bardzo kojący.
CZYTASZ
Świecący Kwiat - Thranduil
Teen FictionJego chłód, zamroził królestwo... Królestwo Mrocznej Puszczy było niczym cmentarz, pozbawione światła, gdzieś pod władzą sił ciemnych, zwących się rozpaczą. Tonęła w chłodzie, jaki od wieków roztaczał jej król. Elf pogrążony w smutku, który go gnęb...