W królestwie Leśnych Elfów

347 5 47
                                    

Pov: Lothril

Mroczna puszcza nie wydawała się tym, o czym opowiadał mi za dzieciaka ojciec. Nie była tym pięknie zielonym lasem, po którym biegały elfy. Zamieniła się w ponure i przerażające miejsce, pełne niebezpieczeństw.

– Narril trzymaj się blisko – złapałam siostrę z dłoń, gdyż bałam się ją stracić w tym niebezpiecznym gąszczu. Wszystko wokoło mnie było ciemne, a tylko gnieniegdzie przedzierały się pojedyncze pasma światła. Przekręciłam głowę na bliźniaczkę. Była blada i cała się trzęsła. By dodać nam otuchy, zaczęłam opowiadać śmieszne historie z dzieciństwa, jednocześnie patrząc na drogę by nie zgubić ścieżki – Pamiętasz może... Gdy byłyśmy małe ojciec opowiadał nam o tym miejscu. Wszędzie było pięknie, zielono, rosło mnóstwo kwiatów i biegały najróżniejsze zwierzęta? Nie tylko zwierzęta, również elfy biegały po zielonych łąkach. Opowiadał nam kiedyś, że przypłynął do Mirkwood jak co dzień, by odebrać puste beczki do miasta na jeziorze – wtedy zaczęłam się nad jedną kwestią poważnie zastanawiać. Skoro mają tam tyle beczek i każdego dnia odbieramy nowe, to ile oni tego wina piją? To ród alkoholików? – Kiedy był na audiencji u króla Leśnych Elfów, wymknęłam się Mu i, zanim zdążył się zorientować, wspięłam się na tron do władcy, siadając Mu na kolanach. Ponoć nazwałam go... ekhem – teatralnie odchrząknęłam – Elfią księżniczką – zaśmiałam się. Siostra mi zawtórowała. Dostrzegłam, jak nieco spływa z niej napięcie.

Sama nie pamiętałam całego wspomnienia. Nie pamiętałam ich zamku, ani tronu, ani całej sytuacji. Nie pamiętałam głosu, ani dotyku króla. Jedyne co się zapisało to jego zapach, przesiąknięty zapachem iglaków, kwiatów i wina. Najpiękniejsze, co w życiu czułam.

– Dodał – kontynuowałam – że bał się gniewu króla, jak ognia, a tamtego dnia serce łomotało w jego klatce piersiowej jak oszalałe, ale ich król nie był zły – rozejrzałam się dookoła. Siostra została trochę z tyłu – Narril, chodź! – mój głos przeszył ciszę, jak głośny huk – Chyba, że chcesz, żeby cię pożarły – dodałam, strasząc drugą nastolatkę.

Pamiętałam też urywki z innego incydentu. W mojej pamięci zapisali się elfowie, którzy na wtedy wzięli i zanieśli do ojca. Byli wysocy, pełni gracji i piękni.

Przez mroczną Puszczę strach było przechodzić. Chłodny wiatr lekko muskał moje włosy, rozwiewając je w stronę oczu. Dopiero po chwili zorientowałam się o ważnej rzeczy, na myśl której serce mi stanęło:

– Gdzie jest Bilbo? – zapytałam, usiłując opanować krzyk, cisnący się na moje usta. Coś mogło być w krzakach, a gdybym krzyknęła, to mogło na nas wyskoczyć. Las nie należał do miejsc bezpiecznych, a ja nie chciałam tutaj zginąć. Nie zmienia to jednak faktu, że nigdzie nie widziałam Hobbita.

– Na drzewie – odezwał się nagle Thorin, donośnym, tubalnym głosem. Wskazał na drzewo, na którym siedział włamywacz – Wypatruje kierunek chodu.

Bez słowa pociągnęłam siostrę za nadgarstek, nie robiąc jej jednak krzywdy. Nakazałam owinąć rękami moją szyję, a potem odbiłam się od ziemi, łapiąc się najniższej gałęzi. Wciągnęłam się na nią i zaczęłam się sprawnie wspinać na coraz wyższe konary drzewa, aż w końcu stanęłam tuż przy rozłożystym pniu. Był on pusty w środku i dość gruby. Postanowiłam, że to wykorzystam, więc odbiłam się od jednej części pnia, a potem od drugiej i zaczęłam na zmianę przesuwać się w górę.

Stanęłam tuż obok Hobbita, razem z siostrą, rozglądając się wokół. W górę uniosło się setki motyli, a w oddali dostrzegłam zamgloną Samotną Górę.

– To już blisko – powiedziałam z dumą – To już blisko. Południe jest tam! – wskazałam na palcem na zamgloną w oddali górę. Wyglądała tak tajemniczo, lecz przyciągająco zarazem. Cisza, nikt się nie odzywał. Coś było nie tak. Zwykle powinni się cieszyć, że wiemy gdzie iść – Bilbo, załóż pierścień – jeżeli chociaż jedna osoba ma nas stąd uwolnić, to niech będzie nią włamywacz – Weź mój miecz, na wszelki wypadek. Będziesz miał dwa, a ten jest naprawdę dobry – podałam Mu ostrze.

Świecący Kwiat - Thranduil Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz