~rozdział 5~

516 17 6
                                    

Pov Lukas

Jak codzień rano wstałem, poszedłem wziąść szybki prysznic oraz ogarnąć poranna toaletę.

Wyszedłem spod prysznica, zawiązałem ręcznik w pasie, umyłem zęby oraz ułożyłem włosy.

Wychodzę z toalety po czym kieruję się do kuchni zrobić śniadanie.

Schodząc po schodach zdążyłem usłyszeć dźwięk dzwoniącego telefonu, po czym na piecie odwróciłem sie i cofnąłem sie na górę. Gdy dotarłem juz do telefonu rozmowa sie skończyła. Zobaczyłem kto dzwoni "Chris" kurwa czego on chce o tej godzinie.

Odpaliłem telefon i kliknąłem emotke telefonu po czym zadzwoniłem.

-Co chcesz Chris? - powiedziałem lekko podirytowanym głosem.

-Pamiętasz, że dzisiaj jest wyścig o 20 masz być na torze. Mandy ma nową współlokatorkę która uwielbia tak samo jak ty wyścigi. Pytala sie czy będzie mogła przyjść z nia, zgodziłem sie oczywiście. Również padło pytanie czy będzie mogła wziąść udział. Na co też się zgodziłem - gdy skończył miałem ochotę przejść sie do niego i wyjebac mu gonga, za to ze zapisuję mnie na wyścig bez żadnego upomnienia mnie.

-Japierdole, a wiesz cokolwiek o niej? jak ma na imie, ile lat itp

-Tak Mandy napisala, ma 17 lat i nazywa sie Lea. Liczę na ciebie luke. - gdy wypowiedział ostatnie słowa odrazu sie rozłączył.

Super mam brac wyścig z jakas 17-latką, muszę dać z siebie wszystko.

Po krótkim przemyśleniu powróciłem do normalnego stanu rzeczy i wróciłem na dół by zjeść w końcu śniadanie.

Po zjedzeniu śniadania zobaczyłem że była już 14, nawet nie zwróciłem uwagi jak ten czas tak szybko minął. Stwierdziłem że położę sie jeszcze na szybką drzemke.

~4 godziny później~

Obudził mnie dźwięk dzwoniącego telefonu. Dzwonił z 5 razy więc w końcu stwierdziłem, że odbiorę. Gdy wstałem do pozycji siedzącej i odnalazłem telefon na ekranie wyświetliło mi sie znowu imie Chrisa.

-Halo? - powiedziałem zaspanym głosem

-Luke?! czy ty wiesz która godzina, za godzinę chce cie widzieć na torze, dziewczyny stwierdziły ze chcą przyjechać wcześniej. Więc zbieraj swoje cztery litery i zapierdalaj. - nie pozwolił mi nic powiedzieć, ponieważ odrazu sie rozłączył. Frajer.

Z Chrisem poznaliśmy sie 9 lat temu na placu zabaw, gdy nasi rodzice sie kłócili kto 1 zaczal nasza kłótnie. Od tego momentu codziennie widywalismy się w tym samym miejscu, pozniej byliśmy coraz starsi i tak zostało.

Z niechęcią zwleklem sie z łóżka, podszedłem do szafy wyciągnąłem jakiekolwiek ciuchy po czym skierowałem się do toalety.

Przemyłem buzię, umyłem znowu zęby oraz ułożyłem jakkolwiek włosy.

Wziąłem kluczyki do auta i skierowałam sie w miejsce wyścigu. Dojechałem na miejsce około godziny 19.50, za 10 minut miał odbyć sie wyścig.

Wyjrzałem przez okno i zobaczyłem zbliżających sie w aucie przyjaciół więc stwierdziłem że juz wyjde z auta.

Odwróciłem sie w ich stronę i zobaczyłem ją. Ubrana w czarne obcisłe dżinsy oraz trochę przy dużą bluze, jej piękne długie blond włosy opadały jej na twarz przez zbierający sie wiatr. Była dosyć wysoka, a jej piękne niebieskie oczy sprawiają że wygląda jeszcze piękniej. Jeszcze wtedy nie wiedziałem ze taka dziewczyna będzie mogła zawrócić mi tak mocno w głowie.

-Siema stary zyjesz? od jakis 5 minut stoisz bez ruchu i patrzysz sie na nią - powiedział do mnir Chris nawet nie wiem kiedy on tu podszedł, po czym skierował moja głowę w jego stronę i klasnął rękami przed oczami, przez co sie ocknąłem.

-Kurwa, co ty robisz

-zaraz startujecie a ty stoisz wgapiony w nią w jak w obraz. Uspokój swojego kolegę - dokończył po czym wzrokiem wskazał na moje krocze. Kurwa.

~z głośników : ZAPRASZAMY ZAWODNIKÓW NA STAR ZA 2 MINUTY ZACZYNAMY WYŚCIG~

dobra lukas wez się w garść. to tylko wyścig wygrasz go.

-Em hej? - usłyszałem cichy ale kojący głos. odwróciłem sie w stronę z której dobiega. zobaczyłem ją. japierdole

-Oh siemka, Lea prawda?

-Tak, ścigamy sie razem przyszlam życzyć powodzenia.

-Oh dzięki tobie również się przyda, chodz nie rób se nadzieji wygram to. - posłałem jej chytry uśmiech i wsiadłem do auta.

Pov Lea:

skurwysyn, myśli ze jest najlepszy ohh myli się i to bardzo. Wygram to.

Minęłam jego auto i wsiadłam do swojego który przygotował mi Chris. z głośników usłyszałam odliczanie, przygotowałam sie i ruszyłam jak strzała.

Zobaczyłam Lukasa za sobą który z całych sił próbuje mnie wyprzedzić, ale ja mu na to nie pozwalam. Trasa nie wydawała się jakaś trudna, na liczniku wskazywało juz 150km/h chlopak dalej był za mną. Wygram to.

Z słuchawek słyszałam krzyk Mandy która krzyczała jak małe dziecko gdy dostało jakis prezent.

-Mandy rozumiem ze takie rzeczy cie podniecają ale jak będziesz tak krzyczeć mi do ucha to wjadę w któres z tych drzew.

-przepraszam juz bede cicho - usłyszałam jej śmiech.

W oddali widzialam metę i przyspieszyłam jeszcze bardziej. patrząc w tył widzialam twarz chłopaka jak byl wkurwiony.

Pov Lukas:

japierdole, ta laska ze mną wygra. nie mogę na to pozwolić widzę juz metę nie może ona pierwsza przez nią przejechać. Dodałem gazu i próbowałem ją wyprzedzić ale zołza nie pozwalała mi wjechać bo ciagle mnie Spychała.

Przejechała pierwsza. Przegrałem.

pov Lea

WYGRALAM!!!

wysiadlam z auta i zobaczyłam dojeżdżającego chłopaka, po jego twarzy było widać ze nie jest zadowolony.

-STARA WYGRALAS!!! TO MOJA PRZYJACIÓŁKA - usłyszałam dobiegający krzyk Mandy. wariatka.

-Oh tak brawa brawa wygrała wielkie show. - usłyszałam zdenerwowany głos Lukasa

-dupa boli ze to nie tobie wiwatują? - odpowiedziałam

-żeby ciebie zaraz nie musiała boleć - powiedział i znowu przesłał mi ten chytry uśmiech. jebany

-dobra dobra dzieci spokojnie, ramach wygranej Li organizujemy imprezę u mnie w domu - powiedział Chris na co oczy Mandy sie zaświeciły moje najwyraźniej tez.

zapowiada sie ciekawie.

Illegal RivalryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz