Pov Lukas
Jak codzień rano wstałem, poszedłem wziąść szybki prysznic oraz ogarnąć poranna toaletę.
Wyszedłem spod prysznica, zawiązałem ręcznik w pasie, umyłem zęby oraz ułożyłem włosy.
Wychodzę z toalety po czym kieruję się do kuchni zrobić śniadanie.
Schodząc po schodach zdążyłem usłyszeć dźwięk dzwoniącego telefonu, po czym na piecie odwróciłem sie i cofnąłem sie na górę. Gdy dotarłem juz do telefonu rozmowa sie skończyła. Zobaczyłem kto dzwoni "Chris" kurwa czego on chce o tej godzinie.
Odpaliłem telefon i kliknąłem emotke telefonu po czym zadzwoniłem.
-Co chcesz Chris? - powiedziałem lekko podirytowanym głosem.
-Pamiętasz, że dzisiaj jest wyścig o 20 masz być na torze. Mandy ma nową współlokatorkę która uwielbia tak samo jak ty wyścigi. Pytala sie czy będzie mogła przyjść z nia, zgodziłem sie oczywiście. Również padło pytanie czy będzie mogła wziąść udział. Na co też się zgodziłem - gdy skończył miałem ochotę przejść sie do niego i wyjebac mu gonga, za to ze zapisuję mnie na wyścig bez żadnego upomnienia mnie.
-Japierdole, a wiesz cokolwiek o niej? jak ma na imie, ile lat itp
-Tak Mandy napisala, ma 17 lat i nazywa sie Lea. Liczę na ciebie luke. - gdy wypowiedział ostatnie słowa odrazu sie rozłączył.
Super mam brac wyścig z jakas 17-latką, muszę dać z siebie wszystko.
Po krótkim przemyśleniu powróciłem do normalnego stanu rzeczy i wróciłem na dół by zjeść w końcu śniadanie.
Po zjedzeniu śniadania zobaczyłem że była już 14, nawet nie zwróciłem uwagi jak ten czas tak szybko minął. Stwierdziłem że położę sie jeszcze na szybką drzemke.
~4 godziny później~
Obudził mnie dźwięk dzwoniącego telefonu. Dzwonił z 5 razy więc w końcu stwierdziłem, że odbiorę. Gdy wstałem do pozycji siedzącej i odnalazłem telefon na ekranie wyświetliło mi sie znowu imie Chrisa.
-Halo? - powiedziałem zaspanym głosem
-Luke?! czy ty wiesz która godzina, za godzinę chce cie widzieć na torze, dziewczyny stwierdziły ze chcą przyjechać wcześniej. Więc zbieraj swoje cztery litery i zapierdalaj. - nie pozwolił mi nic powiedzieć, ponieważ odrazu sie rozłączył. Frajer.
Z Chrisem poznaliśmy sie 9 lat temu na placu zabaw, gdy nasi rodzice sie kłócili kto 1 zaczal nasza kłótnie. Od tego momentu codziennie widywalismy się w tym samym miejscu, pozniej byliśmy coraz starsi i tak zostało.
Z niechęcią zwleklem sie z łóżka, podszedłem do szafy wyciągnąłem jakiekolwiek ciuchy po czym skierowałem się do toalety.
Przemyłem buzię, umyłem znowu zęby oraz ułożyłem jakkolwiek włosy.
Wziąłem kluczyki do auta i skierowałam sie w miejsce wyścigu. Dojechałem na miejsce około godziny 19.50, za 10 minut miał odbyć sie wyścig.
Wyjrzałem przez okno i zobaczyłem zbliżających sie w aucie przyjaciół więc stwierdziłem że juz wyjde z auta.
Odwróciłem sie w ich stronę i zobaczyłem ją. Ubrana w czarne obcisłe dżinsy oraz trochę przy dużą bluze, jej piękne długie blond włosy opadały jej na twarz przez zbierający sie wiatr. Była dosyć wysoka, a jej piękne niebieskie oczy sprawiają że wygląda jeszcze piękniej. Jeszcze wtedy nie wiedziałem ze taka dziewczyna będzie mogła zawrócić mi tak mocno w głowie.
-Siema stary zyjesz? od jakis 5 minut stoisz bez ruchu i patrzysz sie na nią - powiedział do mnir Chris nawet nie wiem kiedy on tu podszedł, po czym skierował moja głowę w jego stronę i klasnął rękami przed oczami, przez co sie ocknąłem.
-Kurwa, co ty robisz
-zaraz startujecie a ty stoisz wgapiony w nią w jak w obraz. Uspokój swojego kolegę - dokończył po czym wzrokiem wskazał na moje krocze. Kurwa.
~z głośników : ZAPRASZAMY ZAWODNIKÓW NA STAR ZA 2 MINUTY ZACZYNAMY WYŚCIG~
dobra lukas wez się w garść. to tylko wyścig wygrasz go.
-Em hej? - usłyszałem cichy ale kojący głos. odwróciłem sie w stronę z której dobiega. zobaczyłem ją. japierdole
-Oh siemka, Lea prawda?
-Tak, ścigamy sie razem przyszlam życzyć powodzenia.
-Oh dzięki tobie również się przyda, chodz nie rób se nadzieji wygram to. - posłałem jej chytry uśmiech i wsiadłem do auta.
Pov Lea:
skurwysyn, myśli ze jest najlepszy ohh myli się i to bardzo. Wygram to.
Minęłam jego auto i wsiadłam do swojego który przygotował mi Chris. z głośników usłyszałam odliczanie, przygotowałam sie i ruszyłam jak strzała.
Zobaczyłam Lukasa za sobą który z całych sił próbuje mnie wyprzedzić, ale ja mu na to nie pozwalam. Trasa nie wydawała się jakaś trudna, na liczniku wskazywało juz 150km/h chlopak dalej był za mną. Wygram to.
Z słuchawek słyszałam krzyk Mandy która krzyczała jak małe dziecko gdy dostało jakis prezent.
-Mandy rozumiem ze takie rzeczy cie podniecają ale jak będziesz tak krzyczeć mi do ucha to wjadę w któres z tych drzew.
-przepraszam juz bede cicho - usłyszałam jej śmiech.
W oddali widzialam metę i przyspieszyłam jeszcze bardziej. patrząc w tył widzialam twarz chłopaka jak byl wkurwiony.
Pov Lukas:
japierdole, ta laska ze mną wygra. nie mogę na to pozwolić widzę juz metę nie może ona pierwsza przez nią przejechać. Dodałem gazu i próbowałem ją wyprzedzić ale zołza nie pozwalała mi wjechać bo ciagle mnie Spychała.
Przejechała pierwsza. Przegrałem.
pov Lea
WYGRALAM!!!
wysiadlam z auta i zobaczyłam dojeżdżającego chłopaka, po jego twarzy było widać ze nie jest zadowolony.
-STARA WYGRALAS!!! TO MOJA PRZYJACIÓŁKA - usłyszałam dobiegający krzyk Mandy. wariatka.
-Oh tak brawa brawa wygrała wielkie show. - usłyszałam zdenerwowany głos Lukasa
-dupa boli ze to nie tobie wiwatują? - odpowiedziałam
-żeby ciebie zaraz nie musiała boleć - powiedział i znowu przesłał mi ten chytry uśmiech. jebany
-dobra dobra dzieci spokojnie, ramach wygranej Li organizujemy imprezę u mnie w domu - powiedział Chris na co oczy Mandy sie zaświeciły moje najwyraźniej tez.
zapowiada sie ciekawie.
CZYTASZ
Illegal Rivalry
Teen FictionLea Adams z jej najlepszą przyjaciółką uciekają od problemów które być może stworzyły sie przypadkiem a być może ktoś to specjalnie zaplanował. Dziewczyna w końcu uwalnia sie od swojej przeszłości, która z każdą chwilą może wrócić. Dziewczyna bardzo...