rozdział 11

424 19 2
                                    

pov Lea

Wracając taksówka do akademika zawibrował mi telefon. Zdziwił mnie fakt kto może do mnie pisać skoro poinformowałam każdego ze jade.

Wyciągnęłam telefon z torebki i spojrzałam na wyświetlacz. Zastygłam.

numer zastrzeżony
lepiej uważaj z kim sie zadajesz bądź zadawałaś kruszynko

Lukas? poważnie pisałby do mnie z zastrzeżonego?

do numer zastrzeżony
Lukas nie zgrywaj pajaca wiem ze to ty piszesz. czemu na zastrzeżonym?

Nie musialam długo czekać na odpowiedź.

numer zastrzeżony
Nie badz taka pewna ze wszystkim słodka, nie za wszystkim stoi twój chłopaczek.
Do zobaczenia następnym  razem

D.

Ta litetka. Wiedzialam co sie zaczyna.

To nie był Lukas, to byl Diabeł z którym zawarłam pakt 5 lat temu. W wieku pierdolonych 13 lat.

Po powrocie do akademika zamknęłam wszystkie okna drzwi zasłoniłam żaluzje i wyłączyłam światła. Stwierdziłam że to będzie najlepsze rozwiązanie po całej tej sytuacji w taksówce.

Kładąc sie spać dostalam jeszcze jedna wiadomość.

numer zastrzeżony
słodkich snów kruszynko ;)

Zamarłam kolejny raz. On znowu wie wszystko co robię, zna każdy moj ruch. Wiedzialam że wyprowadzka to nie będzie dobry pomysł.

Mialam tylko nadzieję że skończy się to szybciej i nie doprowadzi do niczego złego.

Odłożyłam telefon na półkę nocną przykryłam się kołdrą i usnęłam.

Po przebudzeniu usłyszałam głośny krzyk Mandy. Odrazu zerwalam sie z łóżka i wybiegłam ze swojego pokoju.

W salonie siedział Lukas i Chris a nad nimi stała dość mocno zdenerwowana Mandy.

Nie zauważyli mojej obecności więc wykorzystałam to i podsłuchałam.

-Nie wiem Lukas co to wczoraj kurwa mac miało być, ale opanuj się do cholery jasnej - wykrzyknęła Mandy - Li nie ma 5 lat i będzie wiedziała kiedy ma odpuścić z czymś.

Czyli rozmawiali o mnie.

-Ale nie rozumiesz kurwa tego że Jacob NIE JEST DOBRY?! - teraz to Lukas podniósł głos na co się wzdrygnelam.

Nie znałam sie z Lukasem za mocno  jedyny spędzany czas to na imprezach bądź wyścigach. Ale nigdy nie słyszałam ze byłby taki wkurwiony. Nawet wczoraj taki nie był.

-Jacob dla Li jest kurwa dobry, to ze ty kurwa nie umiałeś z nim sie dogadać to juz nie jej wina a ty NIE POWINIENEŚ SIE W TO WTRĄCAĆ - wydarla sie Mandy.

Nie mogłam dalej tego słuchać wkroczyłam również do salonu na co każdy skupił sie na mnie.

-Nie wiem o cholere ci chodzi - wskazałam palcem na Lukasa i zaczelam do niego podchodzić - ale to co wczoraj odjebales to aż brak mi kurwa słów. co w ciebie kurwa wstąpiło?! - teraz to ja zaczelam sie drzec

-NIE MASZ PRAWA DECYDOWAĆ Z KIM SIE SPOTYKAM NIE JESTES MOJĄ PIERDOLONA MATKA. - gdy skończyłam to mówić spojrzałam w te przeklęte oczy który wskazywały obojętność.

Lukas nie zdążył nic powiedzieć bo usłyszeliśmy dźwięk dzwoniącego telefonu. Mojego telefonu.

Chris skierował sie do mojego pokoju po czym podał mi moj telefon.

Illegal RivalryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz