pov Lea
WIEK DZIEWCZYN TO 19 LAT
Przekręcając się na drugi bok, poczułam intensywny ból w dolnych częściach ciała. Powoli otwierałam oczy które oślepiało wpadające do pokoju słońce, chwile potrwało dojście do siebie. Spojrzałam w dół widząc opatrunki na nogach jak i brzuchu, wszystkie wspomnienia wróciły moment w którym ostrze poraz ostatni przejechało po mojej skórze moment w którym wbiłam mu ostrze w łydkę. Boże ciekawe co sie z nim stało. Otwierając szerzej oczy ujrzałam na kanapie leżącego Alexa, jego klatka piersiowa podnosiła sie i opadała spokojnie co oznaczało ze dalej śpi. Odwróciłam sie w strone przyjaciółki lekko ją potrząsając by wybudzić ją ze snu, dziewczyna cicho mruknęła obracając sie w moją stronę i lekko uchylając powieki, widząc mnie natychmiast się zerwała krzycząc przy tym i budząc śpiącego Alexa.
-Jezus - krzyknęła spoglądając na mnie jeszcze pół przytomna
-Kobieto z diabłem mózgami się pozamienialas by tak krzyczeć i budzić myślałem że coś sie stało japierdole kobiety - usłyszałam głos Alexa za sobą, odwracając sie w jego strone zobaczyłam że chłopak jest ledwo żywy wygląda jakby dopiero co usnął i juz musiał wstawać przez krzyk mojej przyjaciółki. - O kurwa żyjesz - usłyszałam ponownie jego głos ,patrzylam na niego ze zmarszczonymj brwiami
-Nie kurwa opętałam was i widzicie mojego ducha, no żyje a czemu miałabym nie żyć - zapytałam próbując wstać do łazienki bo pęcherz dawał o sobie znak, stawiając nogi na ziemi poczułam nieprzyjemny ból w nogach przez co zachwiałam się tak jakbym miała upaść ale w porę ręka Alexa owinęła sie wokół mojej tali amortyzując upadek - dziękuję - uśmiechnęłam sie próbując dalej już iść o własnych nogach ale nie wychodziło to przez narastający ból - Mandy podejdź tu i pójdź ze mna do łazienki - powiedziałam do przyjaciółki która z powrotem wróciła do łóżka, mruknęła coś niezrozumiałego i przekręciła się na drugi bok. Zajebiście poszła spać.
- Zaprowadzić cię - usłyszałam głos Alexa przy uchu przypominając sobie ze dalej trzyma mnie w objęciach. Pokiwalam lekko głową i skierowaliśmy sie do łazienki, Alex został przed drzwiami najpierw odstawiając mnie w środku. Wszystko mnie bolało, podparlam sie ściany podchodząc do toalety. Po załatwieniu swoich potrzeb podpierając sie ściany podeszłam do umywalki spoglądając w lustro na brzuchu miałam przyklejony plaster tak samo jak na udzie i piszczelu. Umyłam ręce podchodząc do drzwi prawie sie wywróciłam ale szybko złapałam sie klamki. Otworzyłam drzwi i znowu bylam w objęciach Alexa.
- Dlaczego zostałeś - zapytałam gdy powolnym krokiem kierowaliśmy sie ponownie w stronę łóżka, chłopak sie chwile zastanawial po czym odpowiedział
- A miałem odejść - zapytał odstawiając mnie na łóżko, no właśnie czy miał odejść i zostawić to tak o? Alex był fajnym mężczyzną i mimo ze to nasze drugie spotkanie czuje z nim fajną więź i fakt ze mnie uratował to daje mu wielkie plusy. Ale no właśnie czy chciałam by odszedł gdyby nie on zapewne by skończyło się to gorzej. Byłam mu wdzięczna za to co zrobił. Nie chciałam by odchodził. Ale też wiedziałam ze musimy niedługo wracać do Las Vegas nie możemy sie wiecznie ukrywać.
-Alex.. - zaczęłam niepewnie - pamiętasz jak mówiłam ci o tym chłopaku co tzw mnie i Mandy porwał - zapytałam na co chłopak pokiwał głowa - ten mężczyzna co mnie zaatakował to byl Archer, gdy mieszkałam jeszcze w Miami był moim przyjacielem ale po przylocie do Las Vegas zapomniał o mnie tak jak reszta przyjaciół - przerwałam spoglądając na chłopaka który słuchał mnie uważnie - w pewnym momencie pomiędzy nim a Lukasem doszło do sprzeczki i obawiam sie ze wczorajsza sytuacja jest związana z Lukasem - powiedziałam a w moich oczach zaczęły pojawiać się łzy, bałam się szczerze się bałam. Co by sie stało gdyby Alexa tam wczoraj nie było, on mógłby mnie zabić.
-Spokojnie, jesteś juz bezpieczna nie myśl o tym - podszedł do mnie chłopak siadając obok mnie i obejmując mnie jedną ręką, wtulilam sie w jego tors wdychając jego perfumy, gładził mnie kciukiem co było dość uspakajające.
-Nie możemy się już z Mandy dłużej ukrywać - powiedziałam po chwili ciszy - musimy tam wrócić, nie możemy uciekać od problemów bo i tak nas znajdą. Boje sie ale trzeba wrócić - powiedziałam powstrzymując łzy i odrazu tego pożałowałam
-Co kurwa - usłyszałam krzyk przyjaciółki która musiała sie przebudzić, odwróciłam się w jej stronę ze szklanymi oczami - chcesz tam wrócić? oni cię mało co nie zabili - powiedziała wstając z łóżka i podchodząc do nas od drugiej strony
-Wiem Mandy wiem ale oni i tak nas znajdą, do akademika nie mamy co wracać i tak musimy znaleźć mieszkanie i wrócić tam, nie możemy się dłużej ukrywać - powiedziałam wychodząc z objęć chłopaka i powoli wstając by podejść do dziewczyny - damy radę znajdziemy coś i będzie jak dawniej znajdziemy pracę i będziemy mieć normalne życie a nie na ciągłym przypale będziemy w końcu normalnymi 19-latkami. Nie o takim życiu marzyłam ty również - objęłam dziewczyne ledwo powstrzymując płacz - damy radę - pocałowałam policzek dziewczyny wycierając przy okazji opadające łzy.
- Mam pomysł - powiedział Alex spokojnym głosem podchodząc bliżej nas z rekoma włożonymi w spodnie
-Jaki - zapytaliśmy w tym samym momencie
-Mieszkacie tak samo jak ja w Las Vegas i tak za dwa dni wracam możecie zabrać sie ze mną i zostać u mnie dopóki nie znajdziecie sobie czegoś, będziemy mieć więcej czasu żeby sie poznać a mi to nie przeszkadza mam duży dom i prawie ciągle bede w pracy czy gdzieś na mieście więc na spokojnie możecie tam zostać - uśmiechnął sie przyjaźnie, jego propozycja była naprawdę fajna, ale nie znaliśmy sie zbyt dobrze i moze dało by nam to szanse na poznanie siebie nawzajem ale jednak to nadal byłoby niekomfortowe. - propozycja aktualna cały czas zastanówcie sie i dajcie znac, a teraz drogie panie muszę was ze smutkiem pożegnać zobaczymy sie na obiedzie - puścił do nas oczko po czym obrócił sie na pięcie i wyszedł.
Pov Alex
Nie wiem czy proponowanie im wspólnego zamieszkania nie było złym pomysłem, ale życie mamy jedno i to my decydujemy jak je przeżyjemy więc czy to ważne ze ledwo sie znamy a ja wyskakuję z taką propozycją? może lekko pojebane ale chce być miły. Wychodząc z pokoju dziewczyn usłyszałem ze zaczęły o tym rozmawiać i miałem wielką nadzieję ze się zgodzą. Po wyjściu z windy na swoim piętrze otrzymałem dźwięk dzwoniącego telefonu, na wyświetlaczu pokazywał sie numer Marcusa przeciągnąłem zielony guzik i przyłożyłem telefon do ucha.-Szefie, juz prawie każdy gada o tym że chodzą wieści o Chrisie który dokonał podobno morderstwa na Lukasie i jego pomocników - to imie przypomniało mi rozmowę z dziewczyną która wspominała o Lukasie który porwał Mandy i ją... o kurwa
-Marcus - powiedziałem stanowczo - czy to ten sam Lukas który miał ostatnio zlecenie na dwie dziewczyny w wieku 19 lat jedna blondynka druga ciemnowłosa - błagam powiedz ze nie.
-Tak szefie, dokładnie ten Lukas. Okazało sie że Chris wypuścił je zanim on cokolwiek z nimi zrobił, mam go zabić czy powiedzieć mu ze ty z nim to załatwisz - zapytał, japierdole czy ja właśnie dałem zlecenie mężczyźnie który miał zabić te dwie popieprzone przyjaciółki z którymi teraz mam kontakt. Być może, a czy właśnie im zaproponowałem mieszkanie u mnie, tak kurwa. Japierdole czy może być gorzej - szefie jest tam pan
-Tak jestem, powiedz Chrisowi że ma nigdzie nie wyjeżdżać i za dwa dni pogadamy - nie dałem szansy Marcusowi by potwierdził ze zrozumiał i odrazu się rozłączyłem.
Kurwa gorzej być nie mogło, jak one sie o tym dowiedzą to mnie same zamordują nie mogą sie dowiedzieć o niczym ale nie moge tez przed nimi tego ukrywać. Pierdole życie jest trudne. Wszedłem do pokoju rzucając telefonem gdziekolwiek, musiałem wziąsc prysznic. Na samą myśl o tym co mógłby zrobić Lukas dziewczynom zbiera mi sie na wymioty. Lukas był moim dłużnikiem odkąd pożyczył za dużo pieniędzy na wyścigi pierdolony frajer którego zadaniem było mordowanie nie winnych ludzi którzy tak naprawdę nie sa tacy nie winni i udawanie ze jest się królem wyścigów. Wchodząc do łazienki zacząłem ściągać spodnie które odrzuciłem w pizdu tak samo jak koszulke która miałem na sobie, obie te rzeczy miałe małe plamy od krwi. Wchodząc do wanny mało co sie nie zabiłem bo nadal było ślisko po ostatniej kąpieli. Nalałem ciepłej wody próbując się odprężyć, ale moje myśli mi na to nie pozwoliły. Przed oczami miałem widok blond dziewczyny na basenie w tym swoim czarnym stroju oraz jej ciałem który ukrywa pod tymi ciuchami. Moje myśli zaszły za daleko przez co poczułem jak mój penis sztywnieje. Kurwa.----------
🙈🙈 co złego to nie ja 🙈🙈
CZYTASZ
Illegal Rivalry
Teen FictionLea Adams z jej najlepszą przyjaciółką uciekają od problemów które być może stworzyły sie przypadkiem a być może ktoś to specjalnie zaplanował. Dziewczyna w końcu uwalnia sie od swojej przeszłości, która z każdą chwilą może wrócić. Dziewczyna bardzo...