Illegal Rivalry

rozdział 6

pov Lea

Tak jak Chris powiedział tak zrobił. Impreza trwała na całego było ogrom alkoholu, oraz ludzi mocno nietrzeźwych.

Sama bylam lekko wstawiona, Mandy filtrowala z jakims typkiem który ślinił sie do niej od samego początku. Fuj.

Po jakimś czasie wlewania w siebie trunków stwierdziłam że muszę iść do toalety, a że nie znałam zbytnio tego domu trochę mi to zajęło. Wchodząc po schodach usłyszałam rozmowę Chrisa i Lukasa, nie ze bylam wścibska ale zaciekawiło mnie to.

-Kurwa jakim cudem ona wygrała, jest nowa. - usłyszałam zdenerwowany głos Lukasa. Czyli boli go dupa

-Stary nie wiem, Mandy mowila ze w Miami brala juz udziały w takim czyms może po prostu jest lepsza od ciebie. Pogódź sie z tym i odpuść . - Słodko Chris mnie jakkolwiek bronił

-Nie ma szans, nie ma kurwa szans nie odpuszczę. Ta mała wariatka przegiela teraz pałe, te jej słowa? po tym gdy wysiadła. Nie wie z kim zadarła i to moze sie dla niej źle skończyć  - zatkało mnie, nie chcialam więcej tego słuchać i weszlam. Nie wiem czemu.

-Ee hej mam pytanie gdzie jest toaleta? bo trochę nie znam sie i nie wiem a nie chce wchodzić w cudze pokoje. - kończąc to mówić spojrzałam na Lukasa. jego oczy były takie piękne ale z drugiej strony przerażające.

-od schodów na prawo lewe drzwi - odpowiedział mi Chris i wychodząc z pokoju po czochrał mi wlosy,za nim podążył lukas i tylko posłał mi znowu ten swój chytry uśmiech. Zginę przez niego ten człowiek zaczął mnie irytować potężnie mimo ze go ledwo znam.

Znowu moje myśli zaczely sie ze sobą bic nie wiedzialam co mam zrobić, czy on mówił poważnie? Czy naprawdę będzie chciał mi coś zrobić? dowiem sie tegi z czasem..

Gdy juz skorzystałam z toalety próbowałam znalesc Mandy bo chcialam juz wracać. Stwierdziłam ze poszukam po pokojach nie zwracając uwagi na to co mowilam wcześniej. W kuchni ani w salonie jej nie było więc to było jedyne wyjście. Przeszłam przez korytarz pukając do pokoi i lekko uchylając drzwi.

to co zobaczyłam za tymi...