rozdział 22

176 10 0
                                    

pov lea

Po usłyszeniu tego okropnego dźwięku zwanym budzikiem mialam ochotę rozjebac ten telefon. Wszystkie wspomnienia z wczorajszego wieczoru nagle zaczęły mi sie przypominać ten głos ta twarz, moj wzrok przykuło coś czarnego wiszącego na krześle. To napewno nie była moja kurtka na bank. I w tedy mnie olśniło. Ten facet którego widziałam wraz z Mandy na basenie był również w tym klubie, rozmawiałam z nim. Musze mu dzisiaj tą kurtke oddać.

-LEA - usłyszałam donośny krzyk mojej przyjaciółki, na co mój ból głowy dał o sobie znać

-co drzesz jape łeb mi wybucha - podniosłam sie na ramionach spoglądając na dziewczynę

-pamietasz cokolwiek z wczorajszego wieczora - zapytała

-jak przez mgłę a co sie stało- zmarszczyłam brwi na mine dziewczyny

-twoj nowy kochaś sie stał - popatrzyłam ze zdziwieniem na dziewczynę nierozumiejac o co jej chodzi

- możesz jaśniej - poprosiłam

-wczoraj wieczorem ten cały Alex czy jak mu tam było odprowadził nas prawie pod samą winde byłyśmy tak najebane, plus on dal ci swoją kurtkę chodź to juz chyba zdążyłaś zauważyć. Kurwa laska ty pamiętasz w ogóle jak on sie na ciebie patrzył - zapytała z nutką nadziei przyjaciółka

-bylam pijana nie pamietam wielu rzeczy, wiem tylko że powiedziałam mu o Lukasie nawet nie wiem czemu - przetarłam oczy ręką po czym podeszłam do stołu na którym stała woda.

-ogarnij sie i musimy zejść na śniadanie i musisz oddac mu tą kurtkę do cholery to nie jest jebany zwykły właściciel hotelu tylko pierdolony właściciel połowy klubów w Las Vegas laska ty wiesz z kim miałaś wczoraj do czynienia - właściciel klubów w Las Vegas co jest grane

-dobra nie wnikajmy w to co on robi i tak zapewne sie juz nigdy nie spotkamy oddam mu kurtke na śniadaniu i każdy pójdzie w swoją stronę. - wyminelam dziewczyne kierując sie do łazienki. Spoglądając w lustro niemal nie padłam na zawał, cały makijaż był rozmazany moje oczy były czarne sztuczne rzęsy były nie w tym miejscu co powinny. Masakra.

Po długich dwudziestu minutach ogarniania tego wszystkiego co sie ze mną stało, szczęśliwe skierowaliśmy sie w stronę sali na której znajdowało sie śniadanie. W jednej ręce niosłam kurtkę w drugiej trzymałam telefon co chwile spoglądając na lewo i prawo w poszukiwaniu właściciela kurtki.

Po nałożeniu sobie wszystkiego co chcemy jeść usiedliśmy przy przypisanym nam stoliku i zaczęłyśmy jeść, nie minęło pięć minut a do naszego stolika podszedł wcześniej wspominany mężczyzna. Z przerażeniem w oczach spojrzałam najpierw na przyjaciółkę a później na mężczyznę obok. Ręce miał włożone w kieszenie czarnych spodni na sobie miał luźna koszulke i do tego dżinsowa kurtkę.

- Masz chyba coś mojego - wskazał na przewieszoną kurtke na oparciu za mną.

-Ah tak proszę - wstałam z krzesła sięgając juz po kurtke lecz zatrzymał mnie jego głos

- możesz ją zatrzymać ty wyglądasz w niej lepiej - uśmiechnął się puszczając do mnie oczko i kierując sie w stronę stołów z jedzeniem, odprowadziłam go wzrokiem az w końcu spojrzałam na przyjaciółkę która tak samo jak ja była zdziwiona

-co to właśnie było - zapytała

- nie wiem i nie chce wiedzieć, jedz i idziemy stąd - usiadłam z powrotem na miejsce i wzięłam sie za jedzenie, kątem oka cały czas widziałam mężczyznę który się we mnie wpatrywał.

pov Alex

W momencie gdy wstałem z łóżka hotelowego miałem ochotę cofnąć sie w czasie i móc jeszcze chwile pogadać z tą blond-wlosa wariatka wiedziałem że mogę z nią pogadać na śniadaniu ale nie chciałem jej wystraszyć. Patrząc na siebie w lustrze przypomniało mi sie ze dziewczyna ma moją kurtkę więc to był jedyny powód dlaczego zszedłem na to głupie śniadanie. Wchodząc na salę pełna ludzi którzy stali w kolejce po jedzenie albo juz siedzieli i jedli zauważyłem osobę dla której tu przyszedłem. Stanąłem przed ich stołem z rękoma w kieszeni i spoglądałem na przerażona blondynkę i zdziwioną jej przyjaciółkę

-masz chyba coś mojego - powiedziałem próbując się nie zaśmiać na widok jej zaklopotanej miny, dziewczyna odrazu sie zerwała podnosząc kurtkę.

-Ah tak prosze - chciała mi ją podać ale odepchnąłem jej rękę z tą kurtka.

-mozesz ją zatrzymać ty wyglądasz a niej lepiej - powiedziałem odwracając się na pięcie i kierując do stołów z jedzeniem.

Wiedziałem ze dziewczyna odprowadza mnie wzrokiem, czułem jak wypala mi dziure w plecach nim. Usiadłem trzy stoły dalej cały czas wpatrując sie w dziewczynę. Po kilku minutach dziewczyny wstały kierując sie w stronę wyjścia gdzie sa windy.

Również wstałem od stołu kierując sie do baru, oczywiście zamawiając whisky z cola. Barman widząc mnie zbliżającego aie odrazu się uśmiechnął

-to samo co zawsze - zapytał uśmiechnięty barman na co pokiwalem głowa. Siedząc przy barze zdążyłem wypić trzy drinki czując już duża ilość alkoholu we krwi a był dopiero ranek skierowałem sie do windy by wrócić do pokoju i położyć sie spać.

Wchodząc do pokoju niemal sie wyjebalam o buty które stały na tak zwanym przedpokoju, bez ściągania koszulki ani spodni rzuciłem sie na łóżko zanurzając sie w głęboki sen.

pov Lea

Po śniadaniu dalej zdziwione cała tą sytuacją wróciliśmy do pokoju by wyleczyć kaca by później móc iść na basen który jest na samym dole przy recepcji, miałyśmy zamiar przesiedzieć tam resztę dnia.

-A co myślisz o tym by jutro pojechać na punkt widokowy Apple Terrace View czytałam ze podobno widoki są nie z tej ziemi - zapytała podekscytowana dziewczyna

- Jestem za możemy jechać - uśmiechnęłam sie, wchodząc do łazienki by przebrać się strój kąpielowy.

Po długim czekaniu az Mandy sie zdecyduję jaki ubrać stroj oraz ze przebierze sie w niego, zdążyłam zrobić sie strasznie senna. Ubraliśmy swoje szlafroki i skierowaliśmy się do windy na basen. Na zegarze widniała godzina 11⁵⁰, jeszcze przed chwilą była 9⁰⁰ a zaraz bedzie pora iść na obiad

-po siedzimy teraz do 13⁰⁰ pójdziemy sie przebrać zjemy obiad i wrócimy na basen - zaproponowałam dziewczynie która kiwnęła głowa na tak. Siedzialysmy w jacuzzi odpływając prawie że zmęczenia, spojrzałam na wielki zegar powieszony na jednej ze ścian budynku w którym się znajdowaliśmy. Była juz 12³⁰ zaraz mają otwierać sale na obiad dlatego szturchnelam dziewczynę która prawie usnęła i zaczęłam się podnosić by wyjść z jacuzzi, przeszedł mnie zimny dreszcz gdy wynurzyła sie z wody szybko owinelam się ręcznikiem który przyniosłam razem ze sobą i skierowałam się do szafek w której mamy swoje szlafroki.

pov Alex
Przebudziłem sie po godzinie 16⁵⁰ z lekkim bólem głowy, ale stwierdziłem ze pójdę na basen skoro przespałem obiad to i tak nie mam nic do stracenia. Wskoczyłem w swoje ulubione kąpielówki oraz nałożyłem na to szlafrok i zacząłem kierować się na basen, tym razem postawiłem na ten kryty na dole przy recepcji bo słyszałem ze jest lepszy i większy. Wchodząc do budynku gdzie znajdował sie ten wielki basen do moich nozdrzy dotarl zapach typowo basenowy na co na moje usta wleciał uśmiech.

Przeszedłem przez wode zostawiając klapki przy wyjściu i boczkiem przechodziłem z basenu do basenu w końcu siadając przy barze jednak tym razem postawiłem na wodzie. Kątem oka zauważyłem przyjaciółkę Li która z dziwnym wyrazem twarzy rozglądała sie po całym budynku

-Szukasz czegoś - zapytałem spoglądając ze zmarszczonymj brwiami na dziewczynę

-Bardziej kogoś, Lea poszła  pięć minut temu do baru i dalej jej nie ma i nawet przy barze nie siedzi - powiedziała zmartwiona dziewczyna

- Spokojnie pomogę ci jej poszukać, napewno sie nie utopiła - próbowałem rozluźnić trochę atmosferę ale zostałem spiorunowany wzrokiem. Zacząłem kierować sie w ten bardziej odludziony kąt na którym znajdowało sie wejście do saun i takich pierdół kiedy usłyszałem krzyk. Głośny donośny Damski krzyk. Spojrzałem sie w stronę dobiegającego dźwięku, a widok który tam zastałem spowodował że miałem ochotę kogoś zamordować.

-------
Rozdział miał byc wczoraj ale przez brak czasu wczorajszego dnia nie udało mi aie dokończyć go jak i również wstawić. Mam nadzieję że się wam spodobał!! buziaki❤️🙈

Illegal RivalryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz