Powrót Do Domu

31 2 4
                                    

Otworzyłam oczy i rozejrzałam się dookoła. Leżałam w komnacie ale w Leśnym Królestwie. Rozejrzałam się po pokoju. W jego rogu stał przystojny, wysoki elf.

– Narril! – wykrzyczał, dobiegając do mojego łóżka – Narril, dzięki Valarom, bałem się, że Cię straciłem! – mówiąc to, chwycił moją twarz w dłonie.

Zaalarmowany, najwyraźniej naszymi krzykami król i moja siostra przyszli do pokoju. Gdy siostra mnie zobaczyła, natychmiast rzuciła mi się w ramiona.

– Tak się bałam, Narril! Gdy Legolas Cię przywiózł, byłaś nieprzytomna. A wiózł Cię tutaj kilka dni – złapała moją twarz w dłonie i ucałowała w oba policzki.

– Czyli byłam nieprzytomna kilka dni? – zapytałam z niedowierzaniem, podnosząc się do siadu na łóżku.

– Owszem – rozległ się głos króla – Proszę mi nie umniejszać, ja też się bałem o Ciebie, dziewczyno – podszedł i uściskał mnie krótko. Oddałam uścisk. Kolejny w kolejne był Legolas, który trzymał mnie wyjątkowo długo.

– D-dobrze Legolasie już mi chyba wystarczy – elf niechętnie mnie puścił.

– Nigdy więcej mi tego nie rób – poprosił, ledwo hamując łzy.

Milczałam chwilę, nim udzieliłam odpowiedzi.

– Dobrze – uśmiechnęłam się, co od razu odwzajemnił.

– Bałam się o Ciebie. Zresztą nie tylko o Ciebie, bałam się też o Legolasa. O waj oboje, czy wyjdziecie z tego cali – powiedziała Lothril. Thranduil tylko przytaknął, kiwając głową.

– Czy Ty byłeś tu cały czas? – zwróciłam swoje słowa do Legolasa.

– Oczywiście, musiałem mieć pewność, że się obudzisz i pilnować Cię – odparł jak najoczywistrzą rzecz na świecie, elf.

– Przyznaję, byłem świadkiem, że mój syn nie odstępował Cię na krok – król podszedł i krótko objął swego potomka. Legolas widocznie rozpłynął się w tym uścisku.

– Nieziemsko mnie przestraszyłaś. Nie pozbierałam się, gdybym Cię stracił – rzekł nagle książę – Jesteś super dzielną wojowniczką, jedną z najdzielniejszych jakie znam, a trochę już żyję.
– Dobrze, to ja już wstanę. Muszę poćwiczyć. Idziesz ze mną, siostro? – szturchnęłam Lothril łokciem.

– A może najpierw coś zjesz? – zapytała ze śmiechem.

– Faktycznie, wypadałoby. Nie pamiętam kiedy ostatnio jadłam coś, poza lembasami – zawtórowałam jej i poszłam z nią do jadalni, aby coś zjeść.

Pov: Legolas

Gdy dwie dziewczyny wyszły, ja zostałem sam z ojcem. Usiadłem na łóżku i zacząłem rozmyślać. O czym rozmyślałem? Prędzej o kim. O mojej ukochanej Narril, oczywiście.

– Widzę jak na nią patrzysz. Ja tak patrzyłem na Lothril –powiedział mój ojciec, siadając tuż obok mnie. Westchnąłem głęboko – Wiedziałem.

– Ale co wiedziałeś? – odwróciłem się do niego przodem, by widzieć jego twarz i patrzeć w jego oczy.

– Że mój syn wpadł po uszy. Zakochałeś się, ot co – dźgnął mnie w klatkę piersiową palcem i przeszedł obok mnie, by nalać sobie wina.

– To nie takie proste, ojcze – westchnąłem – Ja i Narril jesteśmy przyjaciółmi. Nie chcę tego zepsuć. Jeżeli ona mnie nie kocha to zrobię z siebie błazna. A tego byśmy oboje nie chcieli – powiedziałem, żywo gestykulując rękami.

– Legolasie, uspokój się – zaśmiał się mój ojciec – Zapewniam Cię, że Narril czuje to samo. Widziałem w jej oczach to samo, co w mojej Lothril, gdy patrzyła na Ciebie – Legolas zamarł. Miałem pewien pomysł o który chciałem w jakiś sposób poprosić ojca i podczas, gdy ja się zastanawiałem nad tym, jak Mu to powiedzieć, widziałem jak uśmiech błąkał się gdzieś w kącikach jego ust – Odwagi synu, przecież Cię nie skrzywdzę – objął mnie jednym ramieniem.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jun 23, 2023 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Płonąca RóżaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz