DWA LATA PÓŹNIEJ
Wbił ręce w kieszenie, wpatrując się w przykryte białym kitlem plecy Irwella przed sobą. Zauważył, że znowu skręcili w inny korytarz i – chcąc nie chcąc – zmierzali w kierunku Centrali.
"Świetnie" – mruknął sam do siebie w myślach.
Naraz pod palcami poczuł pewien okrągły, znajomy kształt. Ach, no tak.
Przypadkiem zabrał tę kulkę kauczuku ze sobą, bo zamiast zostawić ją na stoliku, wrzucił ją do kieszeni.
– Kolejny sprawdzian? – spytał Irwella od niechcenia.
Cukiernik uśmiechnął się chytrze pod nosem i zerknął na niego.
– Zobaczysz.
Xander westchnął cicho i przewrócił oczami. Przynajmniej jakaś zmiana – bo ileż można przesłuchiwać ludzi zwiezionych z łapanek?
A ostatnio jedynie tym się zajmował.
Z drugiej strony czuł jednak jakiś niepokój – w końcu ostatnim razem, kiedy szedł do tego dziwnego pokoju, to...
Przełknął ślinę.
"Nie, nawet o tym nie myśl. Tamten rozdział masz już za sobą. To już się nie powtórzy. Nie ma prawa..."
A znowu patrząc na to wszystko z realnej perspektywy, Irwell był zdolny do wszystkiego i nie cofnąłby się przed niczym.
Ścisnął piłeczkę w dłoni. Ani trochę nie podobało mu się to, co Irwell mógł tym razem wykombinować. Ale próbował zachować zimną krew. Jak za każdym razem, kiedy używał swojej mocy na biednych przesłuchiwanych.
"Wdech, wydech. Wchodzisz, robisz swoje, wychodzisz. I nie myślisz o tym."
Stanęli w końcu przed drzwiami do tej cholernej sali, a chłodny dreszcz wspomnień przebiegł mu po plecach.
Wdech, wydech. Spokój.
Przymknął oczy i usłyszał, jak Irwell otwiera wrota piekieł. Przekroczył je, nie unosząc nawet powiek. Zrobił to dopiero, jak znalazł się w środku.
Znów ujrzał znajome ściany, znajomą podłogę, znajomą szybę naprzeciw, a za szybą...
Za szybą nikogo nie było.
Przeniósł zdziwiony wzrok na Irwella i uniósł jedną brew. Cukiernik jednak nic nie powiedział, za to wykrzywił się w grymasie nieszczerego uśmieszku. Podszedł do swojego biurka, pogrzebał coś w papierach, coś pomazał, coś zaznaczył, aż w końcu wyciągnął zestaw słuchawkowy i rzucił go Xandrowi.
– Znasz procedury.
– Ta – mruknął, zakładając słuchawkę na ucho. – A co będzie tym razem?
Irwell oparł się o brzeg biurka i wyciągnął z kieszeni lizaka. Odpakował go z folii i wsadził do gęby.
– Powiedzmy, że... – zaczął, spoglądając na coś za szybą. – Przetestujemy, jak bardzo ludzie są odporni na twój ból, cukiereczku.
Xander zgromił go wzrokiem.
– Jakbyście tego nie sprawdzali od półtorej roku... – mruknął.
– Ta, ta... – odparł Irwell, totalnie niezainteresowany rozmową. – Powiedzmy, że teraz będzie troszeczkę... – Spojrzał na chłopaka i uśmiechnął się krzywo. – Inaczej.
Xander uniósł brew, ale nic nie powiedział. Wbił tylko mocniej łapy w kieszenie, zupełnie tak, jakby chciał się w nich zmieścić cały.
I zniknąć.
CZYTASZ
Dzieci z Bloku D
Misteri / ThrillerDwunastoletni Xander w wyniku nieszczęśliwego wypadku trafia do Cukrowni - albo raczej Zakładu Psychiatryczno-Resocjalizacyjnego dla Osób Magicznych. Wnętrze tego przybytku bardziej przypomina jednak więzienie lub placówkę eksperymentalną. Dzierżąc...