Byłam szczęśliwa że Vince będzie brał ślub. W KOŃCU!!! Była już 11.27 więc poszłam do menikiurzystki .
Kobieta zrobiła mi pięknie paznokcie , w kwiaty. Później poszłam wybrać sukienkę na wesele.
Dwie godziny później podjechałam na próbny makijaż.
Wyszedł bardzo piękny! Była już 17.41 , więc pojechałam do rezydencji Monetów. Nie było mnie tutaj prawie rok.Jutro jest 11 lipca , czy przypadkiem przysłowie nie mówi że ślub powinno się brać w miesiącu który ma "r" w nazwie? Już chyba odchodzę od zmysłów , przecież ślub Vince 'a to będzie najpiękniejsza rzecz na świecie! Zeszłam na dół do kuchni , gdzie zastałam Dylana i bliźniaków.
- Mała dziewczynka stresuje się ?- zagadał prześmiewczo Dylan.
- Wręcz przeciwnie , cieszę się bo Vincuś bierze ślub- odparłam beztrosko.
Zjedliśmy późny obiad , zauważyłam że Tony się dziwnie zachowuje . Pewnie nie wierzy że nasz sztywny , najstarszy brat kogoś pokochał i będzie miał z tą osobą dziecko .Zjedliśmy i poszliśmy do swoich pokoi . Zastanawiałam się jak bajecznie będzie wyglądać Anja. Mój spokój przerwało pukanie do drzwi.
Był to mój ulubiony brat
- Cześć malutka , Vincent ogarnia go tona stresu. Wygląda tak , jakby chciał zabić wszystkich którzy odezwaliby się do niego bez pytania o zgodę.
- O , wow , pierwszy raz widzę Vincenta takiego pochłoniętego emocjami .
Była już 20.49 więc Will już się zbierał .
-Dobra , malutka , ja już idę . Dobranoc !
Pisała to moja koleżanka K*****, pozdrówcie ją w kom za trochę trudną robotę!
CZYTASZ
Życie hailie w Hiszpanii
FantastikŻycie Hailie w Hiszpanii, studia, nagłe zaurozenie, śłub Vince'a. I wiee Wiele innych