-Możemy zawrzeć umowę jeśli powiecie mi dlaczego tu jesteście. - zaproponowałem
-----------------------------------------------------------
Widma ucichły, a ja kontynuowałem.
-Wybierzcie przedstawiciela.
-To ja.- po chwili usłyszałem głos z celi tuż obok mnie
-Dobrze, powiedzcie mi czemu tu jesteście, a przysięgam, że przedstawię wam 3, według mnie, wygodne dla was opcję.
-Nie kłamiesz. Hmm... Dlaczego możesz z nami rozmawiać, przecież jesteś tylko śmiertelnikiem?
-Zostałem naznaczony przez demona. Więcej nic nie powiem chyba, że dostanę odpowiedź?
-Trafiliśmy do lochów, ponieważ jesteśmy jednymi z najrozumniejszych widm. Zadawaliśmy niewygodne pytanie takie jak: "co jest poza tym światem?" czy "skąd się bierzemy?". Dowiedzieliśmy się tylko, że jesteśmy bezużyteczni z czego sami wywnioskowaliśmy, że nasz pan po prostu chce mieć władzę nad wszystkim.Zdziwiłem się, że potrafi mówić bez jąkania się i zacinania. Był faktycznie ponadprzeciętny.
-Jesteś wyjątkowo mądry jak na swój gatunek, chyba mogę stwierdzić, że nie kłamiesz. Dobrze w takim razie mam 3 propozycje: 1. wypuszczę was, ale nie będziecie mogli atakować: mnie, jednorożca z Ziemii oraz Wróżkokrewnej. 2. Jako że jestem Uzdrowicielem Cieni to mogę wam dać ulgę na zawsze, co prawda nie będziecie istnieć, ale widma którym już pomogłem były zadowolone. Oraz 3. uwolnię was i poprowadzę jak małą armię, będziecie wykonywać moje rozkazy, ale w prawie każdej chwili możecie wybrać inną opcję. Ale wracając sprzeciwicie się Królowi Mroku w 100%. Nie wymagam także abyście wszyscy wybrali tę samą opcję. Daję wam chwilę na zastanowienie.
Nie odpowiadali przez kilka minut aż usłyszałem odpowiedź od ich wcześniej wybranego przedstawiciela.-Ja oraz 8 z nas będzie twoją "armią", 3 chcę uciec, a reszta czyli 18 widm prosi Cię o uzdrowienie.
-Tak więc najpierw wypuszczę Ciebie, czy jest jeszcze ktoś z tobą w celi?
-Nie, jestem sam.
-Zaczekaj sekundę.
W tej właśnie chwili zdałem sobie sprawę, że nie wiem jak ich uwolnić. To była najbardziej stresująca chwila w moim życiu, ale miałem 2 pomysły. Spróbuję jak kiedyś otworzyć zamek; polać Światłem cały zamek, może ustąpi albo zrobię obydwie te rzeczy na raz.-Odsuń się trochę od krat. - poprosiłem, ponieważ nie chciałem go zranić moim światłem
Po tych słowach oblałem je swoją mocą i sięgnąłem głębiej w siebie. Wziąłem pełną garść energii i zagłębiłem się w mechanizm o dziwo wszystko widziałem przejrzyście jak kiedyś. Wykonałem szybki ruch zasuwką i drzwi się uchyliły. Przestałem utrzymywać świetlistą zasłonę i otworzyłem je do końca.
-Proszę, a teraz zaprowadź mnie do tych, którzy chcą być uzdrowieni.Poszedłem za widmem do celi oddalonej od poprzedniej o ok. 5 metrów.
-Czy chciałbyś spędzić swoje ostatnie chwile poza celą czy jest Ci to obojętne. Pytam, ponieważ otwarcie celi chwilę zajmie.
-Mooogę zostaać. -odpowiedziało widmo
-Czy w celi jesteś sam?
-Niee.
-Jaką opcję wybrało to widmo?
-Chcee byyyć uzdrooowionym.
-A czy chce wyjść?
-Nieee musi.
-Czy jeszcze ktoś tam jest?
-Nie.
-Tak więc dotknijcie moich dłoni. - z tymi słowami przełożyłem palce przez kratyPoczułem Mrok, starałem się z nim walczyć , udało mi się. A gdy spojrzałem przez celę i na swoje palce widm już nie było. Zauważyłem podczas ich znikania, że mają w sobie więcej Mroku, ale nie tego onieśmielającego czy złowieszczego. Były stworzone z tego samego Mroku, który ja pod koniec mojego bycia Zaklinaczem Cieni dzierżyłem.
-Poprowadź mnie do kolejnych widm, które chcą poczuć ulgę. - zwróciłem się do mojego przewodnika
-Tędy.
Mniej więcej każde uzdrowienie wyglądało tak samo, potem uciekły widma, które chciały działać na własną rękę, a na koniec zebrałem całą moją gromadę.Właściwie to nie miałem pojęcia co dalej robić, więc nakazałem aby szli za mną a jak zobaczą coś odznaczającego się to mają mi powiedzieć. Gdy przeszliśmy już całe lochy (prowadził ich poprzedni przedstawiciel abyśmy nie chodzili w kółko) wyszliśmy na zewnątrz, a tam zauważyłem Kendrę i Paprota.
~piętnaście minut wcześniej~
~Kendra~
Nawoływałam Setha, ale nikt nie odpowiadał, latałam po całych podziemiach gdy nagle...
----------------------------------------------------------------
...spotkałam Papota z Dollanem. Bardzo się ucieszyłam i rzuciłam się mojemu chłopakowi na szyję i szybko pocałowałam go w policzek. Wyglądał na zdziwionego i zarazem bardzo szczęśliwego, po chwili także mnie objął. Zaszkliły mi się oczy ze wzruszenia, trwaliśmy przez chwilę w takim niby przytulasie. Wnet spojrzałam na ich plecaki i przypomniałam sobie, że jestem bardzo głodna i spragniona. Nic nie jadłam ani nie piłam od 4-5 dni, nie spałam także w ogóle w tym czasie. Od tego stresu całkowicie o wszystkim zapomniałam. Zastanawiałam się też jak to możliwe, że nadal żyję bez wody i choć chwili odpoczynku. Poczułam mroczki przed oczami, zrobiło mi się słabo.
-Woo...dyyy - poprosiłamPrawie od razu dostałam odkręconą butelkę, nieumiejętnie wypiłam prawie całą. Poczułam się dużo lepiej, ale nadal byłam głodna i zmęczona.
-Wszystko dobrze? - spytał się nie Paprot
-Tak, tylko mogę dostać coś to jedzenia?
-Sekunda.
Podał mi kanapkę z serem i szynką, szybko ją wsunęłam. Gdy nagle poczułam zbliżające się widma, moi towarzysze też je wyczuli. Woleliśmy nie ryzykować zauważeniem, więc wyszliśmy z tego okropnego miejsca.Czułam jak się zbliżały, ale widok jaki zastaliśmy bardzo nas zdziwił, prowadził nimi Seth!
-Paprot, nie pytaj po prostu daj wodę i coś do jedzenia.
Podał mi butelkę i banana, a ja pobiegłam ile sił w nogach do mojego brata, zapomniałam nawet znowu o zmęczeniu. Z rozpędem wpadłam w niego i się zachwialiśmy, po chwili obydwoje bezpiecznie wylądowaliśmy na ziemi.-I widzisz co zrobiłaś! -poskarżył się śmiejąc się Seth
Podałam mu jedzenie i picie, a on tak samo jak ja wsunął je prawie całe na jeden gryz. Pierwsza wstałam, więc gdy zjadł to podałam mu rękę i pomogłam wstać. Obydwoje poszliśmy w stronę mężczyzn. Ale w pewnej chwili się zatrzymałam, miałam zamiar spytać się czy wszystko okej i o co chodzi z tymi widmami, ale on po prostu mi na te pytania odpowiedział.
-Jak coś to wszystko u mnie dobrze, te widma obiecały mi wierność za to, że je wypuściłem z lochów.
-Czy ty nauczyłeś się czytać w myślach?!
-Czyli zgadłem? TAK! Szczegóły wszystkiego opiszę wam jak znajdziemy odpowiednie miejsce.
-To na co jeszcze czekamy?Szliśmy dalej do Dollana i Paprota gdy zobaczyliśmy, że wyciągają broń. Szybko do nich dobiegliśmy, a ja wzięłam dwa malutkie patyczki z ziemi i po chwili my również dzierżyliśmy po mieczu. Okazało się, że zostaliśmy otoczeni przez najróżniejsze kreatury mroku.
------------------------------------------------------------------
Czytanie 13III2024: I'm impessed. Nie wiedziałam, że umiem tak pisać! Zrobiłam DUUUŻY progres od pierwszego rozdziału! Hi hi, jeszcze tylko kilka rozdziałów do przeczytania i zaczynam pisać kolejne nowiutkie, świeżutkie!
Trochę się rozpisałam, 990 słów! Przeczytałam kawałek poprzedniego rozdziału i zauważyłam, że jest mnóstwo błędów. Spodziewam się, że tu także kilka jest, więc przepraszam za to, ale niedługo wezmę się za korektę całej tej "książki". Mam nadzieję, że się podobało i jak zwykle do następnego!
-Kallo~Cat
CZYTASZ
Między światami
FanfictionAkcja książki dzieje się po zakończeniu SS5. Opowiada o dalszych przygodach Kendry, Setha i Paprota, którzy trafiają do przestrzeni między światami. Chciałabym jeszcze wspomnieć, że nie wszystkie grafiki w tym fanfikcie są stworzone przeze mnie. Osi...