Pov Emory
- Żmijko otwórz swe oczęta - przetarłam powieki i zamrugałam. Przed oczami miałam twarz swojego przyjaciela. Logan siedział obok ze zbyt podejrzanym uśmiechem.
- Co chcesz? - spytałam i odkaszlnęłam by pozbyć się porannej chrypki.
- Robimy wycieczkę - powiedział podekscytowany, a ja wzięłam poduszkę spad głowy i położyłam ją sobie na twarzy.
Boże litości.
- Gdzie? Po co? Kiedy?
- Za godzinę więc się pospiesz. Do wesołego miasteczka i po to by się dobrze bawić, marudo - westchnęłam, ale posłusznie wstałam i zniknęłam za drzwiami łazienki.
Po wykonaniu tortur w postaci czesania włosów przeszłam do wyboru stroju na dziś. Oczywiście nie ominął mnie szybki prysznic, przez który na pewno się nie wyrobie.
Gdy w końcu stałam w salonie gotowa z książką w torbie okazało się, że nikogo nie ma.
Czyli co? Pojechali beze mnie? Trudno.
Już miałam wrócić do swojego pokoju gdy przez drzwi przeszedł Will.
No któż by inny...
- Sprężaj dupę, bo czekamy tylko na ciebie, Motylku - przewróciłam oczami na jego wyśmienicie miły ton i ruszyłam w kierunku wyjścia - Może jakieś „cześć"?
- Nie.
Na dworze stały trzy auta i przy jednym z nich stał Hunter. Pchnięta niechęcią spędzania czasu z brunetem podeszłam do niego i się przywitałam. Chłopak przytulił mnie na powitanie co nadal według mnie było dziwne.
- Jak ci życie mija?
- Gdyby nie Will to zajebiście - parsknął śmiechem jakbym żartowała, ale to nie był żart. To najszczersza prawda. Blondyn wyjął, z kieszeni telefon i przyłożył do ucha.
- Halo? - uznałam to za sygnał by się ulotnić i na szczęście dostrzegłam Damona.
- Day co tu się odpierdala?
- Nie bluźnij - upomniał mnie na co przewróciłam oczami - Hunter i Ian wpadli na pomysł by pojechać do wesołego miasteczka niedaleko. Jest podobno mega dowalone i warto jechać - pokiwałam głową - Więc jedziemy. Na trzy auta. Zaraz Ian i Nicole przyjdą ze sklepu i jedziemy.
Will puścił gdzieś swoją siostrę z Ianem? Szok i niedowierzanie.
Jak na zawołanie zza drzew wyłoniła się wspomniana para i jakiś chłopak.
- Kim on jes...
- Michael - szatyn podszedł do niego i przybili piątkę.
No przecież. Więcej ich matka nie miała? Zresztą nie było go na ognisku, albo po prostu go nie kojarzę.
- Co ty tu robisz?
- Jak się dowiedziałem kogo tutaj spotkam to musiałem przyjechać - puścił mu oczko i spojrzał na mnie - A to kto?
- To moja siostra...
- Emory.
- Michael - podszedł do mnie i gdy sądziłam, że po prostu uściśnie mi dłoń przyłożył jej wierzch do warg i z szelmowskim uśmiechem się odsunął.
- Łapy przy sobie - podniósł do góry ręce w geście obronnym i uśmiechnął się jak pajac.
Czy to zabrzmi sukowato jak powiem, że już go nie lubię?
Wydawał się cholernie dziwny i sztuczny. Typowy pozorant.
- Panie przodem - machnął ręką wskazując auto.
CZYTASZ
I Wanna Die When You Kiss Me Slowly
RomanceKSIĄŻKA POTRZEBUJE KOREKTY!!! CZYTASZ NA WŁASNE RYZYKO Pierwsza część trylogii I Wanna Die Osiemnastoletnia Emory White wyjeżdża z braćmi na pierwsze wakacje bez rodziców. Wszystko zapowiada się Wspaniale. Emory poznaje nowych ludzi i razem korzyst...