Rozdział 23

584 26 1
                                    

Pov Emory

Rozszerzyłam oczy i usta na widok szatyna idącego w naszą stronę. Dostrzegł mój wzrok i uniósł kąciki ust. Czułam jak moje ciało się spina. Mimowolnie bardziej wtuliłam się w bruneta przede mną jakby miał mnie ochronić. W sumie może i by to zrobił dla picu, przed naszymi znajomymi.

- Idziemy do mnie? - szepnął mi do ucha, ale gdy tylko zobaczył, że duchem jestem gdzieś indziej spojrzał tam gdzie ja. Od razu zaklął pod nosem i poniósł się z siedzenia przez co ja, prawie upadłam na tyłek - Enrico - wypowiadając to imię zwrócił uwagę wszystkich obecnych. Wzrok każdego taksował Włocha od stóp do głów, a ja nie mogłam oderwać wzroku tak jak reszta - Co ty tu robisz?

- Ptaszki mi zdradziły, że organizujesz ognisko. Ja osobiście lubię takie klimatyczne imprezki i chciałem bliżej poznać twoją dziewczynę - odparł, a każdy pojedynczy włosek zjeżył się na dźwięk jego głosu. Gdy dotarło do mnie co powiedział przeszedł mnie dreszcz.

Chciałem bliżej poznać twoją dziewczynę.

- Emory - przeniosłam wzrok na Damona - Idziemy - chłopak pomógł wstać Valerie i szarpnął Iana za bluzkę - Do auta.

- Ależ ona nigdzie nie idzie - odparł mrożąc mi tym krew w żyłach.

- Day - wszyscy skierowali na mnie wzrok. Łącznie z brunetem - Nigdzie nie idę.

- Nawet nie waż się dyskutować...

- Spokojnie.

Może i patrząc na Masilo czułam przerażenie i najprawdopodobniej wypowiadając te słowa wbiłam kolejny gwóźdź do trumny, ale i tak to powiedziałam.

- A jego dziewczyna nie chce poznać ciebie i jak to rozwiążemy? - uniósł brew razem z lewym kącikiem ust.

- A przemawia do ciebie siła? - spytał robiąc krok w moją stronę. Przed kolejnym powstrzymał go Will.

- Spierdalaj stąd. Nikt cię tu nie chce - warknął i odepchnął go lekko w tył.

- Mam zacząć wymieniać?

- Nikt cię tu nie chce - poparł go Josh. Wstałem z pieńka i stanął obok brata.

- Emory? Chcesz mnie tutaj? - spytał i po raz kolejny wzrok każdego poleciał na mnie. Nienawidzę być w centrum uwagi, a odkąd tu przyjechałam czuję się jak jakaś gwiazda. Kurwa Lady Gaga normalnie.

Teraz zaczęłam myśleć nad tym co powinnam odpowiedzieć. Próbowałam wyczytać jakąś podpowiedź z twarzy bruneta, ale jego twarz była jakby wykuta z kamienia. Nic nie umiałam z niej wyczytać.

Odpowiedź powinna być oczywista i jest.

Nie chcę go tu.

- To pytanie za sto punktów? Kurde jak odpowiem będę ich miała osiem milionów i trzy tysiące sto - parsknąłem, ale nikt inny się nie zaśmiał. Tylko usta Masilo drgnęły w uśmiechu. Cynicznym co prawda, ale jednak. William patrzył na mnie jakby był załamany.

- Enrico wracaj do Kiery.

- Ty nie będziesz mi mówił co mam robić - odparł - A i co do auta zmieniłem zdanie. Oddaj mi je. W końcu przegrałeś - szczęka bruneta zacisnęła się, a jego wzrok wyrażał czyste wkurwienie.

Wziął głęboki wdech i sięgnął do kieszeni. Powoli wyjmował dłoń jakby chciał jak najdłużej przetrzymać te chwilę. Przeniosłam wzrok na starszego brata. Nie krył swojej niechęci patrząc na szwagra Williama.

Już wczoraj zauważyłam, że bije od niego coś co każe spierdalać gdy tylko pojawi się w pobliżu, ale teraz widząc jego uśmiech wiedziałam, że spierdolenie nie wystarczy.

I Wanna Die When You Kiss Me SlowlyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz