Rozdział 22

597 26 0
                                    

Pov Emory

Chciałam mocniej objąć poduszkę, ale zamiast miękkiego materiału wyczułam skórę. Ludzką skórę.

Gdy sobie przypomniałam kto to, od razu się podniosłam. Na szczęście Will dalej spał mimo moich gwałtownych ruchów. Włosy miał rozrzucone po poduszce, a jedna ręka zwisała mu z materaca, drugą zaś przyciągnął mnie do siebie.

- Dzień dobry, Motylku - wyszeptał z poranną chrypką, która przyprawiła mnie o deszcz - Jak się spało?

- Dobrze - cmoknął mnie w policzek.

Wziął do ręki telefon i rozszerzyłam oczy na widok godziny.

15.36

O cholera.

- Musimy wstać - westchnął, ale dalej się nie ruszył. Trzymał rękę na moich plecach i mi to jakoś szczególnie nie przeszkadzało.

Jego dotyk jakby palił. Ale nie tak jak gdy za dzieciaka rozwaliłam sobie łokcie i kolana na dmuchanej zjeżdżanii. Ten dotyk był dość przyjemny i mnie to przerażało.

Jego dotyk nie mógł być przyjemny.

Wzięłam głęboki wdech i się od niego odsunęłam. Will od wczoraj zachowuje się jak nie on. Nie dogryza mi cały czas, ale może to po prostu brak weny.

- Co jest? - spytał i sam się podniósł.

- Nic - wstałam z łóżka i podeszłam do szafy. Wyjęłam czarne kolarki i biały t-shirt z jakimś obrazkiem.

- Wstałaś jak poparzona - również podniósł się z materaca i zbliżył do mnie. Odsunęłam się i ruszyłam do łazienki.

Za bardzo się do niego zbliżyłam.

Zamknęłam drzwi i zdjęłam z siebie ubrania po czym weszłam pod prysznic. Chłodna woda lekko rozluźniła moje ciało. Wzięłam płyn do mycia ciała i wylałam go trochę na rękę. Umyłam ciało i włosy i wyszłam spod prysznica. Gdy byłam już sucha założyłam wcześniej przygotowane ubrania i wyszłam z łazienki uprzednio myjąc żeby. Postanowiłam jeszcze nie czesać włosów. Za wcześnie na tortury.

- Mokry mops - parsknął na co przewróciłam oczami i sięgnęłam telefon.

Nie byłam pijana, żeby nie pamiętać co jest na mojej tapecie, ale łudziłam się, że to był sen.

Upuściłam urządzenie - na szczęście na łóżko – z szokiem na twarzy.

- Zobaczyłaś ducha?

- Zobaczyłam ciebie - odpowiedziałam i wzięłam do ręki telefon. Napisałam wiadomość do Lily.

Ja: Dzień dobry, Lilijko

Lily: Miłego dnia<3

- Już mnie pogrzebałaś?

- Żebyś mnie nawiedzał? Jeszcze czego - parsknął śmiechem, a ja razem z nim.

- Przeze mnie będziesz miała bezsenne noce.

Tylko mi się wydaje czy to jest dwuznaczne?

- Ach, tak? Wtedy spałam jak nigdy - parsknęłam, a brunet prychnął - O której to ognisko?

- Koło osiemnastej.

- To po co wstawaliśmy teraz? - uniosłam brew oczekując odpowiedzi. Sensowniej odpowiedzi.

- Żebyś mogła z ogra zmienić się w Fionę.

Co kurwa?!

- Uważasz, że jestem brzydka? - podeszłam do niego bliżej i miałam ochotę sprzedać mu sierpowego w nos - Jakoś nie narzekałeś gdy...

I Wanna Die When You Kiss Me SlowlyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz