Epilog

757 24 0
                                    

Pov Emory

Miałam już dość wszystkiego. Najchętniej bym po prostu poszła spać na kilka dni, no ale tak się nie da niestety. W sumie może i da, ale ja tak nie umiem.

Stefano już dawno wyszedł, a ja się zastanawiałam kiedy moje życie stało się tak popierdolone.

Jeszcze niedawno byłam w domu i żyłam z myślą, że zjebałam związek z Kaydenem. Teraz? Zastanawiam się czy przeżyje następny dzień.

Wiem, że ojciec Willa jest niebezpieczny i że może zrobić wszystko, ale mam nadzieję, że niedługo wrócę do domu.

- Emory - spojrzałam na Logana i znów chciało mi się płakać - Nie płacz.

Łatwo powiedzieć. Blondyn miał zmasakrowaną twarz, a żeby było śmieszniej tak naprawdę zostaliśmy porawni...

I w sumie wiem, że nie mam co liczyć na pomoc Willam. Logan może i tak, ale ja na pewno nie.

Może to już zbyt czarne myśli, ale co jeśli oddadzą mnie do burdelu? Ja umrę...

- Logan, przepraszam. Przepraszam cię - załkałam. Nie miałam już siły na nic i ukrywanie tego nie miało już sensu.

- Za co? Nie przep...

- Okłamałam cię. Ciebie, Damona wszystkich.

- Co zrobiłaś? - spytał zaciekawiony. Milczałam - Emory, to nie miejsce na takie napięcie.

- Will i ja tylko udawaliśmy - mruknęłam i naprawdę wstyd było mi to przyznać. Czułam się głupio.

Bo jak tak się zastanowić to, to udawanie nie miało żadnego sensu. Mogłam go ośmieszyć, ale tego nie zrobiłam... mogłam wieść spokojne - żart - życie.

- Co udawaliście?

- Związek. Logan ja nie wiem czemu się na to zgodziłam... - spojrzałam na niego i byłam gotowa na zawieszone spojrzenie czy nawet kpinę. Zamiast tego otrzymałam ciepło i przytulasa. Objął mnie mocno przyciskając do piersi.

- Czemu mi nie powiedziałaś? - spytał delikatnie, a mi zrobiło się jeszcze bardziej głupio.

- Jesteś słabym aktorem - prychnął i po chwili się zaśmiał. Choć marnie mu to wyszło, bo przypuszczam, że bolała go klatka piersiowa. Tym bardziej nie rozumiem czemu mnie na sobie położył - Przepraszam.

- Ale ruchaliście się na serio?

- Logan - uderzyłam go w bark.

- No co? To bardzo ważne pytanie - odparł rozweselony. No cóż, mi nie było do śmiechu - Emory...

- Tak na serio. Jeszcze jakieś pytania?

Nie ma to jak pogawędki o seksie gdy siedzisz w jakimś pomieszczeniu ze śmiercią dyszącą ci w kark.

- Jaki jest w łóżku?

Ja się poważnie zaczynam zastanawiać nad jego orientacją...

- Logan... - westchnęłam - Ma doświadczenie - wydusiłam z siebie, a oczy chłopaka zabłysnęły.

- Przystojny, dobry w łóżku, tylko dupek z charakteru - głośno myślał. Mam nadzieję, że głośno myślał - Podsumowując to tylko typ na jednorazową akcje.

No sprzeczać się z tym nie będę.

Może nie chciało mi się już płakać, ale nadal gdzieś z tyłu głowy miałam to, że muszę być gotowa na wszystko.

****

- Wstawać - niechętnie szybko się podniosłam i uniosłam wzrok na faceta w drzwiach.

I Wanna Die When You Kiss Me SlowlyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz