6

10 3 62
                                    

Kurwa jebana.

Tak mógłbym zapisać Ericę w kontaktach.

Najgorzej podobno zacząć, a później jakoś idzie.
Nie z Ericą.
Najgorzej jest zawsze.

Jebana kurwa.


- Co ty w ogóle sobie myślałeś!? - krzyczała ta kurwa - Czy ty wiesz co zrobiłeś!? Jakim ty kurwa jesteś idiotą.

- Wiem co zrobiłem, Erica - powiedziałem już zmęczonym głosem.

- Wiesz co zrobiłeś, ale jednak cię to nie rusza! Jesteś takim idiotą, japierdole! Twój prezes od siedmiu boleści dzwoni do mnie o pierdolonej 3 rano! I co mi mówi!? "Marcus skoczył z mostu"! I co ja mam rzucić wszystko i jechać do ciebie, bo tobie odwala!?  - wrzeszczała dalej, a ja błagałem jakiegokolwiek Boga, nawet i Dionizosa, aby zabrał tą kurwę ode mnie jak najdalej.

- Możesz się uspokoić? Wtedy porozmawiamy.

- Ja!? Ja mam się uspokajać!? Twoje niedoczekanie - prychnęła - Co, jeszcze mi powiedz, że kurwa psychiatry potrzebujesz? Jesteś psychiczny Marcus. Nie pozwolę komuś takiemu opiekować się moją córką.

- Ale mówisz teraz o sobie, wiesz o tym? - dałem jej pocisk typu "twoja stara". Widziałem jak się już w niej gotuje. Zawsze myślałem, że zamiast mózgu ma tam ma zupę.

- Nie mogę z tobą! Ciesz się, że w ogóle tu przyjechałam, bo gdyby nie ja ten twój prezesik już by się zesrał, bo nie wiedziałby co się dzieje z jego biednym dyrektorkiem. Na pewno podczas tej waszej "przerwy na kawę" obciągacie sobie nawzajem - to, już było ogromną przesadą. Wstałem z materaca i podszedłem do tej kurwy. Nawet się nie zawahałem. Przyjebałem jej z liścia w lewy policzek, tak mocno, że aż ją odrzuciło.

O kurwa.


- Ty...TY! - krzyczała trzymając się za policzek - JESTEŚ JEBNIETY!

- Ktoś normalny nie mówiłby takich rzeczy, Erica - skomentowałem z dużym wkurwieniem.

- Zgłoszę to, nie myśl, że nie. POMOCY - krzyczała dalej i wyszła z mojej sali zatrzaskując za sobą drzwi.

Położyłem się z powrotem na łóżku tyłem do drzwi. Miałem wszystkiego kurwa po dziurki w nosie.

Westchnąłęm i spojrzałem na okno.

Może to dalej aktualna opcja?


Po kolejnej dosłownie sekundzie do mojej sali wparowały dwie pielęgniarki i oczywiście ten przyjeb planetoida. Za nimi stała ta drząca mordę kurwa.
Zachowuje się trochę jak chihuahua.
Szczęka głośno, ale jak już jej coś zrobisz, to nie jest w stanie się normalnie wybronić.

Momentalnie te dwie kurwy piguły otoczyły mnie i przywarły moje ręce do łóżka. Jakbym kurwa jeszcze protestował.

Leżałem sobie spokojnie otoczony przez ludzi, którzy widać, że są spanikowani. Robią z igły widły.

Nagle poczułem jak chyba Daria kładzie mi coś małego i ziemnego na przedramieniu.
Później to małe coś wbija mi w skórę i wstrzykuje.

Zwariuję tutaj, przysięgam.

Te obie kurwy trzymały mnie jeszcze przez dobre kilka minut. Słyszałem jak Archer wyprasza z sali Ericę. Trzymetrowy kij jej w tą obsraną dupę.

Powoli czułem jak moje mięśnie się rozluźniają, a ja sam stawałem się...spokojniejszy? Pomimo tego że czułem się już wcześniej spokojny.


Heartless Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz