ZSRR już dawno poddał się z poszukiwaniami Rzeszy. Zrobił to właściwie w momencie, gdy tamten zniknął mu całkowicie za zakrętem rzeki. Nie miało to sensu, jeśli mężczyźnie coś się stało, komunista dotarłby na miejsce o wiele za późno, by móc mu udzielić jakiejkolwiek pomocy.
Zawrócił więc i zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami między nim, a Rzeszą, ruszył w kierunku gór, gdzie miał na niego czekać dwa dni.
Wspiął się na stromy klif, podziwiając stąd piękno natury. Widoki były wprost nieziemskie, szczególnie z takiej wysokości. Zielone korony drzew formowały swoisty dywan na nierównej ziemi, a ponad nimi unosiła się delikatna mgła, zapowiadająca ciepły dzień. Gdzieniegdzie przelatywały stada ptaków, wznoszące się spośród liści i znikające ponownie pomiędzy nimi.ZSRR dotarł wreszcie na szczyt. Znajdował się teraz w dokładnie tym samym miejscu, z którego skoczył Rzesza. Dalej poszedł w las, w stronę, z której przybiegli. Nagłe spotkanie z pogonią odpędziło ich od wcześniejszego celu podróży, musiał więc wrócić do ich punktu wyjścia i dalej pójść we właściwą stronę.
Usłyszał wtedy szelest liści, świadczący o tym, że ktoś niedaleko niego szedł. Schował się za najbliższym krzewem i obserwował, próbując namierzyć osobę odpowiedzialną za te odgłosy.
Znalazł go. Był to jeden z ludzi II RP, ubrany w szarawe ubrania i uzbrojony po zęby. Podążał w konkretną stronę. Postanowił za nim pójść.W ten sposób już za chwilę zakradł się pod obozowisko leśne. Rozstawione wszędzie były namioty, wokół których kręcili się ludzie. Były też zaparkowane tam quady i motocykle, znalazła się też jedna terenówka. "Nieźle się chłopcy urządzili" pomyślał, przechodząc zaraz do następnego krzewu, by widzieć lepiej to, co się dzieje w obozowisku. "Muszą przeszukiwać cały las. Niesamowite, że natknęliśmy się na nich tylko dwa razy".
Wtedy doszło do małego poruszenia. Usłyszał ryk silnika kolejnej terenówki, która nadjechała od strony miasta. Z największego namiotu wyszedł wtedy II RP i zatrzymał się przed obozowiskiem. Samochód się zatrzymał przed nim, kierowca wyłączył silnik. Z pojazdu po kolei zaczęli wyskakiwać Wehrmacht, Luftwaffe, Kriegsmarine i jakiś młody chłopak, którego ZSRR nie kojarzył. Miał jednak na twarzy swastykę, więc jasnym było, że był to któryś z Niemców.
Za chwilę niespodziewanie z samochodu wysiadła jeszcze jedna osoba. Komunista zamarł.Postać ta była bardzo słaba i wielkim cudem wysiadła o własnych siłach. Podpierała się jeszcze o bok terenówki, nie potrafiąc się całkowicie wyprostować. Biała czupryna chłopaka jasno zasugerowała imię tej osoby.
"Rzesza, ty skończony kretynie!" pomyślał z niemałą złością. Nie mógł jednak się denerwować na nazistę. W końcu skąd miał wiedzieć, że oni zrobią wszystko, by postawić chłopaka na nogi i wykorzystają do poszukiwań mężczyzny?Przymrużył powieki, obserwując jakąś wymianę zdań między Wehrmachtem a Rzeczpospolitą. PRL wtedy ciężko oddychając stał zgięty w pół i ignorował cały czas swojego ojca, właściwie ze wzajemnością. Chłopak nie próbował nawet na niego spojrzeć.
ZSRR widział już dość. Odsunął się powoli do tyłu i uciekł w odpowiednią stronę, będąc o wiele bardziej ostrożnym niż przedtem.
PRL nie chciał tam być. Samo wyjście ze szpitala kosztowało go sporo wysiłku, a teraz jeszcze musiał stać w środku lasu i słuchać jakiegoś monologu jego ojczyma odnośnie tego jak Rzesza nie zdenerwował go swoją ucieczką. Nudny był. Mógł chociaż trochę zmienić śpiewkę i urozmaicić swoją gadkę.
Końcówka jednak jego słów bardziej przykuła jego uwagę. Aż podniósł na niego wzrok, marszcząc lekko brwi.
– ...Widzieliśmy go pod wieczór. Zaczęliśmy go gonić, ale skurczybyk był szybki. Myślałem, że go zagonimy w kozi róg, ale skoczył z klifu prosto do rzeki. Nie wiem, czy jeszcze żyje, ale pójdziecie go i poszukacie. Jeśli jest martwy, macie przywlec jego zwłoki – to mówiąc spojrzał w oczy L-ka. Uśmiechnął się wrednie. – Jeśli jednak jest żywy, macie go znaleźć. Jak będzie zbyt oporny, możecie użyć więcej przemocy
CZYTASZ
W głębi lasu||Countryhumans
Fanfiction„Można szukać szczęścia wszędzie Lecz w żałości serce będzie Bo to nie cel był najważniejszy A podróży przebieg - on cenniejszy! A jeszcze bardziej kto był przy tobie O tym po wszystkim serce ci powie" ~•~•~•~•~ W ciemnej puszczy swój bezpieczny...